reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

🍂🌻Wrześniowe czary, kreski nam dają – serce się śmieje, marzenia się spełniają!🌻🍂

Teraz jest ogolnie ciezki moment, media, politycy, rozmowy ludzi, to nie pomaga emocjonalnie zebrac sie w kupe.. mysle, ze najszybciej i najprosciej wylaczyc tv, nie sluchac radia i nie rozmawiac na ten temat z innymi, nie wymieniam tu specjalistow ;) i wcale nie po to, zeby nie „byc swiadomym” tylko po to, zeby glowa przestawila sie z trybu - musze przetrwac i zadbac o rodzine- na tryb - musze logicznie myslec-. To prawda, takie sytuacje byly i beda, to ze dzieje sie cow tym razem blizej nas nie pomaga, ale tez wydaje mi sie, ze wejscie na nas byloby znacznie trudniejsze i duzo bardziej klopotliwe, tym bardziej, ze udalo nam sie zareagowac… jesli jest w Tobie sporo obaw kontakt z psychologiem wskazany, bo on od siebie da narzedzia jak poradzic sobie w takich chwilach zalamania :)
 
reklama
Potrząśnijcie mnie.

Im więcej czytam mądrych wypowiedzi im więcej słucham o tym jak się zrobiło niebezpiecznie, tym bardziej zaczynam stwierdzać ze zachodzenie teraz w ciążę jest skrajnie nieodpowiedzialne wobec siebie, dziecka itd. 😭
Nie chcę Ciebie ani diagnozować przez internet, ani mówić co masz robić, aczkolwiek jeśli takie myśli się Tobie kłębią w głowie to może warto o tym porozmawiać z psychologiem? Bo rozumiem, że to może być straszne, ale też trzeba żyć, póki co nie mamy powodów do strachu ☺️.
 
A jak ogólnie z tego wyszłas?
Na początku leki,potem terapia.czytałam też dużo książek o stresie i różnych takich rzeczach które nieco poukładały mi spojrzenie na pewne sprawy.nadal z tego wychodzę,nie jest idealnie.ale mam bardzo duże wsparcie w partnerze i on w jakiś cudowny sposób potrafi wyłapać u mnie gorsze momenty(nie wiem jak on to robi😅).mi się bardzo zmieniło podejście jak sobie uświadomiłam że to, że dziś się zamartwiam nie zmieni jutrzejszych problemów. ja jestem też DDA,więc u mnie to wgl był hardcore..musiałam się nauczyć odmawiać innym,bo wcześniej jak czegoś odmówiłam to potem miałam wyrzuty sumienia i finalnie i tak zrobiłam to co ktoś chciał.bylam dla każdego a dla mnie nie było prawie nikogo 🤷 teraz trochę mam podejście,że z wieloma ciężkimi rzeczami poradziłam sobie w życiu i nie ma problemu którego nie dałoby się rozwiązać.niektóre po prostu wymagają więcej czasu.
 
Ja z tych co nie mają tv, radio tyle co tam w aucie, na necie nie czytam nic poza tym co mi tam samo wyskoczy.. i polecam. Wiem minimum z minimum 😅 A jak coś istotnego to mąż mi dopowie, dobrze mi się żyje w tej niewiedzy 😅

Wpadłam w maraton sprzątania dzisiaj, jakaś dobra energia do mnie przyszła 😂 I kupiłam na jutro bilety na Obecność 😄


My jutro jedziemy na Farmę Dyń 😍🎃
 
Na początku leki,potem terapia.czytałam też dużo książek o stresie i różnych takich rzeczach które nieco poukładały mi spojrzenie na pewne sprawy.nadal z tego wychodzę,nie jest idealnie.ale mam bardzo duże wsparcie w partnerze i on w jakiś cudowny sposób potrafi wyłapać u mnie gorsze momenty(nie wiem jak on to robi😅).mi się bardzo zmieniło podejście jak sobie uświadomiłam że to, że dziś się zamartwiam nie zmieni jutrzejszych problemów. ja jestem też DDA,więc u mnie to wgl był hardcore..musiałam się nauczyć odmawiać innym,bo wcześniej jak czegoś odmówiłam to potem miałam wyrzuty sumienia i finalnie i tak zrobiłam to co ktoś chciał.bylam dla każdego a dla mnie nie było prawie nikogo 🤷 teraz trochę mam podejście,że z wieloma ciężkimi rzeczami poradziłam sobie w życiu i nie ma problemu którego nie dałoby się rozwiązać.niektóre po prostu wymagają więcej czasu.
Rozumiem Cię z tym odmawianiem. Zawsze mam wyrzuty sumienia. Jak to zmieniłaś?
 
Rozumiem Cię z tym odmawianiem. Zawsze mam wyrzuty sumienia. Jak to zmieniłaś?
Moja mama robiła czasem tak,że pytała czy ją gdzieś podrzucę(w tym dniu akurat nie mogłam) i ja odmawiałam i ona np odpisała mi "aha no dobra..to pojadę autobusem".Ja po chwili w głowie miałam że jestem złą córka bo nawet matki nie podrzucę. i finalnie potrafiłam odwołać swoje plany żeby ją zawieść.w końcu powiedziałam jej w prost że czasem pisze do mnie w sposób który wywołuje u mnie wyrzuty sumienia,że czegoś aktualnie nie mam czasu zrobić bo uwaga MAM SWOJE ŻYCIE. Powiedziała mi wtedy,że ona wcale nie była zła,tylko myślała że akurat będę tamtędy przejeżdżać,ale jak nie to spoko i że to nie problem ze podjedzie autobusem. I to był moment kiedy sobie uświadomiłam,że czasami nasza głowa stwarza nam całkiem inne scenariusze na to jak ktoś zareaguje na naszą odmowę,które niekoniecznie mają pokrycie z rzeczywistością.myśle że warto rozmawiać i mówić wprost o rzeczach które nie do końca nam leżą.bo przecież świata nie zbawimy,ale możemy chociaż siebie 😄
 
reklama
Do góry