Stopi jak już leżałam na poporodowej to w pewnym momencie w październiku 2009 też się zrobił taki kocioł, że cały szpital zamknęli. Pacjentki leżały już wszędzie. Na poporodowej wszystkie łóżka zajęte i gdzie się dało to podostawiali. A w końcu to przestali zwozić dziewczyny z porodówek tylko tam odczekiwały te dwie doby i jak się z dzieckiem nic nie działo to nie trafiały w ogóle na poporodową. Po prostu wszystkie miejsca były zajęte, tyle rodzących.
Do tego jakiś wysyp się zrobił dzieci z żółtaczką i to zablokowało poporodową. Bo wtedy dziecko nie leży 2 dni tylko aż mu zejdzie i pediatra puści do domu. Ja na poporodowej miałam 14 sąsiadek w czasie mojego pobytu. Najpierw trafiłam na salę 5 osobową. Na drugi dzień wypisano wszystkie 4 moje sąsiadki a ja zostałam, bo za krótko po porodzie (2 pełne doby po naturalnym), tego samego dnia przyszedł kolejny komplet 4 sąsiadek. Rodziłam w czwartek, więc w piątek wymieniły mi się sąsiadki I raz. W sobotę mogłam wyjść, ale młody się pediatrze nie podobał (żółtaczki zaczął dostawać) i powiedziała, że wypuści nas w poniedziałek jak wszystko będzie ok. W poniedziałek rano wyszły wszystkie pacjentki z sali po za nami, bo okazało się, że Igi ma jednak żółtaczkę i ok nie jest. I dostałam 3 komplet sąsiadek (znowu 4 nowe). A we wtorek lekarz stwierdził, że dotychczasowa terapia nie przynosi rezultatów i trzeba naświetlać. A że leżałam przy umywalce i jakby postawili aparaturę przy łóżku to by nie mogli żadnego dziecka wykąpać to nas przenieśli do trójki i poznałam kolejne 2 dziewczyny.
Na szczęście po naświetlaniach w piątek wieczorkiem wyszliśmy do domku :-).
Ale z tym wypisywaniem to był niezły numer, bo to właśnie między poniedziałkiem a piątkiem się ten kocioł zrobił, zamknięto IMiDz i w piątek ta pediatra to widać było, że mocno się pilnuje, żeby dziecka w szpitalu nie zostawić i jak ktoś tylko ewidentnie nie wyglądał na takiego do zostawienia to dawała wypis do domu.
My wyszliśmy z żółtaczką 10, do poniedziałku Igi był znowu żółciutki. Na szczęście już sobie w rejonie pediatra poradziła.