reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Bicie dzieci

reklama
Nawet krzyk to przemoc wobec dziecka. Wiem do czego nawiązujesz i serio mi oczy wyszły z orbit. Mam nadzieję, że @aniaslu zareaguje - żadne uderzenie dziecka nie powinno mieć miejsca, ani w pieluchę, ani w twarz. Usprawiedliwianie tego to jakaś czysta masakra
O co chodzi? Możesz podać link?
 
Dziewczyny jak to u was jest? Gdzie zaczyna się bicie wg was dzieci, a kończy karcenie ?
Jak to jest u nas?
Na dzieci nie krzyczę. Proszę, zachęcam, tłumaczę. Dużo rzeczy robimy wspólnie. Wygłupiamy się, robimy zapasy na łóżku. Gilgotkamy. Mamy swoje hasło STOP, kiedy jedna strona jest zbyt przytłoczona, zawsze może zatrzymać drugą. Generalnie uwielbiam się śmiać i często żartuję. Rzadko bywam poważna. Działam mocno intuicyjnie. Moim skromnym zdaniem mam nieźle rozwiniętą empatię. Niestety jestem starej daty. Uczciwość, dobre wychowanie, zasady, honor są dla mnie bardzo ważne. Staram się traktować dzieci tak, jak sama chciałabym być traktowana. Nie mam ambicji bezwzględnego posłuszeństwa. Nie chcę tresować. Jak dzieci nie chcą czegoś zrobić, pomimo argumentów, to nie. :) Nie mam spiny i potrzeby bezwzględnej kontroli. Ufam dzieciakom. Być może mam łatwo, bo trafiły mi się wyjatkowo kochane, dobre i mądre dzieci. 🥰🥰🥰Pomagają jak potrafią. Uwielbiają zwierzęta. Najstarsza działa w wolontariacie. Super się uczą (lepiej niż ja). Naprawdę nie mam wielkich oczekiwań, poza tym, żeby były bezpieczne i szczęśliwe. :) Bardzo chciałabym, aby moje pocieszki mogły robić w życiu to, co kochają. Jestem flegmatyczna z natury. Powolna. Spokojna. Jedynie kategoryczna jestem w sprawach zdrowia i życia. No i u nas nie wolno wyzywać i bić. :) Tak sobie wymyśliłam i tego się trzymam.
Jak maluch mnie bije dla zabawy, poważnym tonem mówię: aua, to boli, przestań proszę. Odwracam uwagę, zagaduje. Ostatecznie ściągam z kolan i odchodzę. Włączam ignora, żeby ochłonąć i się nie zdenerwować. Przy okazji szukam powodu takiego zachowania. Co przegapiłam? Co synek chce mi zakomunikować? Jakie potrzeby musi zaspokoić? Nie wykluczam naturalnych konsekwencji w postaci naprawiania wyrządzonych szkód, ale tak, aby nawet niechcący nie zrobić dziecku krzywdy. Moje skarbki to cuda.
Ogromnie żałuję, że nie mam profesjonalnego przygotowania pedagogicznego. Nie znam się na dzieciach. Wysłuchuje ich, zapewniam to, czego ja nie miałam. Kocham dzieci i daję im całą siebie. :) Na dobre i na złe.

Jako malutkie dziecko byłam bita. Bardzo, często i w sumie za wszystko. 3 latka spała na rozkaz, jadła na rozkaz i siedziała cichutko w kąciku. Nawet płakała bezgłośnie. Mam w sobie dużo złości za przeszłość. Stosunki z rodzicami mam bardzo chłodne. Nie potrafię z nimi rozmawiać. Ciężko wybaczyć krzywdy, fizyczne i emocjonalne. Temat dla mnie bardzo trudny i wciąż jeszcze nie przepracowany (czekam na wizytę u psychologa). Miejmy nadzieję, że pokonam stare demony.

Acha, ja też czasem sobie krzyczę, nie, że jestem idealna. Dom, zakupy i sprzątanie to ja, osób 5 plus zwierz. Jak jestem sfrustrowana czy zła, to sobie krzyczę na czym świat stoi i że nie jestem służką. Mężowi przypominam, że nie ślubowałam być niewolnikiem. Lekko ze mną nie jest. Marudzę o drobiazgi typu bałagan. 😏 Ale marudzę pro forma i bez przekonania, bo tak naprawdę jestem szczęśliwa. I dumna. 😍
 
Ostatnia edycja:
O co chodzi? Możesz podać link?

Nie mogę, kto będzie chciał na pewno znajdzie. Wierzę też że moderacja zareaguje.

Jak to jest u nas?
Na dzieci nie krzyczę. Proszę, zachęcam, tłumaczę. Dużo rzeczy robimy wspólnie. Wygłupiamy się, robimy zapasy na łóżku. Gilgotkamy. Mamy swoje hasło STOP, kiedy jedna strona jest zbyt przytłoczona, zawsze może zatrzymać drugą. Generalnie uwielbiam się śmiać i często żartuję. Rzadko bywam poważna. Działam mocno intuicyjnie. Moim skromnym zdaniem mam nieźle rozwiniętą empatię. Niestety jestem starej daty. Uczciwość, dobre wychowanie, zasady, honor są dla mnie bardzo ważne. Staram się traktować dzieci tak, jak sama chciałabym być traktowana. Nie mam ambicji bezwzględnego posłuszeństwa. Nie chcę ich tresować. Jak czegoś nie chcą zrobić pomimo argumentów, to nie. :) Nie mam spiny i potrzeby bezwzględnej kontroli. Ufam dzieciakom. Być może mam łatwo, bo trafiły mi się kochane, dobre, mądre dzieci. Pomagają jak potrafią. Uwielbiają zwierzęta. Najstarsza działa w wolontariacie. Super się uczą (lepiej niż ja). Naprawdę nie mam wielkich oczekiwań, poza tym, żeby moje dzieci były bezpieczne i szczęśliwe. :) Bardzo chciałabym, żeby mogły robić w życiu to, co kochają. Jestem flegmatyczna z natury. Powolna. Spokojna. Jedynie kategoryczna jestem w sprawach zdrowia i życia. No i u nas nie wolno wyzywać i bić. :) Tak sobie wymyśliłam i tego się trzymam.
Jak maluch mnie bije dla zabawy, poważnym tonem mówię, to boli. Przestań. Ostatecznie ściągam go z kolan i odchodzę. Włączam ignora. Przy okazji szukam powodu takiego zachowania. Co przegapiłam? Co synek chce zakomunikować? Jakie potrzeby zaspokoić? Nie wykluczam naturalnych konsekwencji w postaci naprawiania wyrządzonych szkód, ale tak, aby nawet niechcący nie zrobić krzywdy dziecku. Ogromnie żałuję, że nie mam przygotowania pedagogicznego. Totalnie nie znam się na dzieciach. Wysłuchuje ich, zapewniam to, czego ja nie miałam. Kocham ich i daję im siebie. :)

Jako malutkie dziecko byłam bita. Bardzo, często i w sumie za wszystko. 3 latka spała na rozkaz, jadła na rozkaz i siedziała cichutko w kąciku. Nawet płakała bezgłośnie. Mam w sobie dużo złości za przeszłość. Stosunki z rodzicami mam bardzo chłodne. Nie potrafię z nimi rozmawiać. Ciężko wybaczyć krzywdy, fizyczne i emocjonalne. Temat dla mnie bardzo trudny i wciąż jeszcze nie przepracowany (czekam na wizytę u psychologa). Miejmy nadzieję, że pokonam stare demony.

Acha, ja też czasem sobie krzyczę, nie, że jestem idealna. Dom, zakupy i sprzątanie to ja, osób 5 plus zwierz. Jak jestem sfrustrowana czy zła, to sobie krzyczę na czym świat stoi i że nie jestem służką. Mężowi przypominam, że nie ślubowałam być niewolnikiem. Lekko ze mną nie jest. Marudzę o drobiazgi typu bałagan.

Jest mi bardzo przykro, że musiałaś coś takiego przejść. Również jak pewnie większość z mojego pokolenia byłam bita nie raz, niektóre ślady mam do dzisiaj. Nigdy nie uderzyłam żadnego ze swoich dzieci. Jest to dla mnie niewyobrażane. A jestem już mamą nastolatka więc nie wiem co zrobi wtedy taka mama? Jak mocno pobije 11 latka, skoro już roczne dziecko wyprowadza ją z równowagi na tyle, że trzeba je uderzyć?
 
Ja swoich dzieci jeszcze nie mam, ale mam obserwacje z domow koleżanek. Ta która ciągle krzyczy i wielokrotnie dawała dzieciom lekkie "klapsy" jest sama przez swoje dzieci bita i zakrzyczana. Jej dzieci wykazują w przedszkolu agresję, nikt nie chce ich odwiedzać ze swoimi dziećmi z obawy przed agresja z ich strony. A inne dziewczyny, które tłumacza zamiast dawać klapsy maja fajne wrażliwe, towarzyskie dzieci. Obserwacja prosta i oczywista. Mam nadzieję, że wystraczy mi sił i cierpliwości by nigdy nie podnieść ręki na moje dzieci, nigdy i w żaden nawet najdelikatniekszy sposób.
 
Nie mogę, kto będzie chciał na pewno znajdzie. Wierzę też że moderacja zareaguje.



Jest mi bardzo przykro, że musiałaś coś takiego przejść. Również jak pewnie większość z mojego pokolenia byłam bita nie raz, niektóre ślady mam do dzisiaj. Nigdy nie uderzyłam żadnego ze swoich dzieci. Jest to dla mnie niewyobrażane. A jestem już mamą nastolatka więc nie wiem co zrobi wtedy taka mama? Jak mocno pobije 11 latka, skoro już roczne dziecko wyprowadza ją z równowagi na tyle, że trzeba je uderzyć?
Wiesz co, wydaje mi się, że to chodzi o emocje.
Jak masz wdrukowane wyzwiska, bicie, to mimo, że potępiasz, w skrajnych emocjach możesz stracić kontrolę. Dlatego ja, jak czuję narastający ucisk w gardle, w klatce piersiowej, wychodzę z pokoju. Nie chcę doprowadzać do eskalacji i jak na razie nieźle to mi się sprawdza.
 
Znalazłam te posty o klapsach. Naprawdę miałam nadzieję, że w obecnych czasach takie przypadki są marginalne. Jedna dała klapsa dziecku i uderzyła w twarz, a reszta krzyczy, że ktoś spoza grupy zwrócił uwagę... Jak można uderzyć roczne dziecko? Przecież ono nie rozumie co jest dobre, a co złe. Trzeba nauczyć.
 
reklama
Znalazłam te posty o klapsach. Naprawdę miałam nadzieję, że w obecnych czasach takie przypadki są marginalne. Jedna dała klapsa dziecku i uderzyła w twarz, a reszta krzyczy, że ktoś spoza grupy zwrócił uwagę... Jak można uderzyć roczne dziecko? Przecież ono nie rozumie co jest dobre, a co złe. Trzeba nauczyć.
Co ty mówisz ?? 4
Roczne dziecko w twarz ? 😣 Az mi łzy do oczu napłynęły. Nie jestem sobie w stanie tego wyobrazić, potwór nie matka
 
Do góry