reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Tu znajdziesz dzisiejszy LIVE dotyczący uwazności w relacji z dzieckiem. Jak sue przyda - zapraszam :) Do zobaczenia na Instagramie Dołącz, obejrzyj LIVE
reklama

starania się - watpliwości..

no ja pierdo**...doczytałam wszystko..3,5 godziny mi to zajęło..ale normalnie z dzisiejszego popołudnia to polewkę przez 3 dni będę miała..no to ciekawe...sfrustrowanie spowodowane brakiem ciąży...to co..ja chyba nie dość że sfrustrowana to jeszcze zepsuta jestem??
Jak ktoś mi ma takie komplementy pisać to ja dziękuję..Wracałam do Was z nadzieją na naładowanie moich akumulatorów..a tu zonk..
Dziękuję wszystkim tym które mnie wspierały przez ten tydzień, myślały o mnie i tym które dzisiaj powitały ciepłymi słowami..
i naladujesz sie - bez obaw.... ja tez o tobie myslalam...a co tam ciekawego sie dzialo u ciebie..??
 
reklama
olesia - ja tez tak jakos czasemm asekuracyjnie sie wypowiadam bo mam tez troche niewyparzony jezyk wiec wole siedziec cicho...a co do argumentow to czasem trudno sie im sprzeciwic, a moze czasem nie warto...
 
Szafirek - bardzo fajne podsumowanie dzisiejszego dnia, się ubawiłam bardzo:-D:-):-D
ja tez sie ubawilam,wiec postanowilam,ze nie bede samolubna i podziele sie moim dobrym humorem :-D

Dobrze, ze istnieja ludzie ktorzy nie wahaja sie wypowiedziec swoich opinii. Ja czase pwenie moge byc postrzegana za tchurza ale...Ja to musze sie naprawde wsciec, by cos powiedziec (czasem zalezy od dnia) jednak bardzo czesto zamykam sie w sobie ale nie dlatego by nie urazic nikogo ale chyba bardziej, ze wiem ze nie wygram. Zle dobieram argumenyty i nie potrafie sie przebic. Jak bylam mlodsza to bardzo czesto nie potrafilam z siebie nic wydusic i zalewalam sie lzami, potem byl moment, ze wykrzykiwalam co mi slina na jezyk przyniosla a teraz zamykam sie w sobie. Ha rzadna z tych metod nic mi nie daje.
Z kazdym rokiem widze duze podobienstwo do mojej Usi a ona jest bardzo lagodna, spokojna i wstrzemiezliwa. Lagodzi wszystkie klotnie i rodzinne "zawieruchy", ale przez to, ze wiele razy spada na nia ten "obowiazek" przezywa to i "odchorowuje".
doskonale Cie rozumiem,ja w pracy tez sie zamykam w sobie,bo jak walczylam o cos dla grupy,to wszyscy sie bali i nikt mnie nie poparl,mimo ze szlam na pierwszy ogien,a pozniej tylko mnie sie obrywalo,wiec teraz zlewam wszystko cieplym moczem,nie bede nadstawiac karku za wszystkich...
wiec zamykam sie w sobie,to nie jest dobrze,bo przezywam wszystko,mowilam,co mysle,tez nie bylo dobrze...niestety nie ma zlotego srodka...
 
...TO PASUJESZ DO NAS!
...a z tym zostawaniem samej w domu,to dopiero zalamka,ja nie umiem sie odnalezc jak moj M wyjezdza...nawet nie chce mi sie wtedy jesc,sprzatac czy robic cokolwiek,na co zazwyczaj nie starcza mi czasu...wiec naprawde Ci wspolczuje...

dzis niestety bylo C...J BOMBKI STRZELIL i czekam na @,dzis 36dc bezowulacyjnego.

potrafi mnie pocieszyc,jak widze te jedna kreseczke...kochany jest :tak: zawsze cos wymysli,zeby mi poprawic humor.

wlasnie ja tez nie w temacie,bo zazwyczaj ogarniam "z grubsza" po nocach co sie dzialo i nie zawsze wszystko wylapie.

po 1 WIELKIE DZIEKI
po 2 zaliczylismy juz kilka rozstan ale to pewnie bedzie najciezsze, bo ostatnio strasznie sie zrzylismy (nie wiem czy to jesczcze mozliwe ;-)) ostatnio lezalam w lozku, Misiek jeszcze spal, a ja patrzylam sie na niego i ryczalam. A w dodatku straszie boje sie byc sama w domu, zawsze zapalam wszystkie swiatla nawet jak ide do WC, zasypim z TV ustawionym na zagarek, i moje "zycie" przenosi sie do salonu :-D (spie, jem i koczuje w jednym pokoju)
po 3 moze lub najpredzej za wczesnie
po 4 fajnie miec takie wsparcie, jest latwiej przez to wszystko przechodzic
po 5 cos mi tu niepasuje
 
kurcze dziewczyny strasznie sie boje..jestem sama w domu i mialam uchylone okno i uslyszalam ze ktos mi lazi pod balkonem..okno zamknelam ale cholernie sie boje...
 
reklama
doskonale Cie rozumiem,ja w pracy tez sie zamykam w sobie,bo jak walczylam o cos dla grupy,to wszyscy sie bali i nikt mnie nie poparl,mimo ze szlam na pierwszy ogien,a pozniej tylko mnie sie obrywalo,wiec teraz zlewam wszystko cieplym moczem,nie bede nadstawiac karku za wszystkich...
wiec zamykam sie w sobie,to nie jest dobrze,bo przezywam wszystko,mowilam,co mysle,tez nie bylo dobrze...niestety nie ma zlotego srodka...

ale w pracy czasem sie wyrwe i powiem za duzo, dobrze ze mnie szefowa lubi i traktuje moje uwagi dosc powaznie. Ale czasem sobie mysle "znalazla sie obronczyni pokrzywdzonych, ciekawe ile babek stanelo by w mojej sprawie?"

Smieje sie do M, ze jak bede dobra dla ludzi to beda tlumy na moim pogrzebie;-)
 
Do góry