(oczywiście mózg mojego męża myśli ze spoooko tydzien po urodzeniu pójdziemy z wózkiem...ech troche mnie to wnerwiaten jego brak wyobraźni)
Malbertka ale jak wszystko będzie bez komplikacji (a niby czemu miało by nie być
ja tam się nastawiam na to że po ok tyg będziemy w miarę normalnie funkcjonować - jeśli chodzi o spacerki bynajmniej...
a co do skurczy to nie p[omogę bo ja nigdy na ktg skurczy nie miałam, z Karolem też dopiero w trakcie porodu się zaczęły - tak zawsze moje ktg część dolna to istna plaża...
ten jego brak wyobraźni)


