i takie historie są piękneSuper że masz zdrową dietę, trzymaj tak dalej!
Ja się strasznie bałam podchodzić do transferu w zeszłym roku. Czułam że to "marnowanie" zarodka a mój zarodek własnej wisi na piersi
Trzymam kciuki![]()

Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
i takie historie są piękneSuper że masz zdrową dietę, trzymaj tak dalej!
Ja się strasznie bałam podchodzić do transferu w zeszłym roku. Czułam że to "marnowanie" zarodka a mój zarodek własnej wisi na piersi
Trzymam kciuki![]()
Niestety kochana, im dalej w las tym nie jest łatwiej. Co mogę Ci poradzić- kup sobie najcieńsze dostępne u Ciebie igły, u mnie insulinowki 0,3mm wchodziły jak w masło. Od kliniki dostałam chyba 0,45 i one już trochę bolały. Ja jestem na zastrzykach od początku stymulacji, czyli od stycznia/lutego, najpierw menopur itd, później po transferze progesteron, teraz w ciąży heparyna codziennie i niestety z czasem jest coraz gorzej, brzuch coraz większy wiec ciężej znaleźć miejsce do kłucia, coraz więcej zrostów itd. Ale jak trzeba to trzebaMyślałam, że z zastrzykami będzie tak, że im wiecej zrobię tym lepiej będzie mi szło, a tymczasem podczas pierwszej procedury super mi szło, ale teraz już tylko z Prolutexem ciągle coś nie tak - a to naczynko i krwawienie, a to krwiak, a to guzek po zastrzykuCzy to może być dlatego, że brzuch już taki wymęczony? Jakie są Wasze doświadczenia?
![]()
Tak jak tam miałamDziewczyny 10 dpt test negatywny. Beta dopiero w piątek. Dziś ból głowy jak przed okresem. Odstawiać te szpryce na własna rękę czy męczyć do piątku dla formalności ? Zdarzyło sie Wam 10 dpt negatyw a beta pozytyw? Transferowana była słaba morula…
Ja po wczorajszej wizycie stymulację mam przełożoną na październik. Okazało się, że od niecałych dwóch tygodni moje miasto ma dofinansowania i czekamy na zgodę. Trochę szkoda jednego miesiąca, ale przy takich kosztach i braku śnieżynek po pierwszej procedurze zdecydowaliśmy, że przystąpimy do programu a zaoszczędzona kasa przyda się na zastrzyki i leki.
Tak strasznie mi przykro…Dziewczyny, ja tylko daję znać, że beta od poniedziałku nie drgnęła. Jestem totalnie załamanaMimo wszystkich obaw i wątpliwości, jak zobaczyłam dwie kreski to pomyślałam, że się udało. Na co ja w ogóle liczę w tym wieku!?!?
Nie mam już siły. Nie wiem co robić dalej. Mamy jeszcze dwa zarodki ale niższej klasy. Chyba mi się zasoby zdrowia psychicznego wyczerpały. Wiem, że wiele z Was przeszło więcej i się nie poddało, ale ja już nie mam czasu, żeby otrzepać rajstopki i walczyć dalej. Od maja jestem poza domem, bez męża. Nawet nie wiem czy w Australii robią transfery kobietom po 45 rż
Dziś mi się przypomniało, że tego nie sprawdziłam. Polskie prywatne kliniki są wyjątkowo liberalne w tym zakresie.
Przykro miDziewczyny, ja tylko daję znać, że beta od poniedziałku nie drgnęła. Jestem totalnie załamanaMimo wszystkich obaw i wątpliwości, jak zobaczyłam dwie kreski to pomyślałam, że się udało. Na co ja w ogóle liczę w tym wieku!?!?
Nie mam już siły. Nie wiem co robić dalej. Mamy jeszcze dwa zarodki ale niższej klasy. Chyba mi się zasoby zdrowia psychicznego wyczerpały. Wiem, że wiele z Was przeszło więcej i się nie poddało, ale ja już nie mam czasu, żeby otrzepać rajstopki i walczyć dalej. Od maja jestem poza domem, bez męża. Nawet nie wiem czy w Australii robią transfery kobietom po 45 rż
Dziś mi się przypomniało, że tego nie sprawdziłam. Polskie prywatne kliniki są wyjątkowo liberalne w tym zakresie.