hej kobietki:* u mnie coś się slonko schowała i zapanował jak dla mnie pzyjemny chlodek
sorki, że powtarzam linki, ale nie byłam z Wami od początku i nie wiedziałam, ze to już było

musicie mi wybaczyc.
wczoraj koła 11 chwyciły mnie okropne bóle czy kłocia jakby w jajnikach. tak się bałam o moje maleństwo... nie opowiadałam Wam tu mojej histori... może czas powiedziec....postram się w miare krótko napisac....
jakieś pół roku po slubie postanowiłam odstawic tabsy anty. no plany dzidzi juz były, ale chciałam byc ta odpowiedzilna i odczekac, aż organizm sie przestawi na normalny tryb. no i nie przestawiał sie

w marcu zaczeliśmy sie strac a ja okres miałam co 40 a nawet co piecdziesiąc coś dni. poszłam do ginki i mówie co i jak, aona na to, ze tabletki reguluja cykl wiec tu sprawa hormonów. mysle sobie pieknie.... badania zrobiłam wszystko ok. @ brak. tabletki na wywołanie. czekanie prawie dwa tygodnie i nic.... znów wizyta u ginki. usg...wyrok: endometrium bardzo ciękie i nawet nie ma co się złuszczac

owulacji najprawdopodobniej brak. porcja tabletek na wywołanie okresu i po nim mam przyjsc po tabletki, zeby owulka wogólę chciała do mnie zawitac

moje kompletne załamanie i łzy. ale podczas badania usg ginka pyta: robiłaś słońce test? ja: no nie (tak naprawde to robiłam jakieś kilka dni temu ale i jedna krecha) ginka: daje tabletki za darmo i mówi: zanim je weźmiesz zrób rano test i zadzwoń do mnie. taka wkur.... wyszłam z gabinetu, ze przeciez ciąy nie ma a ja znów musze robic sobie nadzieje tym głupim testem. przebaeczałam cały wieczór, że dzieci miec nie bedziemy... rano siknełam i walnełam testem w łazience. poszłam sie zbierac do pracy. zachodze popatrzyc a tak II krech!!! mówię : o kur....

moja pierwsza reakcja!!! a dalej to już telefon do lekarza i przykaz nie dzwigania, leżenia itd. bo cienka śluzówka i zagrożenie dla maleństwa. tabletki na podtrzymanie. potem następna wizyta i okazuje się, że jestem w 9 tygodniu i 6 dniu ciązy

ja w szoku, ginka w szoku. serducho wali jak oszalałe. mój skarb się krył jak tylko się dało. o nim dowiedziałam się w 6 tygodniu ciązy!!! test dopiero wtedy pokazał, ze cos tam jest i zastanowiła mnie wcześniej tempka 37. nikt by nie uwiezył, ze tyle testow co ja zrobiłam to!! nawet cień cienia nie wyszedł.
wyjasnilo się skąd u mnie okropne bóle brzucha. z przemęczenia i cieżkiej pracy dzidzia dawała znaki żeby odpoczac, a ja nic nie wiedziałam:-( dziękuję bogu, ze dziecko jest z nami całe i zdrowe! ale wczoraj znów te bóle powróciły choc nic nie robie. no nic
przepraszam za te wywody

poprostu boje się
