U
użytkowniczka 212
Gość
Melduję, że obalam bocioanową teorię - dziś zatestowałam i jest negatywny. Jutro okres.
No sad reactions
No sad reactions
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
W sumie nigdy się nad tym nie zastanawiałam jaki jest powód czemu religia nie lubi się z ivf? Chodzi o zapłodnienie poza ogranizmem?Właśnie nie wiem czy wystarczy, bo taką pełniejszą diagnostykę zaczęliśmy na początku tego roku dopiero. Po tym, jak przez kolejne 3 miesiące po histero (usunięcie polipa) się dalej nie udawało. Niby doktor z tej poradni powiedziała, że bez problemu nam wystawi zaświadczenie, że się długo staramy jeśli byłoby potrzebne. No ale na razie stawia na stymulację i IUI, żeby chociaż spróbować.
A co mnie powstrzymuje…? Sama nie wiem. Chyba wychowaniePochodzę z bardzo religijnej rodziny, gdzie w ogóle temat IVF nie wchodzi w grę, a jeśli komuś nie udaje się zajść w ciążę, to najwyraźniej „Bóg tak chciał i trzeba się pogodzić z Jego wolą” (albo dalej modlić). Przez długi czas w swoim życiu byłam bardzo mocno związana z Kościołem, przez ostatnie parę lat ta więź bardzo mocno osłabła, a jednak niektóre przekonania (w większości narzucone) w głowie zostały.
Życzę każdej z nas tej upragnionej ciąży.Melduję, że obalam bocioanową teorię - dziś zatestowałam i jest negatywny. Jutro okres.
No sad reactions
Chodzi o te zarodki, które powstają, bo to są już życia i one tak sobie leżą latami albo są niszczone.W sumie nigdy się nad tym nie zastanawiałam jaki jest powód czemu religia nie lubi się z ivf? Chodzi o zapłodnienie poza ogranizmem?![]()
W sumie nigdy się nad tym nie zastanawiałam jaki jest powód czemu religia nie lubi się z ivf? Chodzi o zapłodnienie poza ogranizmem?
Według kościoła czy religii ktojakChodzi o te zarodki, które powstają, bo to są już życia i one tak sobie leżą latami albo są niszczone.
Bo to nie jest naturalne poczęcie tylko sztuczne. A nasza religii tego nie akceptuje .Chodzi o te zarodki, które powstają, bo to są już życia i one tak sobie leżą latami albo są niszczone.
Kościół uważa, że podczas procedury naruszana jest godność dziecka (i rodziców), które jest traktowane przedmiotowo. Że do poczęcia dochodzi w wyniku „eksperymentu” medycznego, który zakłada selekcję (więc źle, bo każde życie jest święte). I kontrowersyjne jest samo mrożenie zarodków i przyzwolenie na niszczenie zbędnych. No i że IVF tak naprawdę nie leczy niepłodnościW sumie nigdy się nad tym nie zastanawiałam jaki jest powód czemu religia nie lubi się z ivf? Chodzi o zapłodnienie poza ogranizmem?![]()
I w zasadzie właśnie w tym zawierają się wszystkie moje wątpliwości. Do samej procedury nie mam nic, bo skoro bez selekcji naturalnie tyle lat się nie udawało, to właśnie ta selekcja daje nam szansę. Ale ja też wierzę (czyli nie tyle chodzi mi o to, co mówi instytucja, tylko jakie jest moje przekonanie), że życie zaczyna się już w momencie połączenia komórek i nieswojo mi z myślą, że nasze potencjalne dzieci miałyby czekać sobie zamrożone…Chodzi o te zarodki, które powstają, bo to są już życia i one tak sobie leżą latami albo są niszczone.
są. JaI w zasadzie właśnie w tym zawierają się wszystkie moje wątpliwości. Do samej procedury nie mam nic, bo skoro bez selekcji naturalnie tyle lat się nie udawało, to właśnie ta selekcja daje nam szansę. Ale ja też wierzę (czyli nie tyle chodzi mi o to, co mówi instytucja, tylko jakie jest moje przekonanie), że życie zaczyna się już w momencie połączenia komórek i nieswojo mi z myślą, że nasze potencjalne dzieci miałyby czekać sobie zamrożone…Medycyna/nauka chyba (bo w sumie nie wiem) bardziej skłania się ku teorii, że o człowieku mówimy od momentu pojawienia się akcji serca, a wcześniej to tylko zlepek komórek.
Nie wiem, może to kwestia doedukowania się, złapania szerszej perspektywy…?
Są tu jakieś dziewczyny z podobnym dylematem?