reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

reklama

Kącik małego smakosza

Oliwia zjada obiad dwudaniowy w żłobku i jak wraca jest głodna więc zawsze jakieś jedno danie mam dla niej.
Gotuję tylko dla niej, a weekendy zjada obiad dwudaniowy z nami.
Słoiki w wyjątkowych okolicznościach, jak nic nie mam przygotowane tak jak np. dziś.
 
reklama
u nas obiad też tylko jednodaniowy, Ada je dokładnie to co my. Staram się gotować codziennie choć bardzo mie się nie chce bo moi panowie to takie monotonne jedzenie bu jedli: kotlety, pomidorowa, bitki, żurek, kotlety, pomidorowa....itd... Więc jak gotuję coś co im nie pasi to są głupie miny i mi się odechciewa Sloiczki już dawno poszły w odstawkę.

U mnie jest baaardzo podobnie. ciągle to samo... A jak chcę coś innego zrobic,to mają kwaśne miny:baffled:.

Franek wczoraj zjadł słonego matjasa i baaardzo mu smakował:tak:. Zresztą,ciężko mi powiedzieć,czego mój synuś nie lubi;-).

I chyba pożegnamy się z butelką:tak:. Franek do niej nie tęskni(już od kilku miesięcy je mleko z kaszką z butli tylko 2 razy dziennie),a dzisiaj rano zauważyłam,że chce...to,co jest w tej butelce,więc zapodałam mu mleko z kaszą w niekapku. I zacznę robić normalne śniadanie
 
Małami u mnie z kiełbasą podobnie.
Jak idziemy koło naszego ulubionego sklepu mięsnego Adzia od razu skręca do niego i pokazuje na kiełbasę i Pani już wie którą, kroi jej szybko kawałek, waży i podaje migusiem bo jak jest za wolno to jest awantura...:-D
I dziecko idzie zadowolone z pętem kiełbachy i zajada...:crazy:

A i jeszcze chciałam napisać, że słyszałam gdzieś w telewizji rady jakiejś tam specjalistki w dziedzinie żywienia dzieci i powiedziała, że dziecku nawet jeśli czegoś nie lubi, dobrze jest to coś podawać nawet do jedenastu razy, oczywiście w odstępach kilkudniowych i dziecko powinno to w końcu polubić. Wiem, że to jedenaście razy brzmi idiotycznie ale tak właśnie powiedziała...//

no i u nas to trochę działa, bo jak młoda nie lubiła np. klusek lanych to po trzech czy czterech nieudanyc próbach Adźka zakochała się w kluseczkach i wręcz tańczy jak usłyszy, że będą...
 
Ostatnia edycja:
Asik dzięki za radę. Ja staram właśnie podawać co jakiś czas tego co Pudzianek nie lubi, bo nie chciałabym, żeby był wybredny jak ja :baffled:
 
Ja na szczęście gotować nie muszę, ale jak już gotuję to mój mąż zje wszystko i nie grymasi nigdy.
to tak jak i mój ;-)
o podawaniu "N" razy (w odstępach czasu of kors) jedzenia, którego dziecko nie lubi, też już gdzieś kiedyś słyszałam/ czytałam i wiem po Alicji, że się sprawdza, aczkolwiek nie ze wszystkimi potrawami :laugh2::rofl2:
 
no to z tym podawaniem ileś razy u nas nie działa ani w przypadku polubienia żółtego sera, ani białego serca, ani naleśników, ani omletów. moje dziecko to ewidentny mięso i warzywozjadacz. o przepraszam. parówek nie lubi tych z szynki
 
Mamaagusi, nasza też żółtego sera nie chciała, ale jak była moja mama i jadła kanapkę z serem i ketchupem, to Hania jej podjadała. Wczoraj zrobiłam jej taką na kolację i zjadła :)
 
reklama
Do góry