Pewnie niektóre szczęściary nie mają z tym problemu, ale ja stwierdzam że niepokojąco tyję. Oprócz faktu ze jest w brzuchu dziecko, przyczyną zapewne jest brak ruchu przy zwiększonym apetycie. Dietę staram się kontrolować, ale i tak jestem przygnieciona tymi kilogramami w przenośni i dosłownie -7,5 kg na plusie na początku 23 tyg. Stąd postanowienie żeby jednak więcej się ruszać. Do tej pory to były długie spacery jak powietrze pozwalało, niestety po nich już prawie nie mogę się ruszać przez resztę dnia - problem z dyskiem, ledwo chodzę. Myślę nad domowym orbitrekiem lub basenem skoro otwierają. Tylko jednak stres z tym covidem. Wy się decydujecie?
No i żeby się zmieścić w któryś strój...