Dziekuje Wam dziewczynki za cieple slowa....
Wiem, ze to juz blizej niz dalej i czekam na TEN dzien...choc poki co nic tego nie zapowiada... naczy sa skurcze, cala noc dzisiaj m.in skurcza i bole miesiaczkowe a od 3 doszly krzyzowe siedzialam na podlodze do 6 i wylam do sufitu myslac ze to juz TO ale przeszlo jednak przypomnial mi sie dzis 1 raz moj porod, te bole krzyzowe masakryczne sa bleeee....z 2 strony szyjka sie obrazila i zaczela mocno trzymac a rozwarcia nawet na opuszek palca nie ma

wiec czekamy...pocieszyl mnie jednak gin ze wszystko sie moze z godziny na godzine rozwinac...ja obstawiam ze jeszcze opisze Wam moja wizyte za 2 tyg
....na dzien dzisiejszy moge powidziec "jestem zmeczona ciaza" codziennie mam biegunke, mdlosci, wymioty, skurcze i bole na @ oraz w nocy krzyzowe do tego waga +11kg, brzuch jak kamien, mlody kopie po zebrach i watrobie po wszystkim co sie da, migreny, poty, zaslabniecia i do sklepu na przeciw to dla mnie wyjscie az nadto....to tak w skrocie uroki koncowki ciazy

ale ... jak to ktos powiedzial porod kiedys sie skonczy a na koniec jest nagroda....czekam wiec cierpliwie o ile da sie bo cierpliowosc moja tez juz w strzepkach ...
Dziewczynki jestem juz w domu na dobre, mala wczoraj przywiozlam...zycie wraca do normy...oby jak najdluzej bylo jak jest jesli wiadomo o czym pisze i dziekuje za wiadomosci, nie jestem w stanie dzis kazdej odpisac wiec dziekuje ogolnie i napisze tylko "nie wiem co dalej.." czekam az sie uspokoje troche bo nadal w srodku cala chodze i czeka mnie powazna rozmowa, 2 strona tez to wie i powiedziala ze porozmawiamy co dalej, poki co powiedzialam ze rozwazam mozliwosc wyprowadzki....byly lzy, prosby, blagania...ale nie tym razem...zbyt daleko zbyt duzo i zbyt bardzo dotknelo to moja rodzine, moje dziecko, M....