Nasz też jada jeszcze dania słoiczkowe,na zmianę z moimi obiadami.Je chętnie jedno i drugie.Słoiczki z wygody i lenistwa,wtedy gdy nie gotuję,bo mąż np je w pracy,albo sam sobie coś kupuje na co ma ochotę i mówi żebym nie gotowała.Wtedy robię sobie wolne.Często jest tak,że młody je zupę domową a drugie danie ze słoiczka(lub odwrotnie).Robię też tak,że jak mam słoiczek z indykiem albo z kurczakiem to dzielę na pół,żeby było na dwie porcje,gotuję tylko pierś z kurczaka lub udko,marchewkę,ryż lub jakieś kluseczki i dodaję do tego słoiczkowego obiadku.Ogólnie bardzo się ciesze,że ktoś mądry wymyślił obiadki w słoikach

;-)Co do gotowania to różnie,albo robię na bieżąco obiady,albo zamrożę kilka porcji,a ostatnio zrobiłam jeszcze inaczej.Ugotowałam rosół na udkach,podzieliłam na 4 pojemniki,dałam do każdego mięso,marchew i pietruszkę ugotowaną i zamroziłam.Teraz tylko wyciągam i gotuję na tym zupy.Np jutro dogotuję tylko makaron i zrobię na tym pomidorową.
Pochwale się,że dziś (nie uwierzycie chyba hehe) pierwszy raz w życiu robiłam naleśniki i zarówno mąż jak i Krzysiu zajadali na kolację

Pierwsze 4 sztuki przypominały bardziej omlety

ale kolejne już ok,cieniutkie i smaczne;-)