Witam,
To normalne, że w pewnym momencie dzieci zaczynają testować granice i sprawdzać, jak duży jest ich wpływ na otoczenie - rodziców i opiekunów przede wszystkim. Sądzę, że zachowanie Pani synka może wynikać właśnie z chęci postawienia na swoim za wszelką cenę. Co robić? Przede wszystkim zachować spokój, ale również konsekwencję. Jeśli synek domaga się czegoś, czego z jakiegoś powodu nie chce lub nie może mu Pani dać, proszę spokojnie mu o tym powiedzieć. Kiedy będzie się złościć, również warto zachować spokój (wiem, że to akurat o wiele łatwiej powiedzieć niż zrobić). Co mówić? Posiłkując się poradami pań Faber i Mazlisch, o których na tym forum już wspominałam, autorek książki "Jak mówić, aby dzieci nas słuchały, jak słuchać, aby dzieci do nas mówiły": Nazywamy sytuację i uczucia (Widzę, że bardzo Cię złości, że nie biorę cię w tej chwili na ręce. Niestety mama musi teraz ugtować dla Ciebie zupę/powiesić pranie/skończyć pisanie emaili. Zaczekaj proszę chwilkę, kiedy skończę, będę miała czas dla Ciebie). Wydaje się, że mówienie tak do tak malutkiego dziecka nei ma sensu, ponieważ ono nie zrozumie - zapewniam jednak, że na razie zrozumie spokojny ton i stanowczość, a Pani przyzwyczai się do takiego sposobu mówienia do dziecka, co przyda się za kilka miesięcy...
Podsumowując: dzieci testują granice i starają się uzyskać to, co jest dla nich w danej chwili atrakcyjne. Jeśli możemy im to dać - świetnie. Jeśli jednak nie możemy, warto nauczyć je, że czasem muszą na coś poczekać - ale zrobić to z szacunkiem i zrozumieniem. To zaprocentuje w przyszłości, ponieważ odnosząc się do dziecka z szacunkiem i zrozumieniem, mamy prawo takiego samego traktowania wymagać od niego wobec nas...
Powodzenia!