reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Problem z Teściową

martusia - zapewne masz rację , bo jakby tak czekał na zapis to można by życie przeżyć byle jak i kątem u kogoś kto nas tak naprawdę tu nie chce tylko nie umie tego powiedzieć wprost , ja zdaje sobie sprawę że to brzydkie uczucie ale jak się widzi że 1 osoba zajmuje pół domu druga drugie pół a my 1 pokój i ograniczony dostęp do kuchni i łazienki to różne myśli w głowie krążą
u nas wynajem wychodzi 1000 zł czynsz z opłatami - to sporo przy najniższej wypłacie 1300 , ale trzeba w końcu w siebie uwierzyć , na pewno będę przekonywać męża do wyprowadzki , jutro idę pytać o pracę
 
reklama
u nas wynajem w miescie tez tyle kosztuje my wynajmujemy na wsi jak najblizszej miastu, w sumie mamy 8 km do miasta, bilet w jedna strone kosztuje 3zl, nie jest to duzo bo miejski autobus kosztuje 2,20zl, uwierz mi, ze ja przeszlam podobna droge jak Ty i mi sie udalo, chociaz finansowo jest nam niewyobrazalnie ciezko, dlatego tak bardzo zalezy mi zeby Ciebie wesprzec i dlatego Ci odpisuje, wiem ze jest bardzo ciezko, zebrac sily w sobie, ale uwierz mi warto dla swietego spokoju, dla prywatnosci, ktora jest bezcenna, w internecie jest duzo ofert pracy, mozna tez bedac kobieta poszukac pracy na razie jako niania, zawsze to jakis grosz wiecej w domowym budzecie
 
wiesz co kasa to chyba nie jest wytlumaczenie, mysle, ze sie kasa tlumaczysz zeby odwlec wszystko w czasie, ja tez nie pracuje, bo nie moge znalezc pracy, mimo, ze jestem po studiach, wynajmujemy mieszkanie, jest nam baaardzo ciezko finansowo, ale za zadne skarby nie wrocilabym do okresu w ktorym mieszkalismy z rodzicami,

zgadzam sie...ja tez studiuje i tylko mąż pracuje a jakos trzeba sie zorganizowac...jest ciezko ale co swoje to swoje :-)
 
juz od dluzszego czasu podczytuje ten watek ,pozwolicie ze wtrace swoje 3 grosze
problem mieszkania z tesciami/rodzicami jest stary jak swiat,problem niezadowolonych synowych ,wymagajacych by KTOS im cos zapisal tez...niestety...
nie ma co sie buntowac, ze tesc zajmuje pol domu ,a drugie pol babcia,a ktos gniezdzi sie na 1 pokoju ,coz ....to jest PRZECIEZ TESCIA DOM I MA ON PRAWO SIE W NIM czuc jak wlasciciel ,BO TYM WLASCICIELEM JEST I NIC NIE MUSI,NIE ON MUSI SIE DO WAS DOSTOSOWAC TYKO WY DO NIEGO
rada jest tylko jedna nie czekac tylko wziasc sie w garsc ,ogarnac i wynajac mieszkanie albo poprostu pomyslec o jakims kredycie

niestety w naszym kraju dosc powszechne jest mieszkanie mlodych malzenstw z rodzicami,czesto ,bardzo czesto podyktowane jest to egoistycznymi pobudkami,poprostu nie chce sie ruszyc tylka i zaczac zyc na wlasny rachunek ,lepiej wegetowac,klocic sie ,byleby tylko placic mniej,pewnie ......mozna wlesc na takie forum i pouzalac sie nad soba
na szczescie mozna tez,jak czesc dziewczyn tutaj wynajac mieszkanie i nie jeczec nad swoja trudna sytuacja....
wiekszosc mlodych ludzi uwaza ze moga byc garbem u rodzicow do konca zycia...czas dorosnac .....
 
bardzo dziękuje za te duże litery czyli całkowity brak wyrozumiałości co do mojej sytuacji ale punkt widzenia zależy od punktu siedzenia
 
Lumina proponuję dać ogłoszenie, ze poszukujesz samodzielnego mieszkania za opłaty. Ludzie czasem tak odnajmują.
Cieżko będzie wyrwać męża z toksycznych relacji z ojcem. Jak się nie wyprowadzicie, to wasze małżeństwo sie rozpadnie, albo będziesz całe życie nieszczęśliwa. W końcu wychodząc za mąż bralaś swojego męża, a nie męża z jego ojcem. Poszukaj mieszkania i postaw męża przed faktem dokonanym. Jak piszą dziewczyny - pomoc materialną można uzyskać w MOPS-ie (zasiłki, zapomogi, zasiłki celowe), troche produktów spożywczych można dostać wCaritasie. Dla mężą cieżko będzie wyjść z toksycznych relacji, ale Ty zacznij działać, żebyś potem nie załowała, ze straciłaś miłość swojego życia. Jeśli się nie uda to przynajmniej będziesz wiedziała,ze zrobiłaś wszystko, żebyście byli szczęśliwi. Powodzenia.

Luizka to, że teść jest właścicielem domu to niezwalnia go z szacunku do syna i synowej.
 
oj ja wiem co to jest za męczarnia mieszkać z kimś jeszcze... przez 7 msc (przez prawie całą moją ciąże) mieszkaliśmy z moimi rodzicami i powiedziałam sobie że nigdy więcej takiego chorego układu... możnaby było esej o tym napisać ale powiem krótko- było MASAKRYCZNIE o mały włos nie rozpadło się nasze małżeństwo na szczęście tuż przed moim porodem znaleźliśmy mieszkanko i się wyprowadziliśmy. Fakt że teraz jest nam ciężko finansowo ale przynajmniej psychicznie jest ok.
 
dziękuje za zrozumienie, po to pisze na forum aby mi ktoś nie zarzucał tego że ja jestem winna tej sytuacji , teść po prostu jest egoistą i z tego powodu żona od niego odeszła a teraz wprowadza zamęt w nasze małżeństwo i próbuje brać syna na litość podpierając się chorobą
ja już powiedziałam mężowi że ta sytuacja może doprowadzić do rozwodu i trochę się opamiętał
 
Czy teść egoista, czy teściowa nadgorliwa to są złe rzeczy dla innych, zwłaszcza dla małżeństw. Opowiem po krótce swoją historię. Teściowa została wdową dość wcześnie, bo miała chyba 46 lat. Sama wychowywała 3 dzieci, bo mąż nie życzył sobie by związała się z kimś potem. Córki dobrze wychowała, zresztą jedna już wchodziła w dorosłe życie. Córki wyrosły na mądre i zrównoważone kobiety. A syna wychowała źle. Zrobiła z niego mamisynka. On ma 29 lat i mieszka z nią nadal. Jak zaczęłam do niego przychodzić to dziwiłam się, że razem mieszkają i ona nie traktuje go jak mamisynka. Po jakiś 8 miesiącach wprowadzilam się do nich i mieszkalam z nimi jakieś 9 miesięcy. Z czasem zauważyłam, że jednak ona go od siebie nadal próbuje uzależnić, że traktuje go jak mamisynka. Z każdym miesiącem było coraz gorzej. Ale jeszcze nie tak źle, żeby dla mnie to przeszkadzało. W połowie tego czasu ona planowała wyjazd za granicę na dwa tygodnie i biadoliła, że jak my sobie poradzimy. Było mi przykro, że ona mnie bierze takimi kategoriami. Tym bardziej ja miałam 18 lat jak wyprowadziłam się z domu i bardzo dobrze sobie poradziłam, a to było wiele lat później. To, że ona wszystko robi za swojego syneczka to nie oznacza, że za mnie wszystko robiono, ba ode mnie nawet bardzo dużo wymagano w domu, nawet zbyt wiele. Nadszedł czas, że po urodzeniu dziecka wyprowadziłam się z synkiem. (Z jej synem mam dziecko). Przyjeżdżamy do niego zazwyczaj na 2-3 dni w tygodniu już tak od kilku miesięcy. Ale to co się dzieje od dobrych paru miesięcy przechodzi ludzkie pojęcie. Jego matka traktuje go jakby był coraz mniejszym dzieckiem i to opóźnionym w rozwoju. Kur...wicy można dostać jak ona mu 3 razy w ciągu 10 minut przypomina o umyciu wanny i posłaniu łóżka. Ostatnio nawet przyszła z roboty i jako jedne z pierwszych słów do niego to było, czy umył wannę. 29 - letniemu facetowi mówi, żeby poszedł spać, i gasił światło. Jak on chciał wyjść do kolegi to ona stanęła obok niego i zaczęła mówić: dokąd idziesz???, ale tylko na chwileczkę słyszysz, zaraz wracaj. Strasznie wtrąca się w jego życie, w moje też zaczęła, ale wzięłam ją na dystans. Irytuje mnie strasznie tym swoim zachowaniem. Gdzieś na innym wątku pisałam o tym. Mojego syna też próbuje tak traktować. Dzieciak nie mógł nawet chrupka obejrzeć, bo wsadziła mu go do buzi, albo jego stopy. Niech se wsadza swoje stopy do swojej buzi i zapycha chrupkami. Coraz mniejszą ochotę mam na przyjazdy do nich. Jak tylko pomyślę o niej to gotuje się we mnie. Jak pokłóciłam się z jej synem to zaraz przychodziła i pytała co się stało. Albo dla mojego syna wycierała buzię swoją ręką. Dawałam już jej nawet na zapas chusteczki, że może zrozumie, ale jak nie miała pod ręką chusteczki to wycierała ręką, aż w końcu nie wytrzymałam i powiedziałam dla niej, żeby używała chusteczki. Odparła, że myła przed chwilą rękę, więc pod nosem powiedziałam dość głośno, że to nie bardzo wygląda, że są chusteczki. Od tej pory jak nie ma obok chusteczek to prosi, żeby dać. Zaprosiła nas do baru to trajkotała tylko tratatatratata. Słuchać już jej nie mogłam. Nawet nie można chwilę w spokoju posiedzieć, bo gada tylko. Swojego syna traktuje jak służącego. Nigdy go nie pchała do przodu, pozbawiła go poczucia własnej wartości. On wiele potrafi, ale nie wierzy w siebie. Mam dosyć jej. Na dodatek obruszyła się i z pretensjami powiedziała dla mnie, że jej rodzina chce zobaczyć mojego syna, a nas nigdy nie ma. Zauważyłam, że czasem zwłaszcza przy kimś lubi się pokazać jaka to ona wielka i w ten sposób próbuje poniżyć własnego syna. Akurat pokazała wtedy swoją złośliwość, bo wie, że lubię słodycze,a nie mogę ze względu na karmienie to wyciągnęła i powiedziała: zobacz co ja tutaj mam. W jej oczach wtedy jakby diabeł siedział. Już nawet na podstawie własnego doświadczenia wiem, że nie ma co mieszkać z teściami, zwłaszcza jak jest dziecko. Tym bardziej teściówka nigdy nie zrozumie problemów między partnerami, a i będzie się wtrącać. Aha, a swojego syna wychowała tak, że on nie potrafi być partnerem w zwiazku. Skaleczyła go, nieświadomie, ale skaleczyła. Niech teraz nowa kobieta się z nią zmaga, bo ja nie dość, że mam dosyć jej syneczka to teraz i jej.
Kiedyś powiedział mi, że jak jest sam to się gubi, dopiero teraz zrozumiałam o co mu chodziło. Ja dla faceta nie będę matkować, mam już dziecko. Jestem pewna, że gdy ułożę sobie życie z kimś innym, to nigdy nie zamieszkam z teściami, ani w swoim rodzinnym domu.
A pomyśleć, że pisałam na tym forum kiedyś, że nie mam do niej zastrzeżeń.
 
reklama
Elena straszna historia ale moim zdaniem dobrze postępujesz, jedno dziecko już masz i masz się kim zajmować a po co Ci facet któremu trzeba mówić że czas spać
 
Do góry