aspekt
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 14 Marzec 2018
- Postów
- 13 392
Umowy uaktywniające były już dawno i jak szukałam niani to naprawdę sporo kobiet pisało w ogłoszeniach, że chętnie taką umowę podpisze. Oczywiście też były takie, które mówiły wprost, że chcą na czarno. Albo takie, że mogą podpisać umowę, ale na rękę chcą dostać tyle samo co na czarno.
Jak dla mnie całe to zamieszanie z umową dla opiekunki wynika ze zderzenia ideałów politycznych z realiami urzędniczymi oraz z populizmem. Rozdawnictwo się nie podobało, więc przedstawiono zapowiedź programu, który teoretycznie się sam finansuje (składki i podatki z umów matki i niani). Dlatego mówiono, że w celu ukrócenia kombinacji te pieniądze mają nie trafiać do rodziców, tylko na konto niani. Ale wyszłoby, że finansowo rodzice wychodzą niewiele lepiej niż zatrudniając nianię na czarno a mają moc roboty z opłacaniem składek i odprowadzaniem zaliczek. Nie wszyscy by to ogarnęli, co powodowałoby konieczność wszczynania procedur wyjaśniających, powodowało frustrację i wymagało uruchomienia stanowisk pomagających w formalnościach. Do tego rozrost machiny urzędniczej do weryfikowania, czy dane dziecko jest pod opieką niani, czy nie. Duże koszty a miało być bezkosztowo. I jeszcze ogólny odbiór, że umowa z członkiem rodziny to dziwactwo.
Jak dla mnie całe to zamieszanie z umową dla opiekunki wynika ze zderzenia ideałów politycznych z realiami urzędniczymi oraz z populizmem. Rozdawnictwo się nie podobało, więc przedstawiono zapowiedź programu, który teoretycznie się sam finansuje (składki i podatki z umów matki i niani). Dlatego mówiono, że w celu ukrócenia kombinacji te pieniądze mają nie trafiać do rodziców, tylko na konto niani. Ale wyszłoby, że finansowo rodzice wychodzą niewiele lepiej niż zatrudniając nianię na czarno a mają moc roboty z opłacaniem składek i odprowadzaniem zaliczek. Nie wszyscy by to ogarnęli, co powodowałoby konieczność wszczynania procedur wyjaśniających, powodowało frustrację i wymagało uruchomienia stanowisk pomagających w formalnościach. Do tego rozrost machiny urzędniczej do weryfikowania, czy dane dziecko jest pod opieką niani, czy nie. Duże koszty a miało być bezkosztowo. I jeszcze ogólny odbiór, że umowa z członkiem rodziny to dziwactwo.