aniu już pisałam ci na zamknietym że paracetamol możesz wziąc jak boli...ale tam ciężka atmosfera i same kłótnie aż na ten zamkniety sie wchodzic nie chce...ech ...ble...
dokładnie, szkoda, że tak się porobiło :-(
Byłam dzisiaj u lekarza i wszystko jest w jak najlepszym porządku ze mną i z dzieckiem, mi nic nie dolega dziecku też nic więc tylko się cieszyć!!!:-)
Super wieści :-)
macie kwietnóweczki zachcianki?
hihii raz sobie kupiłam kapuste kiszoną (za którą nie przepadam) bo tak ładnie mi pachniała sklepie. Na parkingu się najadłam a poitem reszta stala w lodówce i stała......
Wczoraj kupiłam śledzie ale nieeee...one jednak nie dla mnie. Długo mi sie odbijały...
Witam!!
Ja co do jedzonka, to napewno nie mam ochoty na mięso, a szczególnie jakieś w sosie
,
oj, tak co do miea to ja też na nie...chociaż teraz pomału przechodzi. Za to kabanosy super :-)
witam
my po wczorajszej wizycie zadowoleni:-) wszystko wporzadeczku i mamy sie juz umawiac na usg polowkowe:-) niestety dalej nie wiemy czy w brzusiu siedzi chlopczyk czy dziewczynka, ale na tym usg podobno juz sie dowiemy..
super :-)
Witajcie Kwietniówki :-)
leżę sobie dziś i od rana poczytuję forum, również wątki październikowe gdzie się aktualnie rozpakowują dziewczyny. Jak czytam opisy porodów to łzy mi sie cisną do oczu, czasem ciarki przechodzą, każdy poród inny, ciekawa już jestem jak to będzie z nami. Wiem że czasem wyboru nie ma ale wolałybyście poród sn czy cc? Planujecie ZZO czy bez znieczulenia?
Ja bym chciała sn i bez znieczulenia ale czy dam radę? To będzie mój pierwszy poród więc nie wiem czego się spodziewać.
ja przed pierwszym porodem wolałam cesarkę, może dlatego, że moja mama miała 2. Prawie do końca myślalam, ze tak bedzie - mała była ułożona miednicowo ale cóż, w piątek wieczorem dowiedziałam się, że jednak się przekręciła a w nocy z soboty na niedziele zaczęłam rodzić. Więc za dużo czasu na oswojenie się z myslą o porodzie sn nie miałam
Teraz chyba wolałabym też sn, mimo, że poród miałam baaaaaaaaaardzo ciężki i długi (24 h) za to potem szybciutko doszłam do siebie.
Co do zzo to dla mnie było nieodzowne, sam lekarz powiedział, że mam wskazania do niego i kazał je zaaplikować mimo, że nie miałam wymaganego rozwarcia (chyba 4 cm trzeba mieć o ile sie nie mylę). Tak więc zzo miałam (dostałam po 22 h od odejścia wód) i bardzo sobie chwalę
, skurcze czułam ale bólu już nie. Naprawdę super. Jedyny minus to bóle pleców, które mam do dzisiaj (myslę, że nie tylko od tego ale częściowo na pewno tak, znajomy rehabiitant mowi, że każde wkłucie zostawia bliznę a ja miałam 4 wkłucia - 3 pierwsze razy anestezjolog trafiała w naczynie).
a pomarancze mniam mniam rozumiem was pyyyyyyyyychotkaaaaaa!!!!!
hmmmm pomarańcze mówicie........tak dawno ich nie jadlam, chyba miałabym ochotę