Katherinne ja nie czuję się jakąś bardzo doświadczoną doradczynią, bo mam tylko jedno dziecko narazie, ale właściwie karmienie piersią mimo że bardzo je chołubiłam, sprawiało mi najróżniejsze kłopoty, coraz to nowe problemy z tygodnia na tydzień, sama szukałam wiele razy porady i pomocy.
W tym wieku potrzeba ssania jest ogromna. Mój synek był "smoczkowy", i karmienia w tym okresie trwały około 15-20 minut. Wydaje mi się, żebyś nadal szukała smoczka, nie tylko kształtów ale różnych firm. Moja przyjaciółka miała tak, że już nie wiedziała co ma robić i nagle zaskoczył jeden przypadkowo dostany w prezencie smoczek firmy Lovi, której akurat jeszcze nie próbowała wcześniej.
Druga rada która przychodzi mi do głowy żeby upewnić się, że chodzi o ssanie a nie o jedzenie jest taka, czy próbowałaś ściągać pokarm i nakarmić synka butelką? W ten sposób wydaje mi się, będziesz miała wyraźny pogląd na to, ile zjadł i czy może być nadal głodny, czy tylko potrzebuje bliskości i ssania. Jeśli synek zasypia w czasie karmienia (a nie jest już kilkudniowym noworodkiem), to znaczy że nie jest aż tak głodny żeby jeść bo najadł się i chce bardziej spać, ale próba wyjęcia mu cyca z buzi powoduje że się budzi i chce ssać dalej, bo lubi ssać. Próbuj też również różnych butelek i smoczków, nie zrażaj się pierwszą porażką, jeśli odrzuci jakąś opcję).
Poza tym, pamiętam że to był w życiu mojego synka okres, kiedy również jadł bardzo często, co 2 godziny średnio. I to przez całą noc również. Każde dziecko jest inne. Być może teraz tak bardzo potrzebuje mamy i jej bliskości. Wiem, że to może Ci się wydać teraz mało pokrzepiające i abstrakcyjne, ale pomyśl że ten czas jakkolwiek nie trudny, szybko przeminie i będziesz go wspominać z łezką w oku. Dzieciaki tak szybko dorastają i teraz jak pomyślę o problemach z karmieniem które wydawały mi się niekończącym się maratonem najróżniejszych zmartwień (min. straszne ulewanie, jedzenie w nocy co 2 godziny do chyba 7 miesiąca, ciągłą walkę o pokarm, obolałe piersi na początku), to teraz wiem, jak szybko to wszystko mija. Nie chcę żebyś odniosła wrażenie, że bagatelizuję Twój problem, bo on w danym momencie jest dla Ciebie uciążliwy i ważny. Tylko chodzi o to, że nawet najtrudniejsze chwile z maluszkiem miną zanim zdążysz się obejrzeć. Czasem po prostu trzeba przeczekać.