Witajcie drogie mamy i przyszłe mamy. Pytanie jak w tytule. Razem z mężem wpadliśmy, nie chcieliśmy tego dziecka. No ale stało się co się stało i trzeba brać za to odpowiedzialność. Problem w tym, że panicznie boję się porodu i od czasu, gdy zobaczyłam dwie kreski na teście, przeżywam istny horror. Strach mnie po prostu paraliżuje. Wszędzie widzę rady typu "potraktuj to zadaniowo, a gdy zobaczysz maleństwo, to ci przejdzie." Rada dość kiepska, wątpię, żeby przeszło, bo nigdy dziecka nie chciałam. Dodam, że jestem panikarą, wizyty u dentysty czy pobieranie krwi sprawiają, że robi mi się słabo, a co dopiero poród. Wizja cesarskiego cięcia w ogóle sprawia, że mdleję. Chce mi się płakać, gdy pomyślę, że rozetną mi brzuch albo krocze. Jest jeszcze gorzej, gdy pomyślę, że mogłabym przy tym umrzeć. Myślałam o psychologu, ale odpada. Na nfz są takie terminy, że zdążę urodzić (albo umrzeć), a prywatnie mnie nie stać. Niedawno powiedziano mi, że mi umowy w pracy nie przedłużą, więc to rozwiązanie w ogóle nie wchodzi w grę. Co robić? Macie jakieś patenty na opanowanie strachu?
reklama
frez.ja1987
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Czerwiec 2019
- Postów
- 4 024
W ciąży wizytę u specjalisty na NFZ mają obowiązek wyznaczyć w ciągu tygodnia. Jeżeli odmówią polecam kontakt z rzecznikiem praw pacjenta.Witajcie drogie mamy i przyszłe mamy. Pytanie jak w tytule. Razem z mężem wpadliśmy, nie chcieliśmy tego dziecka. No ale stało się co się stało i trzeba brać za to odpowiedzialność. Problem w tym, że panicznie boję się porodu i od czasu, gdy zobaczyłam dwie kreski na teście, przeżywam istny horror. Strach mnie po prostu paraliżuje. Wszędzie widzę rady typu "potraktuj to zadaniowo, a gdy zobaczysz maleństwo, to ci przejdzie." Rada dość kiepska, wątpię, żeby przeszło, bo nigdy dziecka nie chciałam. Dodam, że jestem panikarą, wizyty u dentysty czy pobieranie krwi sprawiają, że robi mi się słabo, a co dopiero poród. Wizja cesarskiego cięcia w ogóle sprawia, że mdleję. Chce mi się płakać, gdy pomyślę, że rozetną mi brzuch albo krocze. Jest jeszcze gorzej, gdy pomyślę, że mogłabym przy tym umrzeć. Myślałam o psychologu, ale odpada. Na nfz są takie terminy, że zdążę urodzić (albo umrzeć), a prywatnie mnie nie stać. Niedawno powiedziano mi, że mi umowy w pracy nie przedłużą, więc to rozwiązanie w ogóle nie wchodzi w grę. Co robić? Macie jakieś patenty na opanowanie strachu?
Tak więc polecam psychologa.
Sylwestrowa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Październik 2021
- Postów
- 1 128
Wpadliście. Nie chcecie tego dziecka. Ty nigdy nie chciałaś zostać matką.
Nie wiem jak dwoje dorosłych ludzi, nie mających w planie powiększenia rodziny (szanuje, wybór każdego) nie potrafi sie zabezpieczyć podczas seksu, aby owej „wpadki” nie zaliczyć. Bardziej od Twojego strachu przed porodem poraża mnie w jaki sposób opisujesz „wzięcie odpowiedzialności za TO”.
Nie wiem jak dwoje dorosłych ludzi, nie mających w planie powiększenia rodziny (szanuje, wybór każdego) nie potrafi sie zabezpieczyć podczas seksu, aby owej „wpadki” nie zaliczyć. Bardziej od Twojego strachu przed porodem poraża mnie w jaki sposób opisujesz „wzięcie odpowiedzialności za TO”.
Czyli jak to wygląda w praktyce, po prostu mówię, że jestem w ciąży przy rejestracji?W ciąży wizytę u specjalisty na NFZ mają obowiązek wyznaczyć w ciągu tygodnia. Jeżeli odmówią polecam kontakt z rzecznikiem praw pacjenta.
Tak więc polecam psychologa.
Sylwestrowa
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 31 Październik 2021
- Postów
- 1 128
Co do strachu przed porodem - dobrze Ci mówią, trzeba zabrać się do tego zadaniowo, innej rady nie ma. Kazda z nas ma pełne gacie na myśl o bólu, cięciu krocza, pęknięciu, ewentualnym łyżeczkowaniu itp. Ale jaki mamy wybór? Żaden. Nastawiaj się psychicznie, ze innego wyjścia nie ma jak poród - nikt za Ciebie nie urodzi, mamy przesrane i tyle. Będzie bolec ale przeżyjemy.
G
gość _199
Gość
Tak, mówisz że jesteś w ciąży i oni muszą cię przyjść w ciągu tygodnia. Z pracy do kiedy miałaś umowe w pracy o który to tydzień ciąży?
Czyli jak to wygląda w praktyce, po prostu mówię, że jestem w ciąży przy rejestracji
Zabezpieczaliśmy się wiele lat i było dobrze, niestety, żadne zabezpieczenie nie działa w 100%, czego jesteśmy przykładem. Cholerny pech, tragedia życiowa, a wszyscy wkoło reagują tak jak ty, robiąc ze mnie nieodpowiedzialną wariatkę. Psychicznie jestem wrakiem.Wpadliście. Nie chcecie tego dziecka. Ty nigdy nie chciałaś zostać matką.
Nie wiem jak dwoje dorosłych ludzi, nie mających w planie powiększenia rodziny (szanuje, wybór każdego) nie potrafi sie zabezpieczyć podczas seksu, aby owej „wpadki” nie zaliczyć. Bardziej od Twojego strachu przed porodem poraża mnie w jaki sposób opisujesz „wzięcie odpowiedzialności za TO”.
Do końca tego roku miałam UoP, jestem w 6tc.Tak, mówisz że jesteś w ciąży i oni muszą cię przyjść w ciągu tygodnia. Z pracy do kiedy miałaś umowe w pracy o który to tydzień ciąży?
reklama
frez.ja1987
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Czerwiec 2019
- Postów
- 4 024
Tak. Mówisz, że jesteś w ciąży. Gdyby termin dawali mimo to odległy, mówisz, że to niezgodne z prawem i że złożysz skargę. Zazwyczaj wystarczy postraszyć. Jak nie to kontaktujesz się z rzecznikiem praw pacjenta.Czyli jak to wygląda w praktyce, po prostu mówię, że jestem w ciąży przy rejestracji?
Tutaj możesz poczytać o prawach i podstawach prawnych
Prawa kobiet w ciąży
Kobiety w ciąży mają prawo do świadczeń opieki zdrowotnej i usług farmaceutycznych udzielanych w aptekach poza kolejnością. Co oznacza „poza kolejnością”? świadczenia w poradniach...
www.nfz.gov.pl
Podziel się: