gooskaw
Fanka BB :)
- Dołączył(a)
- 29 Czerwiec 2017
- Postów
- 6 300
Dziewczyny u nas kryzys goni kryzys… jedno się uspokoi to kolejne zaprząta głowę… przyszedł do nas w piątek list z badań przesiewowych, że nie mogą jednoznacznie wykluczyć jednej z chorób… jak zobaczyłam listonosza z tym kwitkiem to zaczęłam się trząść i znów wpadłam w histerię. Byliśmy spokojni przekonani, że to położna a tu taki cyrk. Całe szczęście, że przyszła wtedy, bo od razu mnie uspokoiła… średnio powtórny wynik robi u co 10 dziecka i wszystko jest dobrze. Spojrzała na wyniki małego ze szpitala i mówi, że mamy się nie martwić, że może być tak że jakieś rzeczy chcą sprawdzić u siebie bo w szpitalu mieliśmy analizowane, czasem jakiś gen ma podobną sekwencję do wadliwego. Poza tym nawet jakby przyszedł kolejny list to to też nie znaczy, że maluch jest chory bo jest jeszcze bardzo długa diagnostyka, po której ostatecznie wszystko jest dobrze. Przez weekend mieliśmy się zrelaksować, iść na spacer i się nie martwić. Do maluszka zastrzeżeń nie miała i w ogóle wróciliśmy do wagi urodzeniowej mały od wyjścia ze szpitala w dwa dni przybrał około 150g
Od samego początku mamy emocjonalny rollercoaster i ani chwili spokoju…
Doskonale wiwm co czujesz. Mialam tak samo z pierwszym synem. Zawal serca z tym listem i powtornym badaniem, ale tak jak polozna mowi -czesto powtarzaja. U nas tak bylo i w efekcie koncowym wszystko wykluczone wiec trzymam kciuki aby i u Was okazalo sie to tylko badaniem kontrolnym.
Spacery sa jak najbardziej wskazane i polecam :-)
Za to u nas stres wlasnie wagowy bo mam malego Kurczaka. Przy wypisie byl 2600 teraz mamy 2800 i brakuje nam jeszcze 100gr mimo wszystko. Walczymy caly czas.
Obysmy niedlugo smialy sie z tego naszego emocjonqlnego rollercastera. Bo ja to jednego dnia usmiech a innego rycze po katach