reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Znasz to? Dzień ledwo się zacznie, a Ty już masz na koncie przebieranie w półśnie, mycie części do laktatora i gorączkowe poszukiwania smoczka pod kanapą. Jeśli w tym chaosie marzysz choć o jednej rzeczy, która ułatwi Wam codzienność – weź udział w konkursie i wygraj urządzenia Baby Brezza, które naprawdę robią różnicę! Biorę udział w konkursie
reklama

zdrowie naszych maluszków ( kolki i inne dolegliwości)

u mnie tez pytali i podalam i meza wyslalam po deklaracje do przychodni a oni ze nie maja zgloszenia wiec przyjeli od meza... we srode przyszla polozna o 10 z innej przychodni zglosili nie tam gdzie trzeba ;/ ciemniaki .... a o 14 ta moja polozna paranoja :)
 
reklama
hehe a u mnie dzis byla polozna ;]
u nas trzeba bylo zglosic sie wczesniej, wiec kiedys tam zostawilam swoje dane i termin porodu, z tym ze po wyjsciu ze szpitala mialam jeszcze zadzwonic. no i dzis pani zapukala, ja bylam w szoku, ale zmierzyla mi cisnienie i "pocieszyla" ze moge jeszcze ze 2 tygodnie poczekac :tak:
 

Masakra z tą służbą zdrowia.
Mialysmy iśc dzis do neonatologa w naszej przychodni,ale ponieważ nie mam dziecka to poszłam sama żeby wziąć skierowania do neurologa i okulisty (ze względu na naświetlanie) zeby to szybko załatwic jak mała wyjdzie ze szpitala , poniewaz te wizyty mają byc odbyte zanim mała będzie miala jakies tam szczepienie w 6 tygodniu życia.

Oczywiście na NFZ nigdzie nie ma miejsc, limity wyczerpane, bo koniec roku i musimy isć prywatnie.
Prywatnie oczywiście nie ma problemu-wykładamy 100 Zł i 80 zł i sprawa załatwiona
icon_smile.gif

Już nie mam siły się denerwowac na co idą te składki , które płacimy itd.....
 
hehe a u mnie dzis byla polozna ;]
u nas trzeba bylo zglosic sie wczesniej, wiec kiedys tam zostawilam swoje dane i termin porodu, z tym ze po wyjsciu ze szpitala mialam jeszcze zadzwonic. no i dzis pani zapukala, ja bylam w szoku, ale zmierzyla mi cisnienie i "pocieszyla" ze moge jeszcze ze 2 tygodnie poczekac :tak:
niezłe pocieszenie :((
 
W szpitalu chcieli dowiedziec sie gdzie bedzie chodziło moje dziecko do przychodni.Podałam adres i nazwe.
Czyli mam rozumieć ,że szpital już to załatwia i położna przyjdzie na dniach?
jeśli wybrałaś sobie położna w tej przychodni to szpital powinien powiadomić, ale lepiej dla pewności zadzwoń i spytaj czy mieli zgłoszenie.
 
u mnie po szpitalu połozna była 2 razy(pokoazała kilka waznych rzeczy i wyjasniła co nieco)-ale to moja kolezanka z pracy, powiedziałą ze jak cos bedzie mnie niepokoic to mam dzwonic....
 
W szpitalu chcieli dowiedziec sie gdzie bedzie chodziło moje dziecko do przychodni.Podałam adres i nazwe.
Czyli mam rozumieć ,że szpital już to załatwia i położna przyjdzie na dniach?
u nas trzeba zgłosić samemu i indywidualnie sie z położną umwić na dzień i godzinę.

U nas była raz i raz pediatra.
W sumie to fajnie, ze często ktoś przychodzi, bo człowiek wtedy jest spokojniejszy, ze ktoś kto się na tym zna dziecko obejrzy i wiadomo, ze wszystko jest ok.
Mimo, ze to moje drugie dziecko wciąż jestem w panice, z ecoś mu moze dolegać, a ja w porę nei zauważę.
Chociiaż z Kubą 2 połozne na patronażu i pediatra tez nei zauważyli, ze dziecko jest w stanie krytycznym
 
reklama
A co było z Kubą? czego nie zauważyli? :szok:
miał okołoporodowe bezobiawowe zapalenie płuc, które wyszło dopiero w 13 dobie.
Kiepsko ssał, mimo, ze cąły zcas był na cycu (praktycznie cała dobę) tracił wagę. Dobrze,z e przyszło mi do głowy isc go zwazyć, bo przez tydzień ubyło mu pól kilo. Od razu po ważeniu pojechaliśmy do szpitala. Okaząło się, ze był strasznie odwodniony i zagłodzony. Przez zapalenie płuc nie miał siły ssać. To ile mu sie udało, zupełnie mu nie wystarczało. Potem jak w spzitalu go dokarmiałam butlą, bo ze stresu straciłam pokarm (po rozmowie z policją w sprawie głodzenia dziecka :-() nie był w stanie zjeść na raz więcej jak 10 ml. Dosłownie kilka godzin i byłoby po dziecku, bo zaraz po przyjęciu na oddział zaczął lecić przez ręce i sinieć.
 
Do góry