reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Styczniowe mamy 2022r.

Super:) Gratuluję już tym rozpakowanym😁 ja też się mniej udzielam ostatnio. Matylda zmęczona była po porodzie, więc sobie po powrocie odpoczywałyśmy. W szpitalu malutka nie bardzo miała czas odpocząć, bo ciagle coś od niej chcieli, ale w domu odpoczęła, co mąż ciagle tylko, że co ona taka spokojna😅 ale póki co chce jeść i być w towarzystwie. Jeszcze mi się zdarza mówić do niej jak do wersji chłopięcej (mam 2 chłopców)🤣
 
reklama
Jest jakaś nadzieja że da się to przeżyć.. I jeszcze nie wspominać źle.
Pewnie że się da :)
Od tego się rodzi w szpitalu żeby przeżyć ;)
Ale co do samego porodu... Bywa różnie, ja mam szerokie biodra, poszło sprawnie. Skurcze bolały mnie jak najgorsza miesiączka, ale nie bardziej (jak mnie łapał skurcz, to cyk na czworaka pojęczałam trochę, a jak przechodził czułam niesamowity relaks). Nie spieszyłam się z jechaniem do szpitala, więc od dojazdu do szpitala do narodzin minęły 2h. Pilnowałam żeby trafić w miejsce gdzie jest anestezjolog, bo jak to tak rodzić bez znieczulenia. A wszystko działo się tak szybko, że nawet nie zdążyliby podać, zresztą nie było trzeba, dałam radę. Teraz to bardziej się boję tego kłucia w kręgosłup. Trzeba się nastawić bojowo, ból to tylko ból. Gorszy był strach. Jak mi powiedzieli że jest pełne rozwarcie to mnie zmroziło, że mnie zaraz potną (zrobili to, nie trafili w skurcz, ale to było jak skaleczenie kartką papieru), albo że zaraz będzie przechodzić główka, a to podobno najgorsze (a wcale nie było takie bolesne). Często czytałam że szycie najgorsze, ale to jest przy miejscowym znieczuleniu, coś tam czułam, ale bardziej się bałam i spinalam. Przed porodem czytałam tylko jak go przeżyć, zamiast jak się zająć dzieckiem, potem żałowałam ;) Macierzyństwo jest trudniejsze od rodzenia.

Jedno co wiem, to że jest różnie. Ale zamiast się bać to trzeba się nastawić bojowo, "co, ja nie dam rady?"
Bądźcie dzielne!

Ja póki co czekam na akcję i mam nadzieję, że też będę dzielna ;)
 
Pewnie że się da :)
Od tego się rodzi w szpitalu żeby przeżyć ;)
Ale co do samego porodu... Bywa różnie, ja mam szerokie biodra, poszło sprawnie. Skurcze bolały mnie jak najgorsza miesiączka, ale nie bardziej (jak mnie łapał skurcz, to cyk na czworaka pojęczałam trochę, a jak przechodził czułam niesamowity relaks). Nie spieszyłam się z jechaniem do szpitala, więc od dojazdu do szpitala do narodzin minęły 2h. Pilnowałam żeby trafić w miejsce gdzie jest anestezjolog, bo jak to tak rodzić bez znieczulenia. A wszystko działo się tak szybko, że nawet nie zdążyliby podać, zresztą nie było trzeba, dałam radę. Teraz to bardziej się boję tego kłucia w kręgosłup. Trzeba się nastawić bojowo, ból to tylko ból. Gorszy był strach. Jak mi powiedzieli że jest pełne rozwarcie to mnie zmroziło, że mnie zaraz potną (zrobili to, nie trafili w skurcz, ale to było jak skaleczenie kartką papieru), albo że zaraz będzie przechodzić główka, a to podobno najgorsze (a wcale nie było takie bolesne). Często czytałam że szycie najgorsze, ale to jest przy miejscowym znieczuleniu, coś tam czułam, ale bardziej się bałam i spinalam. Przed porodem czytałam tylko jak go przeżyć, zamiast jak się zająć dzieckiem, potem żałowałam ;) Macierzyństwo jest trudniejsze od rodzenia.

Jedno co wiem, to że jest różnie. Ale zamiast się bać to trzeba się nastawić bojowo, "co, ja nie dam rady?"
Bądźcie dzielne!

Ja póki co czekam na akcję i mam nadzieję, że też będę dzielna ;)
Bardzo fajnie to wszystko czytać 🙂 nawet przez chwilę przestałam się bać 😚 coś mi się wydaje że oprócz braku wiary we własne możliwości to jeszcze nie mam chyba zaufania co do własnego ciala.. Że mnie nie zawiedzie (?) skąd będzie wiedziało jak urodzić skoro jeszcze tego nigdy nie robiło (?) 😳 i czy dziecko mnie tam nie uszkodzi przechodząc? 😳 już przecież cycki i brzuch rozwalone rozstepami.. Wiem głupoty 😒
Ty napewno dasz radę 🙂 będę trzymać kciuki 😘
 
A ja mam wreszcie jakiś objaw! Zaczyna mnie boleć w krzyżu! Może wreszcie coś?! 🙆‍♀️🙈🙆‍♀️🙈🤣🤣🤣
Witaj w klubie 😁 taka ch***owa rzecz a tak potrafi ucieczyc xD
@Koala28 jak po tym ktg? Bo coś dziwnie cicho.. Ja byłam dzis i podobno w normie. Tylko za mało pije i odrazu tętno dziecka wzrasta. Ale skurczy żadnych nie pokazało, klucie w okolicy spojenia łonowego to nie to.
 
Gdzie wykonujecie ktg? Mój lekarz nie ma tego sprzętu u siebie i nie wiem czy iść gdzieś prywatnie czy do szpitala?
 
reklama
Witaj w klubie 😁 taka ch***owa rzecz a tak potrafi ucieczyc xD
@Koala28 jak po tym ktg? Bo coś dziwnie cicho.. Ja byłam dzis i podobno w normie. Tylko za mało pije i odrazu tętno dziecka wzrasta. Ale skurczy żadnych nie pokazało, klucie w okolicy spojenia łonowego to nie to.
Nie było czasu. W środę o 20 byłyśmy już rozpakowane. Przed ktg okazało się przy badaniu ginekologicznym 5cm rozwarcia
 
Do góry