F
fogia
Gość
taaa, ze ścierą i odkurzaczem :-(:-):-):-):-):-)
nie smutaj się fogia jutro będzie lepszy dzień:-):-):-):-):-)
smutno mi bo możliwe, że to była ostatnia wyprawa do Lbn przed porodem. To jednak godzina podróży i męczą mnie już te jazdy. Chociaż ta nasza renia to i tak super wygodna, w ojca peżocie to myślałam, że oszaleję podczas godzinnej jazdy z kolanami pod brodą o wysiadaniu nie wspominając.:-(Słonce głowa do góry co sie odwlecze to nie uciecze!