reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kwietniowe mamy 2026 🍼

Tak bylo, Nelka nie klamie 😂
So Excited Kermit GIF by MOODMAN
 
reklama
Mąż przyniósł do domu covida. No ubije… mam nadzieję że przebywanie w maseczce mnie uchroni, do tego tona suplementów które biorę, szlag by to.
Ja kiedyś na samym samiutkim początku pandemii miałam Covid, co się okazało podczas weekendu u rodziców i się zaparłam, że cokolwiek się dzieje nie zarażę rodziców 50+ i cioci 60+ (a wtedy zgodnie z przepisami utknęłam z nimi na całą chorobę i dłużej). Udało się, nikt nie złapał!
Ja chodziłam w maseczce, oni nie, chyba że wchodzili do mnie do pokoju. Wszystkie posiłki oddzielnie. Wietrzyliśmy dużo. Miałam oddzielną łazienkę. Zmuszałam ich do mycia rąk często. To jedno z moich większych osiągnięć, bo to było na samym samiuteńkim początku, jak nikt do końca nie wiedział co i jak. Jeszcze był to ten stary wariant, że na rok straciłam węch 😔
Kilka lat później mój chłopak miał, nic nie robiłam, uznałam, że na pewno złapię bo nie mieliśmy się jak oddzielić, spaliśmy w jednym łóżku, 24/7 razem w małym mieszkaniu. Nie złapałam wcale, byłam zawsze negatywna na testach.
Więc trzymam kciuki 🤞🏻, bo jak się przekonałam czasem się po prostu udaje, ale też polecam te sposoby z początku, myślę, że nie szkodzą.
 
Dziewczyny miałyście kiedyś jakieś badanie przez cewkę moczową ?
Moja ginka dmucha na zimne i kazała mi zrobić chlamydię i miałam właśnie przez cewkę bo z szyjki w ciąży nie wolno.
Nie dość że to boli jak cholera, to przy pierwszym sikaniu po zauważyłam lekkie różowe plamienie(głupia nie sprawdziłam przed nim czy wszystko ok), oczywiście już nerwy i stres ale sprawdziłam i wydaje się że to nie z rodnego.
Napisałam do babeczki z luxmedu na czacie czy to może się zdarzyć, napisała że w sumie tak, ale mam się dalej obserwować czy to przypadkiem nie z rodnego, no i już dostalaM tradycyjnie świra.
 
reklama
Ja kiedyś na samym samiutkim początku pandemii miałam Covid, co się okazało podczas weekendu u rodziców i się zaparłam, że cokolwiek się dzieje nie zarażę rodziców 50+ i cioci 60+ (a wtedy zgodnie z przepisami utknęłam z nimi na całą chorobę i dłużej). Udało się, nikt nie złapał!
Ja chodziłam w maseczce, oni nie, chyba że wchodzili do mnie do pokoju. Wszystkie posiłki oddzielnie. Wietrzyliśmy dużo. Miałam oddzielną łazienkę. Zmuszałam ich do mycia rąk często. To jedno z moich większych osiągnięć, bo to było na samym samiuteńkim początku, jak nikt do końca nie wiedział co i jak. Jeszcze był to ten stary wariant, że na rok straciłam węch 😔
Kilka lat później mój chłopak miał, nic nie robiłam, uznałam, że na pewno złapię bo nie mieliśmy się jak oddzielić, spaliśmy w jednym łóżku, 24/7 razem w małym mieszkaniu. Nie złapałam wcale, byłam zawsze negatywna na testach.
Więc trzymam kciuki 🤞🏻, bo jak się przekonałam czasem się po prostu udaje, ale też polecam te sposoby z początku, myślę, że nie szkodzą.
Wow. To jest nadzieja. Wietrze dużo i maseczkę też noszę. Tylko że zarazą się niby przed objawami, ale nie wiem jak z covidem.
 
Do góry