reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

Czy można i jak zaplanować płec dziecka?? chłopiec/dziewczynka?:)

reklama
Dla dziewczyn które jeszcze nie rodziły:)

Ja mam już jedno dziecko, ale niestety nie było dane mi rodzić samej.....cała ciążę czekałam na godzinę 0. I się nie doczekałam....pojechałam do szpitala w 43 tygodniu i płakałam żeby mnie przyjęli bo coś się dzieję, żaden szpital w okolicy nie chciał mnie przyjąć a jak przyjął to potrzymał dobę i wyganiał do domu.... pojechałam do prywatnej kliniki. Tam szybko lekarz postawił diagnozę że nie obejdzie się bez cc. Rozwarcie na 9 cm miałam, wody mi nie odeszły tylko się sączyły... a skurczów nie miałam wcale. prosta kreska na ktg... w pewnej chwili małemu zaczęło spadać tętno i lekarz nawet nie chciał słyszeć o wywoływaniu porodu. Powiem wam że strasznie się bałam. A było świetnie, i ku mojemu zdziwieniu strasznie szybko... O godzinie 18 leżałam na stole, znieczulona i gotowa do zabiegu a Cezary urodził się o 18:07. Bardzo mile wspominam te czasy. Z łóżka wstalam po 12 godzinach a do domu poszliśmy po 3 dobach... synuś był w formie a ja jeszcze lepszej. okazało się że nie mogłam rodzić bo Czaruś był mocno poplątany w pępowinie, i sobie wisiał w górze i nie zszedł do kanału rodnego... ale czemu nie miałam skurczy? to nie wiem i lekarze też nie potrafią mi odpowiedzieć co konkretnie było przyczyną:):):) Ale powiem wam, że cesarka wcale nie jest taka straszna i wcale po niej tak nie boli, gdy po 5 dniach ściągneli mi szfy, ja latałam już jak 16-tka:) Najiększy ból jaki doświadczyłam to poobryzane sutki przez mojego żarłocznego syna, który sięnda nimi znęcał:) urodził się warząc 3750 i 59 cm z wielkim apetytem który pozostał mu do dziś... Za miesiąc skończy 2 latka:)
 
Dla dziewczyn które jeszcze nie rodziły:)

Ja mam już jedno dziecko, ale niestety nie było dane mi rodzić samej.....cała ciążę czekałam na godzinę 0. I się nie doczekałam....pojechałam do szpitala w 43 tygodniu i płakałam żeby mnie przyjęli bo coś się dzieję, żaden szpital w okolicy nie chciał mnie przyjąć a jak przyjął to potrzymał dobę i wyganiał do domu.... pojechałam do prywatnej kliniki. Tam szybko lekarz postawił diagnozę że nie obejdzie się bez cc. Rozwarcie na 9 cm miałam, wody mi nie odeszły tylko się sączyły... a skurczów nie miałam wcale. prosta kreska na ktg... w pewnej chwili małemu zaczęło spadać tętno i lekarz nawet nie chciał słyszeć o wywoływaniu porodu. Powiem wam że strasznie się bałam. A było świetnie, i ku mojemu zdziwieniu strasznie szybko... O godzinie 18 leżałam na stole, znieczulona i gotowa do zabiegu a Cezary urodził się o 18:07. Bardzo mile wspominam te czasy. Z łóżka wstalam po 12 godzinach a do domu poszliśmy po 3 dobach... synuś był w formie a ja jeszcze lepszej. okazało się że nie mogłam rodzić bo Czaruś był mocno poplątany w pępowinie, i sobie wisiał w górze i nie zszedł do kanału rodnego... ale czemu nie miałam skurczy? to nie wiem i lekarze też nie potrafią mi odpowiedzieć co konkretnie było przyczyną:):):) Ale powiem wam, że cesarka wcale nie jest taka straszna i wcale po niej tak nie boli, gdy po 5 dniach ściągneli mi szfy, ja latałam już jak 16-tka:) Najiększy ból jaki doświadczyłam to poobryzane sutki przez mojego żarłocznego syna, który sięnda nimi znęcał:) urodził się warząc 3750 i 59 cm z wielkim apetytem który pozostał mu do dziś... Za miesiąc skończy 2 latka:)
Dobrze, ze wszystko zakonczylo sie pomyslnie...:tak::tak::tak:czasem natura plata psikusa, a lekarze sa rozni. Oby zawsze wszyskie ciaze mialy szczesliwe zakonczenia:-D:-D:-D

Beti, Tusiu, rzymam kciuki za poniedzialkowa wizyte. Musi wszystko byc dobrze i tak myslcie:tak:

My po obiadku poszylismy na spacer w poszukiwaniku kasztanow, udal sie, pozniej zajelam sie w kuchni faszerujac czosnkiem pieczen na juzro i robiac budyn na teraz, a wlasnie w tej chwili moj M kapie Macia, bo ten juz jest prawie nieprzytomny ze zmeczenia(nie spal w dzien)wiec wieczorem bedziemy mieli chwilke spokoju:-):-):-)
 
Hej dziewczyny
Miłej niedzieli wam życzę
Ja jakoś nie jestem w formie ostatnio na forum wybaczcie... pewnie znowu mnie dołek dopadł... jak tylko z niego się wygzebie to napiszę do was na pewno.
Niedługo starania.... to powinno mnie pocieszać :sorry:

pozdrawiam
 
Witajcie :-)

Jarzębinko Gratulacje narodzin Syneczka !!! Niech się zdrowo chowa i przynosi Wam mnóstwo szczęścia i radości każdego dnia :)
Ja też pamiętam jak zafasolkowałaś i to że M wziął sprawy w swoje ręce :-) Jakby to było wczoraj :)

Kinga ale kolorowy pokoik! ;-)
Gosia pewnie się cieszysz z wózeczka co? :-)
Beti ja Ciebie tez ściskam bardzo mocno i ciekawa jestem co tam u Twojej fasoleczki słychać ;-):-)
Tusia nie martw się na zapas, poniedziałek będzie i dla Ciebie szczęśliwy :tak:
Pati Ciebie ciarki przeszły a co ja mam powiedzieć :-D:-D:-D masz rację już niedługo, ale do mnie to nie dociera, pewnie dotrze dopiero na porodówce :-D
Dzastina ale historia :szok: całe szczęście wszystko dobrze się skończyło :tak: ja chcę rodzić naturalnie ale jesli w trakcie okaże się potrzebna cesarka to nie będę protestować, żeby tylko Sebusiowi jak najbardziej ułatwić przyjście na świat :-)

A my sobie ostatnio leżelismy wieczorem z M przed tv, a potem sobie rozmawialiśmy na różne tematy i oboje stwierdziliśmy że teraz jeszcze jest tak cicho, tak spokojnie, a już niedługo, już za chwilę będzie "wesoło" :-D:tak:
Niby jeszcze nie myślimy za bardzo o porodzie ale da się wyczuć taką atmosferę oczekiwania i ekscytacji jak to będzie jak Synek się urodzi :)
 
A my sobie ostatnio leżelismy wieczorem z M przed tv, a potem sobie rozmawialiśmy na różne tematy i oboje stwierdziliśmy że teraz jeszcze jest tak cicho, tak spokojnie, a już niedługo, już za chwilę będzie "wesoło" :-D:tak:
Niby jeszcze nie myślimy za bardzo o porodzie ale da się wyczuć taką atmosferę oczekiwania i ekscytacji jak to będzie jak Synek się urodzi :)

Pyszczku Wasze życie będzie całkiem odmienione ale już nie będziesz mogła sobie później wyobrazić jakie życie było przed narodzinami i bez maluszka, to wciąga jak narkotyk :-):tak:mój synek jest teraz u babci, został na noc i tak pusto w domu :shocked2: zaraz po niego jadę :tak:

Jarzębinko niesamowity miałaś poród, taki szybki :szok::-) pozazdroscić tylko i życzyć nierozdowojonym dziewczynkom takiego samego

Kinga główka up!! ;-)

piękna pogoda, u Was również ?

aaaa..Pyszczku jak się załatwia IOS na rok ? po pół roku znowu się starasz o IOS cz od razu załatwiasz z góry ? Bo skąd wiadomo jacy bedą wykładowcy od semestru zimowego :confused2: zastanawiam się tez nad takim rozwiązaniem :tak: już mi się nie chce być przykładną studentką na 5 roku :-D


Miłej niedzielki !
 
Witajcie:)
Ja od rana, tzn po sniadanku buszowalam w kuchni aby przygotowac juz obiadek i wszystko do obiadku i miec popoludnie "wolne", wiec teraz mam czas na bb:)
Moi chlopcy sklejli mi szuflade w komdzie, wysprzatali mieszkanko, az z tego wszystkiego maly padl:) i wlasnie spi. Katarku juz prawie nie ma, czasem jak sie rozgrzeje to kaszel go troche meczy, taki mokry-chyba z niego wszystko splywa, od piatku rano juz nie goraczkuje wiec jurto wysle go do przedszkola. Bo jakbym miala czekac az wszystko mu minie, to chyba jeszcze ze 2 tyg by w domku siedzial. Jak mu to dzis oznajmilam to bardzo sie ucieszyl. Rano pewnie bedzie placz, ale dobrze ze teraz ma pozytywne nastawienie:)

Pyszczku, leniu****cie, leniu****cie z mezusiem, bo pozniej naprawde o takie lenistwo trudno. U nas tak bynajmniej bylo...ale i tak nie zamienilabym tego za zadne skarby swiata. Nawet tego niedosypiania;) Dzieci to skarb! Choc czasem "rogaty" hahahaha. Moj M wczoraj sie tez mnie spytal: po kim ten nasz syn taki uparty? Ja mowie: ne wiem, ale niedlugo bedziemy mieli takich dwoch! Wiec zbieraj sily!

Moj M dzis tez mnie spytal(co oznacza ze zaczyna na ten temat myslec:)): czy zastanwilas sie kogo chcesz z rodziny miec w domu jak zaczniesz rodzic i bedziemy musieli jechac do szpitala? Chodzi oto, ze miala byc u nas moja mama, ale wraca z pracy dopiero w polowie grudnia, wiec odpada. Tesciowa sie zaoferowala, ale na niej juz sie "przejechalam" gdy ja potrzebowalam, wiec tez odpada. Moja babcia chce przyjechac, ale z nia bym sie tylko denerwowala, wiec padlo na mojego tate:) Chodzi mi oto, aby byl u nas, gdyby porod byl w nocy, aby nie trzeba bylo Macia sciagac z lozka i stresowac. Mam nadzieje, ze tata zdazy do nas dojechac jak bede czula, ze juz sie TO zbliza, bo z koleji nie chce aby u nas siedzial ze 2 tyg przed porodem bo sie zanudzi...

Bershka-u nas swieci slonce, choc chlodno. Ale jak Macio wstanie, zjemy obiadek to na pewno wyskoczymy na rodzinny spacerek :)

Kinga- nie smutaj sie. A na kiedy masz termin @ ???

Dobra, koncze tego mega posta i zycze Wam wszystkie e-cioteczki najmilszej niedzieli :)))
 
royana ja mam termin @ teraz na 3-4 października jakoś. tak wiec czekam niecierpliwie bo już chciałabym cykl starankowy rozpoczać.
A mam od wczoraj już takiego nerwa :crazy: to na pewno przed @ już mnie bierze.... wszystko w chwili potrafi wytrącić mnie z równowagi :wściekła/y::confused2:

pozdrowionka for all ;-)
 
reklama
Do góry