A ja od wczoraj mam bieżnie

wiem, że większość ludzi uważa to za głupotę bo nie ma jak ruch na świeżym powietrzu, ale gwarantuje, że żadna w okolicy by nie chciała biegać. Sąsiad o różnych godzinach dwa wilczury na spacery wypuszcza i prośby żeby tego nie robił nic nie dają, a że mieszka "w polu" to ma w dupie z.te.psy potrafią np. do mojego ogródka przybiegną i już raz stan przedzawałowy miałam. Idę sobie po pietruszkę a tam dwa wilczury. A na bieżni mogę sobie nawet o 21 (czyli wtedy kiedy mam najwięcej czasu) popatatajać. Chociaż teraz mi zostało chodzenie, mąż będzie biegał.