hej dziewczyny.
Ja tylko na chwileczkę - chciałam powiedzieć że wróciłam ze szpitala (...po 18 dniach!). Synuś ma się dobrze, trochę daje mi się we znaki nocą, a w dzień śpi jak aniołek. Niestety pełnię szczęścia odbiera mi fakt, ze ze mną jest gorzej, nie mogę się nim zajmować, tak jak bym chciała - wciaż leżę, bo tylko w tej pozycji ból jest do zniesienia. Lekarze nie wiedzą co mi jest, podejrzewają krwotok podtwardówkowy lub podpajęczynówkowy, ale ja sądzę że to podciśnienie śródczaszkowe. Muszę załatwić sobie rezonans magnetyczny, ale że jest koniec roku, no to chyba tylko prywatnie (800zł).
Co do cesarki - pierwsze dwa dni są nieciekawe, ale potem szybko sie wraca do formy, także nie taki diabeł straszny...
Pozdrawiam was i trzymam kciuki za szybkie i mozliwie bezbolesne rozwiązania:-)