Rraz w tygodniu to żadna katorga, nie rozumiem, dlaczego tak twierdzisz. Oczywiście jeśli dziecko najpierw dostawało codziennie, a potem nagle się mu to zabierze, to cierpienie będzie. Ale podejrzewam, że mamy, które dają dzieciom słodycze raz w tygodniu, postępują tak od początku i dziecko jest przyzwyczajone, że więcej nie dostaje i już. Mój synek jak byl mniejszy, to prawie wcale nie jadł słodyczy. Potem wiadomo - babcie, dziadkowie, rodzina.... nauczyli. Teraz dostaje raz na jakiś czas - niekoniecznie regularnie, ale napewno nie codziennie. Jeśli kupuję mu mambę - to dostaje dwie kostki, a resztę odkładamy na później. Nie daję całej paczki do rączek, bo wiadomo, że by ją zjadł. Z ciastkami tak samo - jak chce, to wyjmuję dwa z opakowania i kładę na telerzyk. W ten sposób unikam sytuacji, że mały zżera całą paczkę ciastek, a potem nie zjada obiadu na przykład. W sumie można powiedzieć, że moje dziecko dostaje jakąś słodycz raz na dwa - trzy dni. Ale nigdy nie są to wielkie ilości, nigdy całe opakowanie ciastek czy czekolady. Zresztą jak czasem chce mu się słodyczy, to daję mu poprostu bułkę z miodem - uwielbia. Napewno nie dałabym nigdy tic taców - ponoć zawierają wiele paskudztwa, a poza tym są takie malutkie, że bałabym się zadławienia. Młody jada petitki, mambę czasem ale sporadycznie, czekoladę mleczną lub gorzką. Od wielkiego dzwonu lizaka. Nie kupuję mu takich rzeczy kiedy się ich nie domaga - nie wciskam słodyczy wtedy, kiedy sam nie powie, że chce ( a i wtedy nie zawsze), staram się, żeby słodycze nie były na porządku dziennym, ale były przyjemnością, która dozwolona jest od czasu do czasu. Ale sama też jadam je rzadko - jeśli u Ciebie jest zwyczaj, że codziennie je się słodkości, to trudno wymagać od dziecka, żeby się ich nie domagało - jak widzi, że dorośli jedzą, to nie zrozumie, że im wolno, a jej nie..... w każdym razie wydaje mi się, że warto choć trochę ograniczyć słodkości na rzecz czegoś konkretniejszego. A może Twoja córcia zaakceptuje jakieś słodkie owoce w zamian, na przykład plasterki banana podsmażane z miodem - też słodkie co prawda, ale jednak zdrowsze.
pozdrwiam
nikita