reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Niezauwazana przez lekarzy bo chodze prywatnie do ginekologa...

daria0607

Fanka BB :)
Dołączył(a)
25 Wrzesień 2009
Postów
2 731
Miasto
MG/Wlkp
Witam :-)
Mam do was pytanie czy u was tez tak jest jak u mnie..
Chodzę od początku ciazy do ginekologa prywatnie ktory juz nie pracuje w szpitalu bo go zamknęli..I tak sie trafilo ze zaczelam plamic i pojechalam do szpitala w Kępnie to bylam nie milo traktowana i mialam glupie uwagi na temat tego ze chodze prywatnie do lekarza.Niedlugo zbliza mi sie data rozwiazania nie wiem gdzie jechac rodzic bo kazdy szpital zle na to patrzy. A nie przenioslam sie od mojej ginekolog bo jest jedna z najlepszych przyjezdzaja do niej nawet z poznania a to jest az prawie 200 km.Chyba sa tym obuzeni ze im nie place tylko jej. Boje sie rodzic ze bede zle potraktowana tym bardziej ze jestem bardzo szczupla w ciazy przytylam tylko 4 kg i mam malo wod.Co wy byscie zrobily na moim miejscu??
 
reklama
Ja powiem na swoim przykładzie.
Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciązy była to wczesna ciąża (2 tygodniowa), skakałam do góry, i wybierałam się już państwowo do ginekologa kiedy to złapałam grypę żołądkową i zaczełam plamić, czym predzej udałam się do lekarza na rejon a tam dostałam informację, że będą mogli mnie przyjąć dopiero za 1,5 miesiąca . ZONK! :crazy: no to co ? prywatnie .......... i jak juz zaczełam tak chodzić to tak juz chodzę prywatnie do teraz, 2 x byłam na pogotowiu znowu z plamieniami (moja dr była niedostępna) i pierwsze pytanie jakie mi zadali to nie był mój stan zdrowia! tylko do kogo chodzę! na info:, że prywatnie do takiej a takiej usłyszałam: idz tam gdzie się leczysz, nawet mnie nie przyjeli! I tak było 2 x. Nie rozumiem tych praktyk przeciez i tak wiekszośc lekarzy gin. do których chodzimy przyjmuje gdzieś państwowo! więc skąd te fochy i łaski ?


Co do Twojej sytuacji powiem, że faktycznie nie wesoło. Z tym traktowaniem w szpitalu to też nie do końca tak jest chociaż realia są różne, różniste! i sa ludzie i ludziska ....... mnie źle potraktowano w szpitalu ale w sumie czemu mam się przejmowac jakimiś tam pielegniarkami które z oddziałem gin-połozniczym nie mają nic wspólnego a zajmuja się obs. rejestracji ?
Nie zakładaj z góry, że cały szpital bedzie ANTY Tobie bo prowadzisz ciąże prywatnie :sorry: aż takich cyrków to chyba już nie ma ..... gdyby się tak działo to nie słyszałoby się o prywatnym prowadzeniu ciąży, a jak narazie to słyszę, że większosc z Nas leczy się prywatnie. No niestety takie są kolejki, że nieraz lżej dać nawet te 100zł i być spokojnym, że jest wsio OK. niż czekać 1,5 miesiąca i się modlić by wszystko do tego czasu było dobrze.

Pozdrawiam.
 
Ostatnia edycja:
Wściekłabym się ;-) Ha ha.Wiesz co, to chyba zależy od szpitala. Ja też zdecydowałam się chodzić prywatnie. Dopóki wszystko było OK chodziłam do przychodni. Lekarz do którego teraz chodzę pracuje w szpitalu kaaawał drogi od miejsca gdzie mieszkam. I szczerze mówiąc ten szpital nie cieszy się dobrymi opiniami (www.rodzicpoludzku.pl)- z tym, że tam chyba też nie ma aktualnych danych. Pod nosem natomiast mam bardzo dobry szpital i też się chyba zdecyduję tutaj rodzić. Znajoma chodzila prywatnie do lekarza, który tu nie pracuje i byla bardzo dobrze traktowana, wiec chyba nie ma reguły. To zależy od szpitala. Zresztą znowu powracamy do tego samego tematu z wątku o Znieczuleniu. Co to kogo obchodzi u kogo się leczysz?? To są lekarze, Ty jesteś pacjentką, ubezpieczenie płacisz i nic im do tego. Mają Cie traktowac jak normalnego pacjenta, bo takim jesteś. O Boże znowu się denerwuję, macica mi się nastroszy znów- i taki efekt:-D
 
Ja powiem na swoim przykładzie.
Kiedy dowiedziałam się, że jestem w ciązy była to wczesna ciąża (2 tygodniowa), skakałam do góry, i wybierałam się już państwowo do ginekologa kiedy to złapałam grypę żołądkową i zaczełam plamić, czym predzej udałam się do lekarza na rejon a tam dostałam informację, że będą mogli mnie przyjąć dopiero za 1,5 miesiąca . ZONK! :crazy:

No właśnie. I tak to wygląda. Wszędzie sie trąbi: pierwsze tyg są najważniejsze dla Twojego dziecka!!!! Jak najszybciej zgłoś się do lekarza, kiedy stwierdzisz, ze jesteś w ciąży. Tak też zrobiłam. Byłam na urlopie, tam zrobiłam test. Od razu po przyjeździe zadzwoniłam rano do przychodni (miałam jeszcze tydz urlopu, to myślałam, że wszystko załatwię, badania i te sprawy) A pani w rejestracji: a była pani zapisana?- nie- Ooo to tak nie ma! To się trzeba wczesniej zapisać! Najwcześnieszy termin za miesiąc.:wściekła/y::wściekła/y::wściekła/y:
Teraz chcę, zeby poza mierzeniem ciśnienia i ważeniem ktos jeszcze udzielił mi kompetentnych informacji i zlecił badania, które są naprawdę ważne. Mówilam mojemu lekarzowi, że chodziłam do przychodni, bo wizyty i badania bezpłatne.... a on, owszem, ale pewnych badań się po prostu nie zleca, bo nie ma pieniedzy. I nie zamierzam się w przyszłości przejmować jakimiś pielęgniarkami, które swoje kompleksy muszą odreagować na rodzących czy ciężarnych z komplikacjami.
 
ja całą ciążę chodzilam prywatnie do lekarza ktory pracuje w szpitalu, robił mi cc z jeszcze jedna krową ktora była po porodzie dla mnie niezbyt miła bo do niej nie chodzilam. moj lekarz to anioł i tylko jemu ufałam podczas porodu aaaa no i jego żonie ktora jest anestezjologiem. ale wracając do tematu, gdyby mi ktos w szpitalu odmowił przyjęcia tylko dlatego ze chodze prywatnie to zażądałabym na pismie takiej odmowy lub powiedziala ze za chwilkę dzwonię na policję i do tvn i nagłośnię sprawę. ich zasra... obowiązkiem jest udzielić pomocy jesli zachodzi taka potrzeba a nie dzielic ludzi na rozne kategorie w zależnosci od tego do jakiego lekarza chodzą.
 
No ja z pierwszym dzieckiem też chciałam pójść państwowo- zadzwoniłam do kilku przychodni i dowiedziałam sie że ciąża ciążą ale pierwsze wolne terminy mają za 3- 6 miesięcy. Śmiech na sali normalnie. Zatem zadzwoniłam prywatnie i poszłam jeszcze w tym samym tygodniu. Moja lekarka nie pracowała w żadnym z miejscowych szpitali. Kiedy przyszedł czas poszlam do polecanego przez koleżanki szpitala. Tak naprawdę zapytano mnie do kogo chodziłam na wizyty, ale nikt nie spytał czy była to praktyka prywatna czy panstwowa. W sumie nie odczułam też zeby miało to jakikolwiek wplyw na opieke jaką mnie objęto. Wiem jednak ze są takie sytuacje w moim mieście- zwłaszcza dotyczy to jednego szpitala gdzie podanie informacji że chodziło się do takiej jednej pani doktor skutkuje całkowitym olaniem rodzącej i jej potrzeb. Niestety....
 
(...) chodzę prywatnie do teraz, 2 x byłam na pogotowiu znowu z plamieniami (moja dr była niedostępna) i pierwsze pytanie jakie mi zadali to nie był mój stan zdrowia! tylko do kogo chodzę! na info:, że prywatnie do takiej a takiej usłyszałam: idz tam gdzie się leczysz, nawet mnie nie przyjeli! I tak było 2 x. Nie rozumiem tych praktyk przeciez i tak wiekszośc lekarzy gin. do których chodzimy przyjmuje gdzieś państwowo! więc skąd te fochy i łaski ?
Nie miesci mi sie w glowie takie zachowanie :no: Jak mozna nie przyjac kogos na pogotowiu, tylko dlatego ze chodzi prywatnie do lekarza??!!:wściekła/y: A jak bys powiedziala, ze wogole nie chodzisz, bo Cie nie stac, to co by zrobili? tez nie przyjeli, bo nikt Ci ciazy nie prowadzi?
Az sie bac zaczelam, bo mieszkam narazie za granica, ale wybieram sie do Pl na Boze Narodzenia i jak sie cos zacznie w tym czasie dziac, to tez mnie nie przyjma i odesla do Dublina do lekarza??!! To jest chore jakies!! To za co przez tyle lat te skladnie zdrowotne placimy z naszych jakze ciezko zarobionych pieniedzy??!! Az mi sie cos w srodku zagotowalo jak to przeczytalam... :crazy:
 
reklama
Tak jak napisała Beata - skoro płaci się ubezpieczenie nie mają prawa cię odesłać. Gdyby próbowali - niech dadzą to na piśmie, albo opieprzyć babę i powiedzieć że chcesz rozmawiać z przełożonym. Nie będzie byle babsko się rządzić.
 
Do góry