patrysia dzikuje serdecznie za posta

nie wiem czy wyrazilam zle w poprzednich mailach, ale ja naprawde kocham to dzieciatko i bez wzgledu na to jakiej jest plci., to nie tak ze ja sie smuce i zadreczam i poki nie mam pewnosci ze to corka to tego dziecka nie oczekuje i nie chce. to nie tak. nawet jak mi wczoraj brzuch troche pobolewal to juz swirowalam i chcialam umawiac sie do lekarza. codziennie glaskam ten moj brzuszek i codziennie ciesze sie jak glupia ja czuje ruchy Malenstwa. a wczoraj jak nie czulam tych "pukniec" to zaczelam sie martwic. nawet postanowilam ze jutro zrobie wyniki zeby w razie szybszej wizyty miec je przy sobie. postanowilam ze jak bedzie ten brzuch mnie jeszcze pobolewal to od razu umowie sie na wizyte.
i to nie tak ze ja ciagle sie zamartwiam od 13dc. owszem mialam dola przez pare dni od tamtego usg, ale potem wyluzowalam, byly swieta, nastal w moim sercu jakis taki wyjatkowy czas radosci i opytmizmu. dopiero teraz od paru dni znowu cos mnie naszlo i mam dolka, ale wine zwalam na niewlasciwa faze ksiezyca....Bo nie tylko ja mam jaki taki dolujacy nastroj.
A pozatym...nie wiem czy zrozumiecie mnie ...ale nie chce przyspieszac tego terminu usg bo chce jeszcze przez te 2 tygodnie nie pozbawiac siebie tych marzen... Potem juz nie bede miala nawet tych marzen...Nie umiem tego wyrazic....Cale zycie marzylam o corce, nawet bedac w pierwszej ciazy z synkiem mialam w sobie nadzieje, wiare i duzo optymizmu ze skoro teraz nie spelnilo sie moje marzenie to kiedys sie jeszcze spelni. A teraz jak juz uslysze ze to synek to bede musiala przyjacac do wiadomosci ze to jedno jedyne moje najwieksze marzenie nigdy sie nie spelni..I wlasnie o to chyba najbardziej chodzi...
Partysua ja gdybym wiedziala ze nie pokocham i niezaakceptuje faktu ze bede miala drugiego synka to bym w ogole o druga ciaze nie starala. ja wiem ze jak juz bede wiedziala ze to synek, to po paru/ moze parunastu dniach rozczarowania przyjdzie faza przyjecia do wiadomosci tego faktu i wielkiej radosci i oczekiwania......A teraz chce jeszcze troszke sie poludzic ze moze jednak.... I dodam raz jeszcze ze ja nie bede rozpaczala ze bede miala drugiego synka bo wiem ze dziecko bez wzgledu na plec kocha sie tak samo i wiem ze oszaleje na jego punkcie tak samo jak oszalam na punkcie pierwszego synka. i nigdy nie bede zalowala ze sie urodzil... ale ja poprostu bede smutna z powodu niespelnionych marzen...
Zrozumiem jak mnie nie zrozumiecie..... I dodam ze ja z natury bardzooooooo nie cierpliwa, bardzo bardzo.... I to, ze nie ide na wczesniejsze usg kazdego szokuje, kto mnie zna osobiscie hahahahha
jej, ale sie rozpisalam

niedlugo przestaniecie czytac te moje wywody
