Jeszcze chyba nie było tutaj ciąży urojonej z pozytywną betąDalej w to nie wierzę. Nie czuję różnicy jakieś i boje się że to jakaś urojona ciąża ;/ moja ostatnia nadzieję położyłam w religii( może to pomogło![]()
Ciesz się kobito !
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
Jeszcze chyba nie było tutaj ciąży urojonej z pozytywną betąDalej w to nie wierzę. Nie czuję różnicy jakieś i boje się że to jakaś urojona ciąża ;/ moja ostatnia nadzieję położyłam w religii( może to pomogło![]()
@fredka84 Z tego co pamiętam zwawiała i pomogłoOd jutra zaczynam nowenna pompejanska, może i mi pomoże![]()
Bardzo dużo przeszłaś i gdzie tu jest sprawiedliwość, po tym wszystkim w nagrodę powinnaś mieć gromadkę dzieci. Moja mama umarła nagle przy mnie parę lat temu ,bardzo to też przeżyłam, wpadłam w depresję musiałam się leczyć. Moja babcia dała mi jakąś książeczkę, bo jest bardzo wierzącą, żebym odmawiała przez rok dzień w dzień tą modlitwę za dusze . Była to ogólna modlitwa ,a w tym czasie też starałam się o dziecko ,więc modliłam się za wszystko. Po roku jak skończyłam to zamiast być pięknie i wspaniale to od tamtej pory dopadł mnie pech ,ciężki covid ,Nawrot depresji i ciągle nie przyjemne sytuacje już się do tego przyzwyczaiłam, ale mam wrażenie jakby ktoś na mnie klatwe rzuciłW coś muszę wierzyć , pamiętam jak przed pierwszym transferem zmarła mi ciocia. Długo zastanawiałam się czy podchodzić do niego . Ale pamiętam jak ciocia bardzo mi kibicowała , jak bardzo chciała żebym była w ciąży . Jak przed śmiercią powiedziała że jedna osoba z mojej rodziny już jest w ciąży , ja zaraz też już będę więc ona może umieraćI mimo że moi bliscy mówili żebym odczekała trochę z nim bo bardzo przeżyłam śmierć cioci
podłamałam się strasznie psychicznie po niej to mimo wszystko podeszłam , dla Cioci , ona tak bardzo pragnęła mojego szczęścia . I w miesiąc od jej śmierci była msza za jej dusze. Praktycznie całą mszę modliłam się i prosiłam aby się udało , abym była w ciąży . Pomogło parę dni później test pokazywał dwie kreski
Boże jak ja wtedy skakałam ze szczęścia , jak bardzo się cieszyłam . Ale oczywiście nic co piękne nie mogło trwać długo ... I zaraz będzie dwa lata jak ta ciążę straciłam
Później po poronieniu , po śmierci moich bliskich miałam straszny żal , ból i smutek . Ciągle zastanawiałam się , wręcz mówiłam o tym głośno dlaczego Bóg tak postąpił , dlaczego zabrał mi moje najbliższe osoby. Pierw babcie ( bardzo chciałam żeby poznała moje dziecko ) a później ciocie . Dlaczego zabrał mojego brata który żył tak krótko ( niecałe 2 miesiące) dlaczego w życiu tyle musiałam cierpieć , to ja widziałam jako jedyna z mojego rodzeństwa jak mój tato bije moją mamę , to ja się bałam jeździć na wakacje bez mamy z obawy że on przyjdzie i zrobi jej krzywdę jak mnie nie będzie ( tak bardzo chciałam ją obronić przed tym cierpieniem mimo że miałam wtedy 7 lat
nienawidziłam ojca , mimo że bardzo za nim tęskniłam )
Jeszcze jak doszło do tego poronienie to już całkowicie przestałam wierzyć w Boga , w jego istnienie . Bo przecież gdyby on był nie przeżyła bym tego wszystkiego w swoim życiu . A przeżyłam wielezastanawiałam się co takiego zrobiłam i komu że od małego cierpiałam . Że w moim życiu wydarzyło się tyle złego. Że gdyby Bóg istniał nie wiedziała bym ci to ból , strach , smutek , tęsknota . Przez pewien okres mojego życia ( okres dzieciństwa ) nie żyła bym w biedzie , to wszystko by się nie wydarzyło ...
Ale wiem że modlitwa wielu osoba pomogła ...więc czemu bym i ja nie mogła spróbować
Może właśnie tego potrzebuje ... Kto wie, może muszę się nawrócić i w końcu zacząć znów wierzyć !! A wtedy wszystko się ułoży
Ale że modlitwa ???
W coś trzeba w końcu wierzyć ...![]()
Tak jak piszesz, Bóg dał nam rozum, wolną wolę i prawo decyzji, wyboru drogi którą chcemy iść. On też stawia na naszej drodze ludzi, lekarzy, którzy walczą razem z nami. Ich wiedza, zdolności, i wieloletnia praktyka pozwala nam korzystać z tego całego dobrodziejstwaBardzo dużo przeszłaś i gdzie tu jest sprawiedliwość, po tym wszystkim w nagrodę powinnaś mieć gromadkę dzieci. Moja mama umarła nagle przy mnie parę lat temu ,bardzo to też przeżyłam, wpadłam w depresję musiałam się leczyć. Moja babcia dała mi jakąś książeczkę, bo jest bardzo wierzącą, żebym odmawiała przez rok dzień w dzień tą modlitwę za dusze . Była to ogólna modlitwa ,a w tym czasie też starałam się o dziecko ,więc modliłam się za wszystko. Po roku jak skończyłam to zamiast być pięknie i wspaniale to od tamtej pory dopadł mnie pech ,ciężki covid ,Nawrot depresji i ciągle nie przyjemne sytuacje już się do tego przyzwyczaiłam, ale mam wrażenie jakby ktoś na mnie klatwe rzuciłDlatego uważam, że to co się dzieje to zależy od nas ,zdrowia ,lekarzy. Bóg nam dał tylko rozum o każdy robi jak chce ,a resztę nie jest zależne od niego. Dobra spoko każdy wierzy w co chce i jeśli wierzy w modlitwę to ok . Bo ja zaraz wyjdę na Antychrysta, ja też się modlę przed spaniem tak jak na Religi uczyli
![]()
Mam niskie AMH i zwykle miałam ok 10 pęcherzyków antralnych. W najlepszym przypadku miałam pobrane 10, 8 nadających się i 6 zapłodnionych, w najgorszym pobrali 5, 3 nadające się i 3 się zapłodniły. Wszystko zależy od procedury.Dziewczyny, małe pytanie: ile miałyście pęcherzyków w 1-2 dc, a ile z nich udało się "wyhodować" do punkcji?
Mialam około 20 pęcherzyków antralnych , pobrali 11 komórek , tylko że ja miałam 150 menopuru tylko i na koniec gonapeptyl, już zaczynasz ? ♡Dziewczyny, małe pytanie: ile miałyście pęcherzyków w 1-2 dc, a ile z nich udało się "wyhodować" do punkcji?