reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

2,5 miesiąca i nadal dłuuuugo je

katherinne

Fanka BB :)
Dołączył(a)
9 Październik 2010
Postów
2 994
Dziewczyny, może będziecie mi w stanie poradzić, co robić, bo myślałam, że z wiekiem sytuacja się poprawi a jednak nic z tego. Mój synek ma już 2,5 miesiąca a mimo wszystko karmienie go zajmuje mi niemal cały dzień. Pojedyncze karmienie trwa minimum godzinę, często półtorej, a jeżeli on przysypia w międzyczasie to nawet dłużej. Przerwy między karmieniami nie są dłuższe niż godzina, czasami po pół godziny się już domaga na nowo. Smoczek nie wchodzi w rachubę, różnych kształtów próbowałam, pluje nimi dalej, niż widzi. Przybiera na wadze ładnie, bardzo elegancko też śpi w nocy (jedna przerwa taka 5-6 godzin, czasem sobie nawet na jeszcze troszkę więcej pozwoli). Ale w ciągu dnia nie jestem w stanie nic zrobić bo po prostu ciągle karmię... Macie pomysł, co robić?
 
reklama
Katherinne ja nie czuję się jakąś bardzo doświadczoną doradczynią, bo mam tylko jedno dziecko narazie, ale właściwie karmienie piersią mimo że bardzo je chołubiłam, sprawiało mi najróżniejsze kłopoty, coraz to nowe problemy z tygodnia na tydzień, sama szukałam wiele razy porady i pomocy.

W tym wieku potrzeba ssania jest ogromna. Mój synek był "smoczkowy", i karmienia w tym okresie trwały około 15-20 minut. Wydaje mi się, żebyś nadal szukała smoczka, nie tylko kształtów ale różnych firm. Moja przyjaciółka miała tak, że już nie wiedziała co ma robić i nagle zaskoczył jeden przypadkowo dostany w prezencie smoczek firmy Lovi, której akurat jeszcze nie próbowała wcześniej.

Druga rada która przychodzi mi do głowy żeby upewnić się, że chodzi o ssanie a nie o jedzenie jest taka, czy próbowałaś ściągać pokarm i nakarmić synka butelką? W ten sposób wydaje mi się, będziesz miała wyraźny pogląd na to, ile zjadł i czy może być nadal głodny, czy tylko potrzebuje bliskości i ssania. Jeśli synek zasypia w czasie karmienia (a nie jest już kilkudniowym noworodkiem), to znaczy że nie jest aż tak głodny żeby jeść bo najadł się i chce bardziej spać, ale próba wyjęcia mu cyca z buzi powoduje że się budzi i chce ssać dalej, bo lubi ssać. Próbuj też również różnych butelek i smoczków, nie zrażaj się pierwszą porażką, jeśli odrzuci jakąś opcję).

Poza tym, pamiętam że to był w życiu mojego synka okres, kiedy również jadł bardzo często, co 2 godziny średnio. I to przez całą noc również. Każde dziecko jest inne. Być może teraz tak bardzo potrzebuje mamy i jej bliskości. Wiem, że to może Ci się wydać teraz mało pokrzepiające i abstrakcyjne, ale pomyśl że ten czas jakkolwiek nie trudny, szybko przeminie i będziesz go wspominać z łezką w oku. Dzieciaki tak szybko dorastają i teraz jak pomyślę o problemach z karmieniem które wydawały mi się niekończącym się maratonem najróżniejszych zmartwień (min. straszne ulewanie, jedzenie w nocy co 2 godziny do chyba 7 miesiąca, ciągłą walkę o pokarm, obolałe piersi na początku), to teraz wiem, jak szybko to wszystko mija. Nie chcę żebyś odniosła wrażenie, że bagatelizuję Twój problem, bo on w danym momencie jest dla Ciebie uciążliwy i ważny. Tylko chodzi o to, że nawet najtrudniejsze chwile z maluszkiem miną zanim zdążysz się obejrzeć. Czasem po prostu trzeba przeczekać.
 
Katherine, u mnie było dokładnie tak samo z tym dłuugim karmieniem. Całe dnie mi to zajmowało. Pewnego dnia (synek miał wtedy chyba koło 2 m-cy) pożaliłam się znajomej i poszłam za jej radą. Czyli zrobiłam tak:

Zaczęłam karmienie i powiedziałam sobie, że poświęcę na to max. 40minut. Przystawiłam dziecko w tym czasie do obu piersi, żeby miec pewnośc, że się najadło. Odstawiłam go, oczywiście trochę protestował, ale niezbyt długo. Uspokoiłam go nosząc przez jakis czas, potem odłożyłam do leżaczka i powiedziałam sobie, że odczekam co najmniej godzinę zanim znów go nakarmię (wcześniej dostawiałam go już po 15 minutach). Ta znajoma sugerowała czekac 3h, ale ja postanowiłam aż tyle od dziecka nie wymagac na początek. Po kilkunastu minutach zaczęło się marudzenie i podłamałam się, bo myślałam, że znów jest jednak głodny, i że nic mi nie wyjdzie z moich planów. Ale postanowiłam jeszcze go przetrzymac, zabawiając w jakikolwiek sposób. Po niedługiej chwili zobaczyłam, że synkowi zamykają się oczy i zrozumiałam, że marudzenie nie zawsze znaczy głód.

Potem przestałam wyznaczac limity czasowe na karmienie i kończyłam sesję jak przestawałam słyszec częste przełykanie - to był znak, że wszystko wypite i mleko będzie teraz spływac tylko po kropelce, a dziecko powinno byc najedzone. Po jakimś czasie i na to mogłam przestac zwracac uwagę, bo synek sam przestawał jeśc kiedy się najadł.

A teraz (od około 2 m-cy)... teraz są momenty, że żałuję, że nie je dłużej, bo nie mam za wiele czasu żeby książkę poczytac :)
 
Dzięki, dziewczyny. Martwię się, bo cała rodzina mi tłucze do głowy, że coś jest nie tak, że to nienormalne itp. Ze smokiem było tak, że na początku był często w użytku, jednak z czasem został odrzucony. Wtedy zaczęłam kombinować z innymi ale nie znalazłam właściwego. Zabierać cyc próbowałam, zabawiać itp., skutkuje awanturą dziką po kilku minutach. A jak pomylę głód ze zmęczeniem to nic nie szkodzi, bo wtedy tylko chwilkę possie ibodoada, wtula się i śpi. Niestetyvto jest model nieodkładalny, śpi w dzień tylko na spacerze lub ewentualnie btsk do 15 minut na rękach. W lozeczku tylko w nocy..
 
Niestety nie mam doświadczenia z modelem nieodkładalnym. Musi to być faktycznie uciążliwe nie mieć możliwości zrobienia czegokolwiek poza trzymaniem dziecka na rękach. Aż cieżko uwierzyć ze tak małe dziecko nie śpi w ciagu dnia. Ale z kolei za to przesypia noce wiec wyglada na to ze odsypia niedostatki z dnia. Ja do dzisiaj nie przesypiam nocy. Mimo ze próbowałam juz chyba wszystkiego. Po prostu każde dziecko jest inne. A komentarzami rodziny sie nie przejmuj. Zawsze wszyscy wiedza lepiej i radzą. W ogóle sie tym nie przejmuj. To ty jesteś matką i to ty wiesz najlepiej co jest najlepsze dla Twojego dziecka i dla Ciebie.
 
Ależ on śpi w dzień. Tu zlapie 10 minut, tam 5, siam jeszcE minutkę, w sumie się trochę uzbiera, ale cała kolekcja tych minut to albo przy cycu, albo przy odbekiwaniu, kończy się jak próbuję go odłożyć. Za to jak odkładam na nocny spoczynek to nie ma problemu. Jednak gdy budzi się nad ranem do jedzenia to posiłek nam się przeciąga bardzo w czasi, już się go z łóżka nie mogę pozbyć, bo je 3 minutki, spi 5 minutek, budzi się i szuka cyca bo mu się przypomniało, że ma jeść. A ja też kiedyś spać muszę, więc przysypiam w międzyczasie.
 
A może spróbuj przypilnowac, żeby aktywnie ssał, co najmniej kilkanaście minut. Dla pewności najlepiej z obu piersi. Po tym czasie powinien byc najedzony a jego dlasze "przyssanie" to już będzie tylko chęc przytulenia się do mamy.

Wtedy spróbuj odłożyc. Jeśli zacznie protestowac to przytul, pokołysz i odłóż znowu. Jeśli nadal będzie krzyczał, to znów go przytul. Ja czasem tak synka odkładałam ładnych kilka razy zanim w końcu obyło się bez protestów.

Trzeba sporo cierpliwości, ale uwierz mi, będzie lepiej!

A jeszcze w kwestii smoczka - u nas też żaden nie podpasował i dziecko super bez niego funkcjonuje.
 
W ciągu dnia ssie aktywnie długo. Przytulony dalej płacze i szuka piersi i pakuje piąstkę do paszczy, jeśli nie dam mu samemu zawiadomić mnie, że skończył. ..
 
Poszukam w swoich postach bo kiedyś radzilam sie tu na forum kobitki która jest ekspertką od karmienia bo ma
5 dzieci na cycu wykarmionych wiec jak znajdę do kogo wtedy pisałam to ci podrzuce
 
reklama
Mam jeszcze jeden pomysł...
Byc może faktycznie Twój synek ma bardzo silną potrzebę ssania. Skoro smoczka nie toleruje, to może próbuj dac mu coś innego, co mógłby brac do buzi, np gryzak albo klocek albo jakąkolwiek zabawkę która mu podpasuje. Mój syn uwielbia ogryzac taką książeczkę do kąpieli, która zmienia kolor gdy się ją poślini.
 
Do góry