M*R*
Fanka BB :)
Dziewczyny ja od razu po wyjeciu malego dostalam go na piers,wycalowalam,tym razem to ja pierwsza dostalam dziecko do rak,poprzednio maz corke pierwszy dostal a ja po nim.Natomiast teraz bylo inaczej po prostu super!W trakcie jak mnie zamykali to wzieli malego na momencik doslownie by go zwazyc i delikatnie umyc(caly czas byl obok w tej samej sali),nastepnie znowu mi go polozyli na piers .Wowczas chirurdzy mnie zszywali a ja karmilam synusia piersia-wspaniale uczucie.W tym szpitalu w ktorym rodzilam klada duzy nacisk na kontakt "Skora -skora",moje gole piersi i gole cialko malenstwa.Cudowne uczucie nie do opowiedzenia i opisania...wiem ze tak jest w trakcie porodu naturalnego , pani doktor spytala mnie jak chce rodzic ,pytala szczegolowo i teraz cesarka wygladala o niebo lepiej....I corke i synka mialam przy sobie od momentu narodzin,corke oddalam  do sali noworodkow w pierwsza noc bo nie mialam wtedy mleka,natomiast teraz z synkiem mleczko bylo wiec cale 3 dni bylismy razem.Po 12 godzinach pobieglam do lazienki,wzielam prysznic i tyle .A ze bolalo i ciagnelo to norma,ale szlo wytrzymac.Po 3 dniach wyszlam do domu .
				
			
			
				Ostatnia edycja: 
			
		
	
								
								
									
	
								
							
							
) a potem polozyli ja na na taki wozeczek szpitalny i podjechali z nia do mnie.Byla slodka,malutka i  nie miala duzo mazi na sobie.Potem zabrali ja na badania,maz ja obfotografowal ze wszystkich stron (choc z emocji foty wyszly dosc rozmazane bo mowil ze reka mu drzala).Po badaniach przewiezli mi juli juz umyta na sale pooperacyjna i juz do konca byla z nami na sali-mozna bylo ja "oddawac" w rece poloznych jak np dziko plakala a ja nie mialam pokarmu wiec polozne ja dokarmialy mlekiem NAN.A to abosultnie 1sza fotka Julisi jeszcze jak byla w tej mazi przed badaniami:
 A tam było już 7 cm pan doktor przebił mi pęcherz wody czyste przyszedł mąż .Tak jak to było z nikusiem skurcze były ale ten ostatni centymetr nie chciał się zrobić i troszkę pocierpiałam dały mi oksytocynkę z glukozą po czym skurcze miałam takie że troszkę powyłam mały ciężko się coś wpasowywał ale udało się przyszedł lekaż i trzymał mi głowę i jak mały już wychodził to nacisnął lekko na brzusio i mały wyskoczył . Najlepsze jest że jak miał już  główkę miedzy moimi nogami to skurcz się skończył i nie kazali mi przeć myślałam że mi małą rozerwie .ogólnie miałam wspaniałą położną coś wspaniałego mój poród trwał 2h Mikołaj urodził się o 14 00 waga 3980  9/10 punktów troszkę miał siną skórkę . Łożysko wyszło cale nie popękałam w środku na szczęście i tak byłam nacięta ale mały taki duży żę nawet chciałam żeby mnie nacięła za to pan doktor tak mnie zszył że dopiero po 2 tygodniach przestałam odczówać ból jeszcze całe nacięcie podeszło mi ropą więc się namęczyłam . Mój poród wspominam super , bardzo się obawiałam że mój skarbek przez to moją cukrzycę może być duży i tak się stało ale cieszę się że nie miałam cc a pamiętacie tak chciałam ją mieć a tak doszłam do siedie i jest ok . Cieszę się że mamy nasze skarbeczki przy sobie buziaczki dla wszystkich maluszków.:-)
. jak młoda w inkubatorze wyjeżdżała z operacyjnej to mąż musiał się domyślać, że to jego córa, nikt mu nie pozwolił od razu pójśc za sobą i nikt nie potwierdził, że to jego córa:-(. ja dostałam ją po 6 godzinach, ale młoda spała (myślę, że była już karmiona.). potem dostałam ją po wóch dniach dopiero, tzn znajoma połozna przyjechała z nią,, żeby mi ją pokazać... na 5 minut. dłużej nie była...