Jak dla mnie instytucja kościoła często nie ma nic wspólnego z Bogiem. Wystarczy przypomnieć sobie historię... tzw. święta inkwizycja, wyprawy krzyżowe, palenie ludzi (niewiernych) na stosach. Oj dużo ma kościół na sumieniu, też w obecnych czasach. Nie twierdzę, że kliniki to czyste dobro, bo często to tylko fabryka ivf, a nie leczenie bezpłodności, ale każdy wybiera to, co uważa za słuszne i możliwe w danym momencie. Ja na pewno nie będę się przed nikim tłumaczyć z in vitro, jak i z tego, że od lat żyję z mężem bez ślubu kościelnego. Kościół wyklucza takie osoby, a ja nie mam potrzeby się na siłę pchać. Uważam, że żyję w taki sposób aby nikogo nie krzywdzić (w przeciwieństwie do wielu tzw. Polaków Katolików stojących w pierwszym rzędzie w kościele). Motylku nie powinno Cię to męczyć. Naprawdę nic złego nie robiszNie wiem co zrobię i dlaczego myśl o spowiedzi się u mnie pojawiła? Po poczytaniu ich wykładni wiem że nie mają racji. Żadna tutaj z nas nie chce niczego niszczyć ani nie produkuje niczego nadliczbowo. Ja jeszcze nie wiem czy ta ciąża okaże się szczęśliwa, jeslj tak to mam jeszcze jeden zarodek. Planuje po niego wrócić choć trójki dzieci nie planowałam. Jeśli ksiądz bedzie nieprzyjemny to odejdę i już nigdy nie wrócę.
