Hej laski :-)
I po kawie u Kilolka :-) ale było superaśnieeeeeeeeeeeeee:-) Kilolek Prawdziwa Pani Domu dogadzała Nam z Kasią że hoho...
A to kawa mrożona pyyycha,a to naleśniki z owocami

zrobiła je tak szybko,że w mig były na stole,śmiga po kuchni jak szalona...( jeden został i teraz mam chęć)
Wyleżałam się na hamaku,na kocu,trawie,prawie w baseniku z dziećmi...Kubuś przeszczęsliwy że poznał nowych kolegów :-) tulił się,mówił wierszyki,śpiewał no siupny dzieciak,pełen energi:-) Michaś grzeczniutki,ślicznie się bawił z Igorkiem i Pawełkiem,dzielił się zabawkami:-) Atrakcje że zadne miejsce w stolicy nie dorówna Kilolkowemu podwórkowi...cały arsenał basenów,huśtawka,trampolina,trawa którą można wyrywać i jeść...jednym słowem wszystko czego dusza zapagnie...
I żarełko z grila mniam,sałatka pyyycha :-)
Igor padł zaraz po przyjezdzie do domu po krótkiej kapieli :-)
Kilolek kiedy powtórka ;-)
Wstaw foteczki ;-)
edit:Igor zrobił jeden krok raczka :-)