Jak zwykle witam się wieczorem ;-):-)
ANNA a jak relacje z M po waznej dla was rozmowei
Atmosfera między nami się oczyściła i teraz jest cudownie.. :-);-)
Witam
maly przysnal na chwile wiec moge cos napisac

u nas nocka jak zwykle to znacczy maly spal od 20 do 6.jedzonko i do 7.
pogoda nawet fajna bo cieplo, lekki wiatr jest ale tez cieply wiec spacerek bedzie na pewno.no chyba ze padac zacznie...
jutro wybieramy sie z malym na zakupy

pierwszy raz w nowym wozku i wogole pierwszy raz na zakupy w galerii.tylko mam problem bo nie wiem jak powinien byc tam ubrany.wiecie jak jest w galeriach.i chyba w kombinezonie go wozic nie bede.co myslicie?
ja sie chyba musze tez zabrac porzadnie za odchudzanie bo sie wiosna zbliza a waga stanela w miejscu.tylko czekam az sie cieplej zrobi i takiego blota nie bedzie i zaczynam znowu biegac.bo na ten aerobik cos sie zebrac nie moge...
Magda mmoj tez antybiotyku nie chcial wiec strzykawka mu dawalam i jakos szlo...
Justynka no wlasnie gdzie sie wybieracie bo ja tez nie wiem(czyzby do Polski?
My w galeriach i centrach handlowych, zdejmujemy czapę, kurteczkę i rozchylamy kołderkę..

-zawsze.. ;-)
Marma tak przykro, że plany wzięły w łeb. Moja siostra ostatnio poszła z koleżanką na bilard, a ja zdałąm sobie sprawę, że ostatni raz na bilardzie byłam 10 lat temu

Niech sięzrobi cipelej, to zawołam babcie do nas i pójdziemy z M w długą. Tylko jeszcze karmić musiałabym przestać ;-)
Bilard?

... O matko

, ale bym sobie poszła..

Kiedyś chodziliśmy z M dwa razy w tygodniu.. Ech..
To były czasy.. ;-)
Wczoraj rano, wzięłam Marudka do swojego łóżka.. Widziałam, że jeszcze trze oczy i ziewa, więc szybko wetknęłam jej smoka... I o dziwo - nie wypluła..





Ciumkała go, tarmosiła pieluchę i przeleżała cicho z ok. godzinę..


:-). Nawet na chwilę jej nie wypadł.. Potem podtykałam jej go regularnie i sama nie wiem, jak to się stało, że zaczęła go ssać..

:-).. Może po prostu pomyślała sobie.. "No dobra Matka tyle mnie już męczysz z tym smokiem -,to niech Ci będzie".. ;-). Wczoraj dzięki niemu zasnęła, sama




, dziś to samo




, a ja oczu nadziwić nie mogę..

Musisz chyba próbować do skutku..

U nas wypadło na kuleczkę sylikonową, z canpola.. :-), a w domu galeria cała..;-)
A ja was czytam ale jakos zdechla jestem po wizycie t.

Normalnie zycie ze mnie ulecialo;-)
Zocha truje bo przyszly wlasnie dla niej ten komplet rolek i innych dupereli na urodziny i chce jezdzic...i
Sama bym sobie pojeździła na takich rolkach

,( hehe), więc się Zosi nie dziwię..
Aniu i jak po dzisiejszych zakupach - udały się.
Oj i to bardzo :-)

. Kupiłam sobie w końu, kurtkę, jeans;y no i buty. Dla M wzięłam też jeans'y, koszulę i skarpetki

. Młoda dostała tylko butlę z nuby (z uchwytami

) . Byłam w H&M i jest nowa kolekcja wiosna- lato..

Masa różnych sukieneczek, topików i kompletów dla dzieciaczków.. Cuda

:-). Teraz się na trochę wstrzymam z ciuszkami dla Małej i uderzę tam za jakiś czas..
Madziu całuski dla Stasiulka i niech rybka zaśnie szybciutko.
A tak na koniec coś śmiesznego:
Jak dzieci odpowiadają na pytania.
Jest pewny sposób, żeby ktoś się w Tobie zakochał?
"Powiedz mu, że jesteś właścicielką sieci cukierni." (Dagmarka, lat 6)
"Poruszaj biodrami i licz na szczęście." (Kamilka, lat 9)
"Wykrzycz, że ją kochasz z całej siły... i nie przejmuj się, jeśli jej
rodzice stoją obok." (Mareczek, lat 8)
Po czym poznać, że dwóch dorosłych w restauracji jest w sobie zakochanych?
"Trzeba zobaczyć kto płaci za rachunek. Po tym najłatwiej." (Bartuś, lat 9)
"Zakochani będą sobie patrzeć w oczy i wystygnie im jedzenie. Inni
ludzie w restauracji będą woleli jeść ciepłe." (Michaś, lat 9)
"Romantyczni dorośli z reguły ładnie się ubierają. Jeśli mają na sobie
dżinsy to albo się nie kochają albo właśnie ze sobą zerwali..." (Sandra,
lat 9)
"Zobacz czy facet ma szminkę na twarzy." (Zuzia, lat 7)
"Jeśli zamówią ten płonący deser. On jest jak ich serca - płonie i
dlatego go zamawiają." (Krysia, lat 9)
Jak wymyślono całowanie?
"Ja wiem jak to było... Jak całujesz to jest Ci cieplej, a wtedy nie
było kaloryferów." (Zosia, lat 6)
Jak można nauczyć się dobrze całować?
"Możesz poćwiczyć na Barbie lub Kenie." (Zuzia, lat 7)
"Nie można - to robi się samo jak tylko masz się pocałować." (Boguś, lat 7)
"Trzeba oglądać dużo seriali w telewizji." (Sandra, lat 9)
Kiedy można kogoś pocałować?
"Kiedy jest bogaty." (Zuzia, lat 7)
"Nigdy nie wolno całować chłopaka! Oni są zawsze brudni - dlatego ja
przestałam to robić." (Gosia, lat 7)
"Jeśli to jest Twoja mama, możesz ją całować kiedy chcesz. Ale jeśli
jest to obca osoba, to musisz poprosić o pozwolenie." (Robert, lat 6)
"Ja to widzę tak: Całowanie się jest ok jeśli to lubisz. Ale nie wolno
nikogo do tego zmuszać, bo to wolny kraj... Tak słyszałem..."
(Andrzejek, lat 9)
Jak ważna jest miłość?
"Bardzo ważna! Prawie tak ważna jak piłka nożna!" (Bartuś, lat 9)
Dlaczego zakochani trzymają się za ręce?
"Oni nie chcą, żeby spadły im obrączki i dlatego się tak mocno trzymają,
bo dużo za nie zapłacili..." (Gosia, lat 7)
Jak kto pije
Anorektyk - nie zagryza.
Członkinie Koła Gospodyń Wiejskich - pija, tańczą i haftują.
Egzorcysta - pije duszkiem.
Grabarz - pije na umór.
Higienistka - pije tylko czystą.
Ichtiolog - pije pod śledzika.
Kamerzysta - pije, aż mu się film urwie.
Ksiądz - pije na amen.
Laborant - pije, aż zobaczy białe myszki.
Lekarz - pije na zdrowie!
Matematyk - pije na potęgę.
Ornitolog - pije na sępa.
Pediatra - po maluchu!
Perfekcjonista - raz, a dobrze.
Pilot - nawala się jak messerschmitt.
Syndyk - pije do upadłego.
Tenisista - pije setami.
Wampir - daje w szyje.
Wędkarz - zalewa robaka.
Nurek - pije do dna.
Ja też chyba zmykam.
Tak się rozchichrałam, ze Młodej o mały włos nie obudziłam

:-).
Dziś dzwonił mój były (byłam z nim już dawno temu przez 9 m-cy, ale mamy bardzo fajny kontakt). Mój M. na szczęście go zna i nie jest zazdrosny, w przeciwieństwie do zony P., która nie wie o naszych kontaktach (a czasem wyskakujemy na jakiś lunch, był czas kiedy gadaliśmy codziennie przez tel. i zaczęło się to robić dość dziwne już, nawet mi brakowało potem jak przestał dzwonić.) Umówiliśmy się na jutro na spacer, P. ma przyjść ze swoim 3-letnim synkiem. Mariki jeszcze nie widział…. Nie wiem, czy mój M. pójdzie z nami.
To takie dziwne – kiedy P. był ze mną to był to jeszcze trochę gówniarski związek, tylko koledzy piwko i inne takie rzeczy. A potem się ustatkował, żona, dobra praca, synek – jakoś mi smutno było, ze nie był taki jak był ze mną. A teraz mamy fajny kontakt, chyba nawet lepszy niż wtedy kiedy byliśmy parą – możemy gadać o wszystkim. Gdyby tylko jego żona nie była taka zazdrosna… Może by się udało spotkać w czwórkę
Fajnie, że masz dobry kontakt z Byłym..(co się naprawdę bardzo rzadko zdarza..

). Może jego żona ma powody do zazdrości..?Może on np. bardzo często o Tobie wspomina...i tp.;-)? Sama bym była o M zazdrosna gdy by mi się z byłą spotykał


, więc za bardzo się jej nie dziwię ;-).
czesc mamuski!
zazdroszcze wam tego codziennego pisnia, jestescie na biezaco co sie u was dzieje ja jakos wypadlam :-( ale ciagle mysle co u was zylam wami od prawie roku i tak strasznie mi was brakuje!!:-( ale nie mam czasu siedziec tak czesto na bb

czytam was ile sie da ale nie zawsze moge odp. smutno mi.... na dodatek poj... net dzila bo dziala i godzinami czytam kilka stron

U nas nic nowego.. pracuje, pracuje i jeszcze raz pracuje

w pracy nie jest zle ale tesknie za slodkim lenistwem.Teraz siedze sama M na nocce a ja jutro mam popoludniowke

moze przejde na lzejsze i lepiej platne stanowisko czynie ku temu kroki ale nie wiem co z tego wyjdzie tam znow jest duz odp i byle co mozna dostac po premii albo zleciec na nizsze stanowisko:-(no le zobaczymy czas pokaze.
Mam nadzieję, że szefostwo szykuję już dla Ciebie lepsze stanowisko..
Dzień zleciał, jakby z bicza strzelił.. :-) Po 11-ej M zapakował mnie do autobusu i pojechałam z Młodą do miasta. Na dworcu odebrała nas szwagierka i udałyśmy się w stronę centrum..;-) Najpierw obeszłyśmy parę butików, przy deptaku, póżniej poszłyśmy na kawę i ciasto, aż w końcu wsiadłyśmy do taksówki i pojechałyśmy do oddalonego o 2-3 km domu handlowego..

Raaaju, ale nam tam zeszło..

Zachaczyliśmy o przewijak.. Nakarmiłam Małą w przytulnej kafejce, a my znowu po małej czarnej ;-). Niby sklep, na sklepie, a butów i kurtki i tak tam nie kupiłam..


No to na autobus i daaawaj z powrotem do centrum..;-)Na szczęście, w znajomej galerii udało mi się to nabyć..

M wyszedł po nas na autobus..-i domu zbyłam o 18:30


:-).P odgrzał mi obiad, pobawił się z Młodą i za chwilę dojechała szwagierka. W ogóle muszę bardzo pochwalić Niunię, bo była dziś niesłychanie grzeczna..:-) Chyba to wpływ nowego wózka i zaczarowanego smoczka..;-), albo wchodzimy w jakiś spokojny etap rozwojowy..;-)
Dobra Babeczki, jeszcze trochę doczytam i idę spać.., bo nóg nie czuję;-):-)
Spokojnej nocy Kochane