- Dołączył(a)
- 16 Kwiecień 2010
- Postów
- 5
Witam!
Problem, który mam z moim Dzieciątkiem zna wiele Rodziców. Znalazłam na forum kilka postów aczkolwiek nie dokońca mogę znaleźć w nich poradę.
Jestem mamą Amelki, które obecnie ma 2 lata i 8 miesięcy.
Długi czas, Amelka spała ze mną w łóżku. Ze względów takich czy innych. Od kilku miesięcy mieszkamy z moim partnerem.
Amelkę kładziemy spać zawsze około godziny 21. Przed spaniem myjemy ją, dostaję butelkę mleka, włączamy malutkie światełko, kładziemy do swojego łóżeczka i sama zasypia...
Wszystko byłoby ładnie i piękne ALE...
Budzi się w nocy po 4-6 razy z płaczem.
Próbowałam już wszystkiego.
Zmęczyć ją przed snem - w nocy płacz.
Podać wodę do picia - zaśnie na jakiś czas.
Dać smoczka - płacze dalej.
Ten "zły" sposób - wziąć na ręcę, utulić, położyć - płacze dalej.
Kończy się tym, że Mała ląduje w nas w łóżku, a my - tracimy naszą sferę skrawka prywatności w której ekhm, na sprawy damsko-męskie nie ma miejsca.
Rano oboje jesteśmy niewyspani, źli etc.
Amelia budzi się ok godz. 8.
W dzień przesypia 1,5-2 godz (od ok. 13-15). Przy czym po tym czasie sami ją budzimy bo inaczej spała by dwa razy dłużej.
Próbowałam ją przytrzymać z tą drzemką by ją "ominąć" ale jest za malutka, wystarczyło, że położyła na 3 minuty głowę do poduszki i już spała.
Proszę - POMÓŻCIE!
Jesteśmy już tym zmęczeni...
Warczymy przez to na siebie i zamiast :-) jest :-(
Problem, który mam z moim Dzieciątkiem zna wiele Rodziców. Znalazłam na forum kilka postów aczkolwiek nie dokońca mogę znaleźć w nich poradę.
Jestem mamą Amelki, które obecnie ma 2 lata i 8 miesięcy.
Długi czas, Amelka spała ze mną w łóżku. Ze względów takich czy innych. Od kilku miesięcy mieszkamy z moim partnerem.
Amelkę kładziemy spać zawsze około godziny 21. Przed spaniem myjemy ją, dostaję butelkę mleka, włączamy malutkie światełko, kładziemy do swojego łóżeczka i sama zasypia...
Wszystko byłoby ładnie i piękne ALE...
Budzi się w nocy po 4-6 razy z płaczem.
Próbowałam już wszystkiego.
Zmęczyć ją przed snem - w nocy płacz.
Podać wodę do picia - zaśnie na jakiś czas.
Dać smoczka - płacze dalej.
Ten "zły" sposób - wziąć na ręcę, utulić, położyć - płacze dalej.
Kończy się tym, że Mała ląduje w nas w łóżku, a my - tracimy naszą sferę skrawka prywatności w której ekhm, na sprawy damsko-męskie nie ma miejsca.
Rano oboje jesteśmy niewyspani, źli etc.
Amelia budzi się ok godz. 8.
W dzień przesypia 1,5-2 godz (od ok. 13-15). Przy czym po tym czasie sami ją budzimy bo inaczej spała by dwa razy dłużej.
Próbowałam ją przytrzymać z tą drzemką by ją "ominąć" ale jest za malutka, wystarczyło, że położyła na 3 minuty głowę do poduszki i już spała.
Proszę - POMÓŻCIE!
Jesteśmy już tym zmęczeni...
Warczymy przez to na siebie i zamiast :-) jest :-(