Czesc dziewczyny:-)
ja juz po wizycie i ginki....niby jest ok ale tak nie do konca.
Powiedziałam jej ze jak chodze to tak dziwnie boli mnie brzuch jakby kolki mnie lapaly...taki bol...noi na fotelu jak mnie badala to powiedziala ze mamcicia faktycznie jest twarda a szyjka zawsze byla 2 cm a teraz 1,5. Jest zamknieta i wyglada ladnie ale sie skrócila troszeczke. Chciala mi przepisac jakies leki ale moiw ze ponich moge byc roztrzesiona przez kilka dni, moga mi sie trząść rece. Zaproponowala pobyt w szpitalu albo zebym w domu brala te leki. Zapytalam jak bedzie dla mnie bezieczniej to powiedziala ze bezpieczniej bedzie w szpitalu. Noi w poniedzialek ide do szpitala na kilka dni na gruntowne badania. Chciala zebym juz jutro poszla ale w sobote mam urodzinki i chcialam byc w domu. Dlatego ide w poniedzialek. Troche mam stresa bo ja nigdy nie lezalam w szpitalu noi zastanawiam sie czy dobrze zrobilam ze sie zgodzialam. Moze moglam zaryzykowac i brac w domu te leki. Juz sama nie wiem:-( W pierwszym odruchu pomyslalam ze szpital to dobre wyjscie bo tam mnie dokladnie zabdaja pewnie usg zrobia i te wszytskie inne badania ale teraz juz sama nie wiem....
A i powiedziala ze glukoza tez mi dziwnie wyszla bo tak:
na czczo 59
po 1 godz 92
po 2 godz 120
generalnie powiedziala zeby sie nie stresowac tym szpitalem bo ogolnie szyjka wyglada ladnie jest zamknieta i ladna tylko ten brzuch ja troche niepokoi, ale wiecie ja i tak sie troche stresuje:-( a Wy co sądzicie o tym wszystkim??
ehhh ale sie wam wyzalilam...