No to ja pamiętam tę sytuację inaczej, bo mniej więcej też w tym czasie czekałam na @. Pamiętam, że w listopadzie poroniłaś, bo o tym pisałaś. Później w grudniu miałaś nadzieje, w styczniu też czułaś, że to to, teraz to samo. Po prostu uważam, że na pewno tym razem, bo nie nie śledziłam Twoich postów sprzed miesięcy tuż po owu tylko później, żeby troszkę przystopować jeszcze na jakiś tydzień z tym, że się udało, żebyś później nie cierpiała, bo po tym przez co przeszłaś, chyba doskonale wiesz, że wszystko jest możliwe.