reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Niemowlę samo zasypia w łóżeczku?

Dołączył(a)
18 Czerwiec 2012
Postów
14
Dziewczyny kolejne pytanie młodej mamy-proszę o wyrozumiałość. Jak usypiacie swoje dzieci? Koleżanka opierniczyła mnie, że usypiam małą na rękach lub czasem zasypia przy cycku, jej zdaniem powinnam małą odkładać do łóżeczka zanim zaśnie przy cycku lub na rękach, i czekać aż sama zaśnie. Problem w tym, że ja wiem jak to sie skończy- ja czasem odkładam ja jak już zasnie na rękach i jest jeden wielki płacz po kilku minutach, więc jak ją odłożę zanim zaśnie to na bank bedzie ryk. Ona radzi aby podchodzić, głaskać ,uspokajać, ale nie brać na ręce.Jezeli zaczne tak robić to wiem, że będzie to jeden wielki ryk przez kilka nocy, ale zastanawiam się, że może faktycznie powinnam. koleżanka twierdzi, że teraz popełniam wielki błąd i potem nie będę mogła dziecka odstawić od piersi , bo się nauczy przy niej zasypiać no i będę musiałą usypiać ją do roku albo i dłużej na rękach. Jakie macie doświadczenia? Szkoda mi małej żeby ryczała,ale nie chcę byc zła matką i popełniać błędów już na początku.
 
reklama
Kochana colciu, nie ma czegoś takiego jak dobre lub złe wychowywanie dzieci bo każde dziecko i każda matka jest inna. Twoja koleżanka jest może zwolenniczką tzw. zimnego chowu i wyznaczania granic od pierwszych dni życia, ty możesz mieć inne priorytety. W kwestii wychowywania zawsze ścierały sie różne racje, a różni specjaliści lub pseudospecjaliści próbowali udowodnić wyższość jednej metody nad drugą: karmienie piersią kontra butelka, dyscyplina kontra pobłażliwość, ciepłe, czułe relacje rodzinne kontra surowy autorytet rodziców.
Pamiętaj, że małe dziecko bardzo potrzebuje twojej bliskości, a to, że piszesz tego posta świadczy również o tym, że ty tez tego potrzebujesz. Dlaczego tak dużo tu piszemy o potrzebach dzieci a tak mało o potrzebach mam? :sorry2:
A to, że teraz przyzwyczaisz i później będziesz miała problem to kompletna bzdura. Dzieci rozwijają się i ich potrzeby tez się zmieniają. Nina do tej pory jest karmiona piersią, często tak usypia ale nie ma problemu żeby zasnęła bez cyca, albo jak zostaje np. z tatą lub babcią. Przez pierwsze 4 miesiące była bardzo wrażliwa i często musiałam ją nosić, lulać i nie mogłam zmienić jej pozycji ale nagle to się zmieniło i zrobiła się radosna i spokojna. Widocznie nie umiała sobie poradzić ze wszystkimi bodźcami które do niej docierały.

Ja jestem zwolenniczą bliskości i wierzę, że ona przynosi więcej korzyści niż ewentualnych problemów. Tak tez kiedyś przeczytałam, że dzieci czujące fizyczną bliskość rodziców są wbrew pozorom później pewniejsze siebie bo nie musza zabiegać o zainteresowanie rodziców. Mam wrażenie, że Mikołaj jest tego potwierdzeniem bo jest bardzo dzielny, jak na swój wiek bardzo otwarty i samodzielny. Syn nie miał problemu gdy uznałam, że nadeszła pora żeby zasypiał sam (spał z nami do ok 1,5 roku). Na hasło "idź do swojego łóżeczka" poszedł :-)
Teraz z racji dwójki małych dzieci nadal zasypiamy często w trójkę i to sa jedne z fajniejszych chwil dnia :tak:
Słuchaj siebie i swojej intuicji - z tego co piszesz wywnioskowałam, że jesteś poukładaną, mądrą mamą. Tak trzymaj:happy2:
 
Też mi tak mówiono, owszem, wygodne, jak możesz odłożyc i iść. Ale moja usypiała na rękach i cóż... Pewnego dnia zaczęła się tak wiercić na tych rękach, że nie szło jej utrzymać. Mąż odłożył ją do łóżeczka i od tego czasu sama w nim zasypia. Rób, jak Ci dyktuje serce, możesz spróbować jak nie wyjdzie, możesz wrócić do swoich metod. Ty jesteś mamą i słuchaj własnego serca :)
 
Ja tez nasluchalam sie, zwlaszcza od tesciowej...nie nos dziecka na rekach, nie usypiaj na rekach bo pozniej bedziesz miala problem. Nasza mala krotko byla karmiona piersia, ale zawsze usypiala na rekach, duzo ja nosilam bo lubilam, ale gdy zasnela to odkladalam ja do lozeczka. Na poczatku po kapieli bralismy ja jeszcze na dol do nas, bawila sie, jadla potem zasypiala, ale po jakims czasie stwierdzilam, ze sprobuje po kapieli i jedzeniu polozyc ja od razu do lozeczka. Musze powiedziec ze nie protestowala, nie wiem dokladnie ile miala 4 czy 5 miesiecy odkad zaczela nam zasypiac w lozeczku po 19 i jeszcze do tego przesypiac cale noce. Teraz mamy troszke wiekszy problem z zasypianiem, ida zabki z gory i jeszcze turlanie...odkad nauczyla sie to robic, turla sie w lozeczku chyba z godzine...trzeba jej wtedy pilnowac bo dosc czesto ulewa jeszcze. Staram sie wtedy glaskac ja po pleckach, zeby sie troche uspokoila, wyciszyla i w koncu zasnela, czasem zdarza sie ze jeszcze opowiada nam po swojemu caly swoj dzien.
Moj maz za to najchetniej by ja polozyl i poszedl jak to bylo do tej pory, bo zasypiala w 10 min, ale teraz kiedy sie obraca, trzeba ja pilnowac.
Na twoim miejscu posluchalabym Siebie a nie kolezanki, ona nie zna dobrze twojego dziecka i jego potrzeb, a kazda dzidzia jest inna...jedna lubi spac w lozeczku a druga na rekach u mamy czy taty.
 
Każde dziecko jest inne,mój Jaś na przykład nigdy nie potrzebował lulania,noszenia,przytulania,od początku sam ładnie zasypiał w łóżeczku lub w kojcu,za to jak go brałam do siebie do łóżka-wiercił się,odpychał mnie,słowem-szalał...bardziej ja chciałam się do niego przytulić niż on do mnie.Owszem w dzień tak,lubi się poprzytulać,ale w nocy-śpi dobrze tylko w swoim łóżeczku.Spytasz jak to zrobiłam?otóż nie wiem,po prostu reagowałam na jego potrzeby,może Twoja dzidzia potrzebuje tej bliskości a wtedy ja bym jej tego nie odbierała...słuchaj serca i intuicji,one najlepiej Cię poprowadzą:-)
 
chyba kazda z nas nasluchala sie od kogos,ze tak nie wolno,ze na rekach sie przyzwyczai itp itd u nas metodu zasypiania byly rozne.Na poczatku Nadia po wieczornym cycu byla odkladana do kolyski i faktycznie sama zasypiala.Potem przyszedl czas na usypiania na raczkach i to recach P,tak bylo przez jakies 3 miesiaca,a potem jej sie odwidzialo i do tej pory zasypia sama,tzn ja jestem gdzies obok,glaszcze ja po glowce,pleckach itp ona powierci sie troszke i po chwili zasnie.Takze to Ty decydujesz (Ty i twoja pociecha) jak dziecko ma zasypiac i nie ma zlej metody.Moja mama tez mowila,zeby dziecko nie spalo w kolsyce,bo potem w lozeczku nie bedzie chcialo,a od kiedy zaczelismy ja klas do lozeczka do spi i nie ma porblemu,zeby na rekach nie usypiac,bo tezsie przyzwyczai i inaczej nie bedzie chciala, a sama porzucila ta metode zasypiania.Wazne,zeby maluch czul sie bezpiecznie,a Ty spokojna:)
 
Maja spała ze mną do 3,5 mca. W tym czasie próbowałam nieszczęsnej i okrutnej metody 3-5-7 czy jakoś tak. Do końca życia sobie nie wybaczę, że moje dziecko przeszło taki stres. Postanowiłam sobie odpuścić i w "gościach" ot tak spróbowałam ją położyć spać w gondoli wózka. Zasnęła bez problemu. Jak wróciliśmy do domu powtórzyłam to samo z łóżeczkiem i zadziałało. Majka jest całe szczęście butelkowa więc myślę,że to znacznie ułatwia sprawę, ale jak dostaje butlę na dobranoc, na moich rękach nigdy w łóżeczku to jak zje, bądź nie bo czasem zaśnie w trakcie odkładam ją do łóżeczka, głaszczę po główce i wychodzę. Czasem choć bardzo rzadko jak jeszcze nie zaśnie i kwęka to wejdę, pomiziam i wychodzę :-) Natomiast przy drzemce w ciągu dnia kładę się z Mają do łózka na jakieś 10 min nim zaśnie i przenoszę do łóżeczka. To chyba tyle. Reasumując, też wychodzę z założenia ,że nic na siłę. Nie słuchaj innych bo każdy ma inne dziecko i każdy będzie Ci inaczej doradzał. Rób tak żebyście Ty i maluch byli szczęśliwi :tak: Powodzenia :happy2:


Aaaaaa tak na margnesie co do" przyzwyczajania" maluchów " do bliskości" to moja znajoma z licetum, pani dochtór ;-) jak zobaczyła 10 mczną Majkę w chuście to się za głowę złapała,że JESZCZE ją noszę i potem jej nie odzwyczaję :-D
 
cudownie byłoby mieć dziecko które po odłożeniu do łóżeczka zasypia samo :-) Wiktorowi udało się to raz i to przypadek (jak miał 1,5 miesiąca chyba to musiałam go odłożyć do łóżeczka żeby pójść do łazienki i zasnął :-)) od samego początkątku mały zasypiał u mnie w łóżku i spał ze mną (często budził się na karmienie- karmiłam go do 14 mjiesiąca) zawsze usypiał przy cycu bo było to dla mnie wygodne poprostu wyjmowałam jedzonko i nie musiałam go lulać (jeżeli chodzi o noszenie na rękach to ja go nie nosiłam prawi wogóle bo przy urodzeniu ważył 4600) mały zawsze dostawał od nas porządną porcję czułości a mimo to bał się zasypać sam. Jak miał około roku to najadał się cycem odwracał się i zasypiał. Później jak odstawiałam go od cyca to musiałam lulać go na rękach i wtedy była naprawdę masakra z zasypianiem. Teraz mały ma prawie dwa lata i zasypia różnie ale zawsze w swoim pokoju na swoim łóżku. Moja matka (ma 4 dzieci rocznik n82, 84, 85, 92 czyli różnice wieku niewielkie) mówiła że nas odkładała na spanie do łóżeczka i nie miała problemu z lulaniem i usypianiem, właściwie nie pamiętam żeby mama okazywała nam jakieś czułości, zawsze była jakaś rezerwa tylko najmłodze dziecko było "dopieszczone" i powiem Ci że zawsze będę miała o to do matki żal. Ja nie miałam serca żeby małego zostawiać samego sobie w łóżeczku i zawsze byłam przy nim i nawet jeżeli w domu nie było idealnie sprzątnięte i czasami mąż musiał sam zrobić sobie obiad to i tak drugi raz zrobiłabym tak samo.
I na koniec dam Ci radę RÓB TAK JAK PODPOWIADA CI SERCE
 
reklama
Do góry