Jakie cudo

czytam to co piszesz i płaczę bo u mnie już taki poziom hormonów, że głowa nie wyrabia

Dzięki że opisałaś tak szczegółowo i Wasze rodzinne "wywoływanie" porodu i poród i te pierwsze wspólne dni

ten stan umysłu po porodzie to norma, straszna dla nas - ale norma..... cieszę się że już jesteście w domu i przybieracie na wadze

Ja zaczęłam panikować przed porodem bo raczej miałam pozytywne wspomnienia z pierwszego porodu a kilka dni temu zadałam sobie pytanie - a co jeśli będzie trudniej niż poprzednio... Jedyne co sobie od teraz będę powtarzać to to, że muszę być tak dzielna jak
@kwiatek250 
szacun za takie dzielne zniesienie tego skomplikowanego porodu

U mnie póki co 38+1, etap intensywnych przygotowywań do porodu - ostatnie prasowanka, przygotowywanie łóżeczka. Od czasu do czasu pokłuwa mnie w pochwie ale czym są twardnienie brzucha to już praktycznie zapomniałam

Tylko już prawie dwa tygodnie towarzyszy mi ból prawego biodra i prawej nogi - jest co raz gorzej, tydzień temu miałam sesje ciążową i to był chyba na nią ostatni dzwonek - teraz ledwo na parter swój wchodzę, każdy krok to ból, każdy obrót na łóżku to ból. Wstyd mi wychodzić na ulicę bo jeśli nie kuśtykam to idę jak kaczka - czy któraś z Was słyszała o takich problemach na końcówce ciąży? Zaczynam panikować, że tak mi już zostanie ten kaczy chód.... Pozostaje mieć nadzieję, że wszystko wróci do normy i nie będzie gorzej...