_Roszpunka_
szczęśliwa mamusia :)
no właśnie od 3 miesięcy już mieszmay sami....w sumie to z bratem i jego dziewczyną ale oni lecą za kilka tygodni do pl na stałei dlatego jestem przeszczesliwa, ze my mieszkamy sami...pewnie bylo by duzo latwiej finansowo z kims,ale i tak nie zaluje. Tez kiedys mieszkalam z kims i wiem, ze to poprostu jest strasznie trudne bo kazdy ma swoje nawyki, przyzwyczajenia i w ogole inne charaktery i ciezko to pogodzic....i ludzie potrafia byc czasem straszni...wiem wiem!!! Co zrobic, a nie moglibyscie sprobowac zamieszkac sami na jakims malym mieszkanku...wiem, ze to wydatek ale spokoj jest bezcenny a jak bedziecie mieli dziecko to cos mi sie wydaje, ze sytuacja sie tylko zaostrzy bo bedzie im pewnie wszystko przeszkadzac....
bo ja powiedziałam że z nią nie wytrzymam...i sam jej mąż powiedział wtedy bo teraz to już uważa inaczej... że ona taka jest ja ni powinnam się denerwować i rozumie naszą decyzję o wyprowadzcze...
a to co mi powypisywał to wszystko dostałam od niego na gg i na nk....


ale to pojde na inny watek ;-)
Moj to sobie robi wieczorem kanapki, no i mi tez robil jak jeszcze chodzilam do pracy. A na poczatku tez sobie nie wyobrazal, zeby jesc kanapki zrobione dzien wczesniej
U nich w rodzinie tak wszyscy bracia (ma ich 4) molestuja swoje zony o robienie rano sniadania i kanapek (ze swiezego chleba, kupionego rano w sklepie przez zonke), tylko ja sie nie dalam. I inne poszly moim sladem