Dzisiaj jakoś zmęczenie mnie okropne dopadło. Rano wstać mi się nie chciało. Głowa mnie bolała więc apap przyszedł z pomocą. W końcu wstałam, zjadłam śniadanie i mnie zmuliło. To z powrotem do łóżka. I tak wstałam po 12. Autobus mi uciekł do pracy (zegarka nie nastawiałam), to pojechałam po 14. W autobusie duszno, że myślałam że zemdleje (najgorsze są te pseudo nowe autobusy gdzie niby jest klima ale jej nie załączą a okien nie można otworzyć). Próbuje zacząć pracować (mogę o której chcę) więc ustawiam wszystko potrzebne a tu mi sprzęt z systemem nie chce się połączyć (telefon nie łapie centrali). Zadzwoniła mi koleżanka i się okazało że mam z uciekać do domu (autobus całe szczęście był za 20 minut bo tak to co 2 godziny) bo dzisiaj w centrali serwery padły. To mi się naprawdę udało. Dziś miałam takiego lenia. Postanowiłam że za to to do babci wpadnę. Wieczorem ogarnęłam jeszcze trochę w kuchni. Jutro jak będę miała wenę to może dalej będę robić porządki.
Jestem pod wrażeniem, przerażeniem jak ten czas szybko leci. Już połówka minęła a tu jakby wczoraj kiedy na teście 2 kreseczki się pojawiły
Z pracą mgr to jestem jeszcze bardziej w lesie niż byłam, teraz to mi się wcale a wcale nie chce. Nie wiem jak dam radę. Koleżanka mówi żebym w razie czego to zwaliła na maleństwo

co jest w 99% prawdą. Najgorsze że nie mam za bardzo motywacji - mam już mgr z jednego kierunku i lic z drugiego a pracy normalnej nie mogłam znaleźć. Jedyny argument to to że mi się ta specjalizacja podoba. Co ma być to będzie. Nie mam zamiaru się na zapas zamartwiać.
W poniedziałek za tydzień do wrocławia chyba jadę. Muszę się dowiedzieć bo prowadzący potrafi milion razy zmienić plany.
Bafinka super te czapki. Szczególnie misie mi przypadły do gustu.
agusia_x podziwiam cię że tak dzielnie przeszłaś glukozę. Ja niestety miałam 75g i kategorycznie zabroniono mi dodawać cytryny.

Cytrynę to tylko wąchałam aby zabić zapach.
miniaaaa dobrze że poszłaś do lekarza, lepsze to niż jakieś domysły i czarne wizje.
Mycha 
ja też ostatnio cierpię na bóle głowy i apap biorę. Inaczej to chyba nic by ze mnie nie było. Dobrze że chociaż to możemy brać.
ewelinak1 dobrze że wróciłaś, odpoczywaj i uważaj na siebie. Z tym paracetamolem to bardzo ciekawe

Chociaż w UK to wszystkiego można się spodziewać. Koleżanka jak tam rodziła (1 dziecko) to spytali czy chce iść do domu tego samego dnia. Ona nieświadoma + bariera językowa to ochoczo na to przystała. Teraz po tamtych przeżyciach to mówi że nigdy więcej by się na to nie zgodziła. Nie mogła odpocząć, bolały ją szwy i nie wiedziała co tak naprawdę z maleństwem zrobić. Oni chcą żeby wszystko było jak najbardziej naturalnie.