Witam uprzejmie i bardzo proszę o poradę.
[FONT="]Od kilku tygodni pozostaję z żoną w separacji faktycznej. Aktualnie żona zamieszkuje z naszym małoletnim synem (6-ciomiesięczny, nie jest już karmiony piersią). Po mojej wyprowadzce, żona utrudnia mi widzenia z synem, grożąc, iż nie będę mógł już go zobaczyć. Od czasu do czasu pozwala mi się widywać z synem, jednak jest to uzależnione od jej humoru i łaskawości. Moja wyprowadzka była spowodowana zdecydowaną różnicą charakterów z żoną, natomiast syna kocham i chcę się z nim widywać jak najczęściej, dlatego do czasu wydania wyroku rozwodowego, chciałbym regularnie widywać się z synem (planuję złożyć wniosek o ustalenie kontaktów z małoletnim).
Moje pytania do Pani:
1. Koszt utrzymania dziecka wyliczyliśmy w zaokrągleniu w górę na 1000 zł. Płacę dobrowolnie 500 zł na dziecko plus zakupy (ubranko, jedzonko). Czy to słuszna kwota z mojej strony? Biorąc pod uwagę fakt, że żona nie pracuje i przed zajściem w ciążę również nie pracowała. Obecnie była skupiona na zajmowaniu się dzieckiem, toteż nie szukała pracy. Rodzinę utrzymywałem z mojej pensji (również najmowane mieszkanie).
2. Czy powinienem płacić alimenty na żonę? Choć ona nie pracuje, ma na koncie część naszych wspólnych pieniędzy (kwota kilku tysięcy złotych). Moim zdaniem ma za co żyć do czasu, gdy znajdzie pracę.
3. Planuję złożyć pozew o rozwód bez orzekania o winie. Żona jednak będzie chciała orzekać o mojej winie. Twierdzi, że porzuciłem rodzinę i dlatego jestem winien. Ja jednak nie chcę dalej żyć w zakłamaniu i tworzyć rodzinę, w której nie będzie ciepła, miłości. Z tego względu chcę się rozstać z żoną, jednak nadal utrzymywać kontakt z synem. Czy faktycznie można mówić tu o porzuceniu rodziny?
4. Czy narażanie się na spory wydatek z tytułu najmowania mieszkania jest ze strony żony rozsądne? Twierdzi, że powinienem jej zapewnić taki byt, jaki miała do tej pory.
Dziękuję za wszelką pomoc.
Łukasz
[/FONT]
[FONT="]Od kilku tygodni pozostaję z żoną w separacji faktycznej. Aktualnie żona zamieszkuje z naszym małoletnim synem (6-ciomiesięczny, nie jest już karmiony piersią). Po mojej wyprowadzce, żona utrudnia mi widzenia z synem, grożąc, iż nie będę mógł już go zobaczyć. Od czasu do czasu pozwala mi się widywać z synem, jednak jest to uzależnione od jej humoru i łaskawości. Moja wyprowadzka była spowodowana zdecydowaną różnicą charakterów z żoną, natomiast syna kocham i chcę się z nim widywać jak najczęściej, dlatego do czasu wydania wyroku rozwodowego, chciałbym regularnie widywać się z synem (planuję złożyć wniosek o ustalenie kontaktów z małoletnim).
Moje pytania do Pani:
1. Koszt utrzymania dziecka wyliczyliśmy w zaokrągleniu w górę na 1000 zł. Płacę dobrowolnie 500 zł na dziecko plus zakupy (ubranko, jedzonko). Czy to słuszna kwota z mojej strony? Biorąc pod uwagę fakt, że żona nie pracuje i przed zajściem w ciążę również nie pracowała. Obecnie była skupiona na zajmowaniu się dzieckiem, toteż nie szukała pracy. Rodzinę utrzymywałem z mojej pensji (również najmowane mieszkanie).
2. Czy powinienem płacić alimenty na żonę? Choć ona nie pracuje, ma na koncie część naszych wspólnych pieniędzy (kwota kilku tysięcy złotych). Moim zdaniem ma za co żyć do czasu, gdy znajdzie pracę.
3. Planuję złożyć pozew o rozwód bez orzekania o winie. Żona jednak będzie chciała orzekać o mojej winie. Twierdzi, że porzuciłem rodzinę i dlatego jestem winien. Ja jednak nie chcę dalej żyć w zakłamaniu i tworzyć rodzinę, w której nie będzie ciepła, miłości. Z tego względu chcę się rozstać z żoną, jednak nadal utrzymywać kontakt z synem. Czy faktycznie można mówić tu o porzuceniu rodziny?
4. Czy narażanie się na spory wydatek z tytułu najmowania mieszkania jest ze strony żony rozsądne? Twierdzi, że powinienem jej zapewnić taki byt, jaki miała do tej pory.
Dziękuję za wszelką pomoc.
Łukasz
[/FONT]
Ostatnia edycja: