reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Pomocy

Danuśka

Zaciekawiona BB
Dołączył(a)
13 Listopad 2008
Postów
30
Miasto
Gogolin
Witam! Zarejestrowałam się dzisiaj na Waszym forum, bo bardzo potrzebuję wsparcia. Przepraszam jeżeli w złym miejscu zamieszczam mójlist.
16.09.08 zrobiłam test i zobaczyłam śliczne dwie kreski. Aż się popłakałam ze szczęścia. 22. 09 wyczekany i wymarzony ślub z moim Jasiem i jeszcze teraz dzidziuś, którego tak pragnęłam. Poszłam do lekarza, potwierdził, powiedział że wszystko w porządku, że ciąża nie jest zagrożona, że to 6tydzień i mam zrobić badania. Potem było wesele radość i emocje i wszystko OK. 06.10 obudziłam się rano z takim leniem, że nie chciało mi się do pracy iść no i zostaliśmy z Jaśkiem w domu. Popoołudniu umówiłam się z lekaże po L4. Sprawdził wyniki - OK, i mówi "a to jak już jesteś to zobaczymy czy wszystko w pożądku". Już po jego minie widziałam, że coś nie tak i zrozumiałam jak pokazał mi ekran
USG. Nie było akcji serca. Tego małego serduszka, które ostatnio tak ślicznie biło. Potem szpital , trzy dni i do domu. Płaczący Jaś , mama i w tym wszystkim ja. Pełna pretensji do siebie i świata. Teraz niby jest już lepiej, ale przychodzą chwile że chce mi się wyć. Ale mam cel bo jak powiedziała mi pani doktor najleprzym lekarstwem będzie następny dzidziuś. Może jakaś Aniołkowa Mamusia pomoże mi to wszystko jakoś przetrwać i poukładać. Proszę!!
 
reklama
Witam! Zarejestrowałam się dzisiaj na Waszym forum, bo bardzo potrzebuję wsparcia. Przepraszam jeżeli w złym miejscu zamieszczam mójlist.
16.09.08 zrobiłam test i zobaczyłam śliczne dwie kreski. Aż się popłakałam ze szczęścia. 22. 09 wyczekany i wymarzony ślub z moim Jasiem i jeszcze teraz dzidziuś, którego tak pragnęłam. Poszłam do lekarza, potwierdził, powiedział że wszystko w porządku, że ciąża nie jest zagrożona, że to 6tydzień i mam zrobić badania. Potem było wesele radość i emocje i wszystko OK. 06.10 obudziłam się rano z takim leniem, że nie chciało mi się do pracy iść no i zostaliśmy z Jaśkiem w domu. Popoołudniu umówiłam się z lekaże po L4. Sprawdził wyniki - OK, i mówi "a to jak już jesteś to zobaczymy czy wszystko w pożądku". Już po jego minie widziałam, że coś nie tak i zrozumiałam jak pokazał mi ekran
USG. Nie było akcji serca. Tego małego serduszka, które ostatnio tak ślicznie biło. Potem szpital , trzy dni i do domu. Płaczący Jaś , mama i w tym wszystkim ja. Pełna pretensji do siebie i świata. Teraz niby jest już lepiej, ale przychodzą chwile że chce mi się wyć. Ale mam cel bo jak powiedziała mi pani doktor najleprzym lekarstwem będzie następny dzidziuś. Może jakaś Aniołkowa Mamusia pomoże mi to wszystko jakoś przetrwać i poukładać. Proszę!!


Wiatj Danusiu na poczatek zapraszam Cie na forum ciaza po poronieniu tam wszystkie jestesmy i napewno Ci pomozemy!!!Im wiecej tym razniej!!!!!
Bardzo Ci wpsolczuje kochana wiem jaki to bol ja stracilam coreczke tydzien temu w 23 tyg ciazy...
i nie moge sie pozbierac.........
jest to takie ciezkie...wiem...
ale nie poddawaj sie probuj raz jescze ......to najlepsze lekarswo.....
zycie jest za krotkie aby nie probowac.....
wierze w ciebie Danusiu...masz wspanialego meza ..porozmawiaj z nim i zadecydujcie.....
proscie Boga a otrzymacie,,,
 
danusiu ja straciłam aniołka w 10 tyg to było 26 wrzesnia teraz jestem po pierwszej@ jutro odbieram wyniki badań i czekam na rozwoj sytuacji.... to co moge co poradzic to wypłacz sie nie ukrywaj swoich łez i rozmawiaj z najbliższymi ci ludźmi.... bedą ci mówić ze jeszcze bedzie dobrze ,że bedziesz miała dzieci itp. wiem ze to nie pomaga na twoim etapie ale nikt nie bedzie umiał cie zrozumiec jeśli tego nie przeżył .... straciłyśmy swoje dzieciątka i nigdy o nich nie zapomnimy taka jest prawda .... moge ci powiedzieć ze swijego przykładu że płacz kiedyś minie tylko trzeba nam troche czasu jednym wiecej drugim mniej.... nic w życiu nie dzieje sie bez przyczyny;-)
ps. przejdz na forum ciąża po poronieniu spotkasz tam wiecej kobiet po stracie one ci pomogą sie pozbierac odpowiedza na wszystkie pytania :-)
ilona 23tydz to straszne współczuje czasami sie zastanawiam czemu tak sie dzieje ze kobiety które nie chcą miec dzieci to je rodzą a my tak pragniemy i conas spotyka????????? trzymajcie sie :happy:
 
danusiu ja straciłam aniołka w 10 tyg to było 26 wrzesnia teraz jestem po pierwszej@ jutro odbieram wyniki badań i czekam na rozwoj sytuacji.... to co moge co poradzic to wypłacz sie nie ukrywaj swoich łez i rozmawiaj z najbliższymi ci ludźmi.... bedą ci mówić ze jeszcze bedzie dobrze ,że bedziesz miała dzieci itp. wiem ze to nie pomaga na twoim etapie ale nikt nie bedzie umiał cie zrozumiec jeśli tego nie przeżył .... straciłyśmy swoje dzieciątka i nigdy o nich nie zapomnimy taka jest prawda .... moge ci powiedzieć ze swijego przykładu że płacz kiedyś minie tylko trzeba nam troche czasu jednym wiecej drugim mniej.... nic w życiu nie dzieje sie bez przyczyny;-)
ps. przejdz na forum ciąża po poronieniu spotkasz tam wiecej kobiet po stracie one ci pomogą sie pozbierac odpowiedza na wszystkie pytania :-)
ilona 23tydz to straszne współczuje czasami sie zastanawiam czemu tak sie dzieje ze kobiety które nie chcą miec dzieci to je rodzą a my tak pragniemy i conas spotyka????????? trzymajcie sie :happy:


beti....tak 23 tydzien to wysoko..czym wyzej tym gorzej.....
zostanie w mej pamieci jej obraz na zawsze.....
to takie bolesne,ze budze sie rano z bolacym sercem.....wszystko stacilo dla mnie sens....
ale bede sie starac od nowa......bede sie modlic i starac az pan Bog mnie wyslucha...
 
Danusiu doskonale cię rozumiem bo przeszlam przez to samo co ty! mojemu skrzacikowi tez przestalo bic serduszko w 9 tyg. ciazy i przezylismy to strasznie.tez nie moglam sie z tym pogodzic i szukalam winnych a przede wszystkim obwinialam siebie./wiem ze to byla dziewczynka/. ale los dal nam szanse i w pol roku po ... zaszlam znow w ciaze tym razem szczesliwie. ciaza wzorowa,zdrowa, w terminie. urodzilam slicznego chlopca wazyl prawie 5kg dostal 10pkt.w skali apgara.kocham go cala soba a nawet bardziej. dalam mu poklady milosci ktorej nie moglam dac 9tyg.kruszynie. tobie-wam tez sie uda-NAPEWNO! trzymam kciuki. usmiechnij sie!!! mowi ci to kobieta ktora myslala ze nie dzwignie sie z tej tragedii. pozdrawiam.
 
reklama
Do góry