a tak wogole to mam ogromny kryzys!!!!! z mężem..... masakra jakas jest ostatnio!! mam tak go dosc ze najchetniej bym go zostawila w cholere i wyjechala.....wogole mnie nie rozumie...nie mowi mi milych slow nie czuje sie przy nim jak zona....ja tez troche nerwowa jestem, ale...dlugo by tu opowiadac.... nie dosc ze mieszkamy zjego rodzicami to nie mam do kogo sie odezwac K jak wroci z pracy to zaraz leci do kumpla a ja caly dzien z Sebusiem sama....w niczym mi nie pomaga dzisiaj chcialam isc do lekarza z moim S z wynikami morfologi ale oczywiscie moj K zaczal stwarzac czemu sama nie poszlam....jest okropny wiatr u mnie w gorach i juz raz prawie mi sie wozek przerowcil i sie boje chodzic w taka pogode....ale zero zrozumienia....czesto sie zastanawiam nad rozstaniem... mamusi slucha jak Boga a mnie traktuje jak swojego Kumpla....niewiem czy drugie dziecko ma sens skoro mam takie zycie...chyba zaloze spirale w srode u lekarza... : /



:-

-

-

-

-

-

-

-

-

-

-

-

-

-(
Jest mi naprawde z tm ciezko bo go kocham i wiem ze on mnie tez....ale tak poprostu zostal wychowany zero odpowiedzialnosci ...jego brat to samo....
Przepraszam ale musiałam sie gdzies wyżalic....... :-

-(