ja gdybym jechała na święta do rodziców, to byłaby szansa, że też przytyję
a tak to pewnie nie
teściowie nie mają tyle pychotek do jedzenia co w moim rodzinnym domu
a w Sylwestra pewnie tylko do 24:00 dotrwamy i spać, bo co tu robić...:/
teściowie nie mają tyle pychotek do jedzenia co w moim rodzinnym domu
a w Sylwestra pewnie tylko do 24:00 dotrwamy i spać, bo co tu robić...:/
czyli przytyłam od 56 kg
aż ponad 7 kg. Dla mnie osobiście to dramat, ponieważ w życiu tyle nie ważyłam. Ale cóż skoro jem tyle słodyczy, to trudno nie przytyć :-( Jednak mam wrażenie, że to wszystko idzie w brzuszek, bo nie widzę zbytnio żadnych poszerzeń na poziomie pupy i bioder.