oliwka1976
Fanka BB :)
ja tez poronilam w lipcu 2008 i jestem pelna obaw ale staram sie myslec pozytywnie,nie ma dac sie co zwariowac
Dzień dobry...
Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.
Ania Ślusarczyk (aniaslu)
przemyślałam...słusznie chyba nie ma co się radować za bardzo, najważniejszy jest dla nas spokój, a już go mamyja sie juz nie martwie bo po wczorajszej wizycie sie uspokoilam,tylko chce powiedziec ze w pierwszej ciazy bylam bardzo wyluzowana,cieszylam sie nia bardziej niz teraz i nie myslalam o jakim kolwiek poronienie,niestety teraz jest troche inaczej,staram sie byc spokojna bo nie ma powodow do strachu ale mimo to obawiam sie ze zawsze moze cos sie wydarzyc
Tez jestem po poronieniu i dlatego teraz fiksuje, bo ostatnio prawie objawow brak. I jak tu nie zwariowac?


Ale przegrzebałam inne fora internetowe i widzę, że te zastrzyki bardzo często dostają dziewczyny z zagrażającym poronieniem na każdym etapie ciąży. Dlatego nie przejmuję się tym - najważniejsze, że mi pomagają (mam nadzieję!). Zresztą czytałam dokładnie to samo o Duphastonie i Luteinie (w encyklopedii leków, bo w ulotce tego nie ma), a jak wiecie lekarze prawie zawsze zapisują te leki w przypadku niepokojących sygnałów we wczesnej ciąży. Sama biorę Luteinę i nie zamierzam się przejmować "najnowszymi badaniami".
Zachowuję się jak jakaś histeryczka stwarzająca sobie na siłę problemy. Temat dnia: pusty pęchcerzyk płodowy. Nie mogę wytrzymać sama ze sobą 
Biedna:-(... Kilolek ale się dostało kościołowi;-)... Ja mam problemy z nerką więc musze uważać na siebie...Moze zapytaj lekarza o zwolnienie jeżeli tak się "wymiata", przecież to też jest powód... współczuję ci, mnie tylko mdli cały czas. Przez to L4 w końcu mam czas dla córci, robimy zadania, gramy na instrumencie, bawimy się i oglądamy jej ulubione bajki:-)oj, jak ja bym poszła na zwolnienie, chociaż na tydzień
Wykończona jestem. Wracam z pracy umordowana ale nie mogę się położyć, bo Kubuś mnie potrzebuje. Jak pójdzie spać o 20,00 to dopiero mogę coś zrobić w domu, no i do pracy. W rezultacie chodzę spac kolo 1.00 jak juz dosłownie padam na twarz. ALe najgorsze sa te wymioty. CO kilka minut w pracy muszę wychodzić do łazienki. I tak dobrze, że udaje mi się w porę wyjść, bo jak ide ulicą i coś zaśmierdzi to nie ma przebacz puszczam pawia natychmiast. Wczoraj obrzygałam kościelną bramę![]()
