_dusia__
Zaciekawiona BB
- Dołączył(a)
- 5 Wrzesień 2023
- Postów
- 60
Dzień dobry.
26.07.2023 miałam wykonane łyżeczkowanie macicy z powodu poronienia zatrzymanego 7/10 tc. To była moja pierwsza ciąża, mam 24 lata. Początkowo 25.07 dostałam w szpitalu Artholek 4 tabletki dopochwowe, które wywołały ogromne bolesne skurcze, ale zero krwi i rozwarcia szyjki. Druga dawka leku 26.07 - brak reakcji. W ostateczności oprócz skurczów szyjka się nie otwierała, brak krwawienia i lekarze podjęli decyzję o zabiegu. Po wszystkim krwawiłam łącznie półtora tygodnia, kolejne półtora plamiłam ciemnobrunatną krwią. W wynikach badań krwi z 18 sierpnia beta HcG - 14,70 (w 5 tygodniu ciąży beta prawie 600, potem nie badałam, lekarka nie kazała). 22 sierpnia podczas kontroli usg macica jednorodnej echogeniczności 29mm, endometrium miało 9mm grubości + Pani Doktor wykryła w jamie macicy skrzep/polip 11mm (nie była pewna), ogólnie kazała przyjść na kontrolę po okresie. 4 września czułam bóle w krzyżu, wieczorem dostałam lekkiego krwawienia, wyszedł jakiś malutki skrzep, 5 września już tylko rankiem jednorazowo brunatne plamienie. W badaniu hist-pat zbadano materiał z jamy macicy. Opis makroskopowy: fragmenty kruchej, brunatnej tkanki i skrzepów krwi. Tkanek płodu nie znaleziono. W rozpoznaniu mikroskopowym: W obrębie doczesnej ogniska zakrzepicy w naczyniach, ogniska martwicy i zapalenia ropnego. Fragmenty kosmówki wczesnej z obrzękiem kosmków, typowej dla I trymestru ciąży. Fragmenty błon płodowych budowy typowej. Tkanek płodu nie znaleziono.
Czy ja się dalej oczyszczam po tylu tygodniach i to wcale nie jest upragniona miesiączka pierwsza po zabiegu? Chciałabym jak najszybciej zacząć starania o kolejną ciążę, ale nie wiem co mam sądzić o tym wszystkim, a Pani Doktor nie rozwiała moich wątpliwości. Przyznam szczerze, że uprawialiśmy s&ks bez zabezpieczenia już kilkukrotnie po zabiegu, jak tylko przestałam krwawić i plamić. Jutro pojadę zrobić betę, bo sama nie wiem, może jednak to nie był skrzep ani polip....
26.07.2023 miałam wykonane łyżeczkowanie macicy z powodu poronienia zatrzymanego 7/10 tc. To była moja pierwsza ciąża, mam 24 lata. Początkowo 25.07 dostałam w szpitalu Artholek 4 tabletki dopochwowe, które wywołały ogromne bolesne skurcze, ale zero krwi i rozwarcia szyjki. Druga dawka leku 26.07 - brak reakcji. W ostateczności oprócz skurczów szyjka się nie otwierała, brak krwawienia i lekarze podjęli decyzję o zabiegu. Po wszystkim krwawiłam łącznie półtora tygodnia, kolejne półtora plamiłam ciemnobrunatną krwią. W wynikach badań krwi z 18 sierpnia beta HcG - 14,70 (w 5 tygodniu ciąży beta prawie 600, potem nie badałam, lekarka nie kazała). 22 sierpnia podczas kontroli usg macica jednorodnej echogeniczności 29mm, endometrium miało 9mm grubości + Pani Doktor wykryła w jamie macicy skrzep/polip 11mm (nie była pewna), ogólnie kazała przyjść na kontrolę po okresie. 4 września czułam bóle w krzyżu, wieczorem dostałam lekkiego krwawienia, wyszedł jakiś malutki skrzep, 5 września już tylko rankiem jednorazowo brunatne plamienie. W badaniu hist-pat zbadano materiał z jamy macicy. Opis makroskopowy: fragmenty kruchej, brunatnej tkanki i skrzepów krwi. Tkanek płodu nie znaleziono. W rozpoznaniu mikroskopowym: W obrębie doczesnej ogniska zakrzepicy w naczyniach, ogniska martwicy i zapalenia ropnego. Fragmenty kosmówki wczesnej z obrzękiem kosmków, typowej dla I trymestru ciąży. Fragmenty błon płodowych budowy typowej. Tkanek płodu nie znaleziono.
Czy ja się dalej oczyszczam po tylu tygodniach i to wcale nie jest upragniona miesiączka pierwsza po zabiegu? Chciałabym jak najszybciej zacząć starania o kolejną ciążę, ale nie wiem co mam sądzić o tym wszystkim, a Pani Doktor nie rozwiała moich wątpliwości. Przyznam szczerze, że uprawialiśmy s&ks bez zabezpieczenia już kilkukrotnie po zabiegu, jak tylko przestałam krwawić i plamić. Jutro pojadę zrobić betę, bo sama nie wiem, może jednak to nie był skrzep ani polip....