Z tym kp to pewnie dziewczyny jak sie uprzecie to dacie rade. Ja niestety w szpitalu juz zaczęłam dokarmiac, bo na mnie troche lekarz i polozne wymusili, przez to ta laktacja nie do konca sie rozwinela tak jak powinna. Na laktator brakuje czasu i tym sposobem karmimy sie mieszanie. Tzn karmie piersia i kilka razy na dobe (czasem dwa, czasem piec, zalezy czy sie domagaja) robimy butelkę, z ktorej jedza do oporu. W przypadku M to jest raptem 30-40ml, a B dojada po 60-90ml. Powiem Wam szczerze ze jest to dla mnie komfort, bo karmimy razem z mezem, w nocy pierwsze karmienie zalicza ON sam, a ja spie ciagiem kilka godzin codziennie.