reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

3 latka SKARŻYPYTA

Dołączył(a)
1 Marzec 2013
Postów
11
Witam. Moja 3 i pół letnia córeczka w naszej niewielkiej rodzinie (babcia, tata, mama, córeczka) adoruje i słucha się tylko mnie. Tata i babcia się nie liczą chyba że chce się z nimi bawić, ale tylko wtedy kiedy ona tego chce. Ja muszę być z nią niemal non stop, nawet pod drzwiami ubikacji krzyczy "mama otwieraj, wpuść mnie!" Nigdy nie dałam jej powodów do niepokoju, nie straszyłam, wychowujemy dziecko bezstresowo, faktem jest że nigdy nie zostawiałam jej pod bliskich opieką dłużej niż godzinę, ale widziała mnie w tym czasie przez okno albo słyszała za ścianą na strychu. A od kilku tygodni zaczęła skarżyć na babcię i tatę, np "mama a tata nie pozwala mi rzucać zabawkami", "mama a babcia nie pozwala mi skakać po łóżku", nie wiem z czego to wynika.
 
reklama
Z tego wynika, że Twoje dziecko po prostu doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że może Tobą manipulować. Najwyraźniej pozwalasz jej na zbyt wiele i wie już, że jeśli ktoś inny jej czegoś zabrania, może przyjść do Ciebie i uda jej się wyegzekwować to, czego chce.
 
Moja córka nie znosi kiedy jej się zabrania i mówi "NIE", wystawia język i pluje, krzyczy i mówi "nie odzywam się do Ciebie" i idzie do innego pomieszczenia. Na co dzień jest wspaniałą mądrą dziewczynką, tylko te skarżenie i ciągłe buntowanie się mnie trochę przeraża. Wiem że popełniłam na pewno mnóstwo błędów, chciałam żeby moja córeczka miała wszystko i na wszystko się godziłam żeby wynagrodzić jej pobyt w szpitalu w wieku jednego miesiąca i zabieg serduszka, bolące zastrzyki. Chciała własny pokój zabaw więc go ma, chciała kotka więc go ma, teraz już nad tym nie panuję. Jestem typem panikary i z byle czym biegam do lekarza. Ale obawiam się że może być gorzej. A może trzylatki tak mają że są nieznośne?
 
Sama mam córkę w tym wieku i jedno wiem na pewno - KONSEKWENCJA-KONSEKWENCJA-KONSEKWENCJA.
Wg. mnie po prostu rozpuściłaś swoją córeczkę za bardzo i niestety będzie coraz gorzej. Owszem trzylatki bywają uparte i próbują coś osiągnąć krzykiem i buntem, ale Twoja w tym głowa żeby nad tym zapanować, ale to wg. mnie trzeba robić konsekwentnie od dnia narodzin. Owszem była chora, była w szpitalu, ale przepraszam co ma to do ustępowania jej we wszystkim. Ona tym buntem wyznacza granice na które może sobie pozwolić i już doskonale wie o tym że z mamusią może wszystko. Widzisz skarży Ci że tata nie pozwala jej rzucać zabawkami, a Ty tak osobiście uważasz że powinna to robić. Dziś rzuca zabawkami np. w podłogę a za jakiś czas będzie to robić w Twoją stronę bo jej czegoś zabronisz. Nie ma czegoś takiego jak bezstresowe wychowywanie, dziecko musi znać granice. Pomyśl o tym skoro dziś się tak zachowuje to co może być w przyszłości.
 
Z tego wynika, że Twoje dziecko po prostu doskonale zdaje sobie sprawę z faktu, że może Tobą manipulować. Najwyraźniej pozwalasz jej na zbyt wiele i wie już, że jeśli ktoś inny jej czegoś zabrania, może przyjść do Ciebie i uda jej się wyegzekwować to, czego chce.

Zgadzam się z twoją odpowiedzią

Musisz zacząć stosować kary, inteligentne kary, to zawsze pomaga.
To co piszesz wynika z twojego złego edukowania dziecka.

Polecam Ci obejrzeć kilka programów Doroty Zawadzkiej Superniania i wyciągnąć wnioski. Jeżeli nie zdobędziesz odpowiedniej motywacji i edukacji do działania to zepsujesz życie dziecku.
 
Właśnie, co do kar to starałam się robić jak w programie Superniani, ale dopiero wtedy zaczęła płakać i krzyczeć aż zaczęła się krztusić, przeraziłam się bo aż zwymiotowała i powiedziałam sobie że żadnych kar. Muszę jakoś popracować nad sobą i być bardziej konsekwentna, ale tak obiecuję sobie od dawna. Ale jak tu powiedzieć "NIE" żeby był efekt a nie plucie i obraza. Sama nie wiem jak sobie poradzę. Na męża i mamę liczyć nie mogę, oni od początku bali się cokolwiek robić przy dziecku, mąż czasami coś pomoże ale decyzji nie podejmie, jestem z tym wszystkim sama.
 
Aga a może inaczej,nagradzaj za dobre zachowanie-jak jest grzeczna daj jej coś co lubi (oczywiście w granicach rozsądku) a jeśli źle się zachowuje -po prostu ją ignoruj albo wprowadź tablicę na której zaznaczacie czy mała dobrze się zachowywała czy nie i w zależności od zdobytych np "słoneczek"dostaje pod koniec tygodnia jakąś nagrodę,jeśli były same chmurki-nagrody nie ma.To już od Ciebie zależy jaki system wprowadzisz,ale coś MUSISZ zrobić w przeciwnym razie zdominuje Was do reszty a wtedy już nikt nie da sobie z nią rady.Samo nie minie i to nie jest prawda,że trzylatki "tak mają".Pozdrawiam i życzę Ci wiele wytrwałości,opanowania i KONSEKWENCJI:-)
 
MARTELA i to jest to!!! HA HA za chwilkę siadam do bloku i rysuję tabelę. No tak, moja córeczka uwielbia naklejki, tabela na każdy dzień tygodnia i za dobre sprawowanie po całym dniu naklejka a za złe humorki narysowana chmurka ze smutną buzią. Mam nadzieję że to podziała. Ale się cieszę!!! Już jutro z góry powiem jej że jak będzie grzeczna to za zapełnienie tabeli naklejkami dostanie prezent. Postaram się też jej złe zachowanie ignorować zamiast biegać za nią i namawiać do rozmowy.
Bardzo się cieszę również z tego że trafiłam na forum z tak fajnymi ludźmi, jeszcze nigdy nikomu się nie zwierzałam.
Proszę jeszcze o jakieś rady.
 
Ja tylko dodam jeszcze, ze jak mała się obraża i pluje, no, to co ???A niech się obraża, pokaż jej swoim zachowaniem, że to obrażanie się tylko jej szkodzi, nie Ty masz zabiegać, by Księżniczka łaskawie była grzeczna, tylko ona ma przemyśleć.Powiedz jej jasno: "Nie podoba mi się to, że plujesz i źle się zachowujesz, przeproś mamę i bądź grzeczna " .
Z tego, co piszesz, to inteligentna dziewczynka i doskonale rozumie, o co chodzi.A że wychowałas sobie małą terrorystkę- cóż...jeszcze nie jest za późno, by to zmienic ;-):tak:.
Oczywiście, gdy przybiega na skargę na tatę czy babcię, nie głaszczesz po główce i nie mówisz "Ojojoj, niedobry tata", tylko np. "Babcia miała rację.Nie wolno skakać po łożku, bo mogłabyś spaść i zrobić sobie krzywdę";-):tak:.
Właśnie bardzo jest, by dorośli w domu tworzyli "jednolity front wychowawczy":tak:.Najgorsze, co może byc "wychowawczo" dla dziecka, to sytuacja "Jak Ty mi nie pozwolisz, to poproszę mamę i mi pozwoli".
Ja dawałam moim dzieciom bardzo dużo swobody i pozwalałam na wiele, gdy wiedziałam, że coś w niczym nie zaszkodzi.Nigdy u mnie w domu nie było zakazów typu "nie ,bo nie, bo mi się tak podoba".Słuchałam dzieci i ich argumentów i romawiałam z nimi poważnie od kiedy tylko były w stanie;-).Ale zasady sa zasadami, jak bojka napisała, nie ma czegos takiego ,jak bezstresowe wychowanie, bo to właśnie dla dziecka jest stresujące.Wyznaczenie granic daje dziecku poczucie bezpieczeństwa, dzieci lubią zyc w poukładanym świecie:tak:, wtedy są szczęśliwsze i spokojniejsze :tak:.
Oczywiście, "nie od razu Kraków zbudowano", więc musisz uzbroic się w cierpliwość :tak:.Nie oczekuj "cudownej naprawy" z dnia na dzień- dziecko cały czas próbuje, jak daleko może się posunąć;-).Ważne jest, by nauczyła się, że krzykiem , tupaniem i pluciem nic nie wskóra;-)
 
Ostatnia edycja:
reklama
Rozumiem:happy2:.
Dzisiaj na lodówce jest tygodniowy plan, moja córeczka na razie trzyma się planu bo wie że jak będzie grzeczna to dostanie przed spaniem naklejkę. Staramy się z mężem od dzisiaj razem. Wczoraj jeszcze był taki incydent: powiedziałam mężowi że to on kładzie spać córkę, od wielu tygodni tego nie robił. Powiedziałam córce że jestem zmęczona więc idzie spać z tatusiem a ona na to "jak jesteś zmęczona to musisz ze mną iść spać", ale przekonałam ją. Poszli do sypialni i nie minęło 10 minut słyszę "mama chodź do mnie bo tata brzydko czyta", postanowiłam jeszcze poczekać ale nie trwało to długo bo już z płaczem "mama proszę chodź do mnie bo tata każe mi spać". Rozłożyłam ręce i poszłam zmienić męża, kazałam jej się położyć i spać, jedna krótka bajka i spała. Do tej pory jak skarżyła ja na to nie reagowałam tylko zagadywałam czymś innym, mój błąd. Ale dzisiaj świeci słoneczko i razem z mężem i moją mamą zaczynamy pracować nad sobą i małą obrażalską. Jestem pozytywnie nastawiona na zmiany:-)
 
Do góry