reklama
Forum BabyBoom

Dzień dobry...

Starasz się o maleństwo, wiesz, że zostaniecie rodzicami a może masz już dziecko? Poszukujesz informacji, chcesz się podzielić swoim doświadczeniem? Dołącz do naszej społeczności. Rejestracja jest bezpieczna, darmowa i szybka. A wsparcie i wdzięczność, które otrzymasz - nieocenione. Podoba Ci się? Wskakuj na pokład! Zamiast być gościem korzystaj z wszystkich możliwości. A jeśli masz pytania - pisz śmiało.

Ania Ślusarczyk (aniaslu)

  • Czy pomożesz Iwonie nadal być mamą? Zrób, co możesz! Tu nie ma czasu, tu trzeba działać. Zobacz
reklama

Cesarskie cięcie! i wszystko co z nim związane

tak se usiadlam i poczytalam i chce mi sie tez popisac....:-)
jestem po 2 porodach naturalnych....i czeka mnie trzeci tez naturalny.....
rozumiem w jakims stopniu kobitki ktore chca cc.....sama czasem mam takie mysli ,bo tez sie boje...pomimo ,ze wiem juz jak wyglada naturalny ...
pierwszy trwal kolo 16 godzin i nie bylo cudnie,a nastepny bardzo szybko poszedl...
teraz zaczynam powili miec juz stracha bo boje sie ,ze moge sie meczyc dlugo....
wiem jedno,ze gdybym miala sama isc do porodu to bym chyba ze strachu umarla...latwiej mi bedzie z partnerem,moze wlasnie to mi pomaga ....
 
reklama
heeej dziewczyny,ja najprawdopodobniej będę miała cesarkę...to nie moja decyzja-wolałabym rodzić naturalnie...boję się tej cesarki jak diabli...a może boję się czasu ''po cesarce''....sama nie wiem...
 
Dziewczyny przeczytałam wszystkie Wasze wpisy i troszkę mi lepiej. ja też mam miec cc za dwa tygodnie i strasznie sie boje. To moja trzecia ciąża. Pierwsze dziecko urodziłam sn w 40 tygodniu, poród dość szybki i błyskawiczny powrót do formy. Druga ciąża skończyła się tragicznie bo straciliśmy naszą kruszynkę w 38 tygodniu ciąży i miałam poród farmakologicznie wywoływany. Było strasznie. Ból nie do zniesienia ale za to poszło szybko. Teraz ze względu na poprzednią ciąże mam wskazania do cięcia. Im bliżej terminu tym większe obawy. :-(
 
Ja miałam cesarkę, której nie planowałam i teraz wcale bym się nie opierała przy drugiej - znane to przynajmniej oswojone ;-)
Dla mnie najtrudniejsze było nieruszanie się przy znieczuleniu - miałam skurcze, jak anestezjolog wbijał mi igłę w kręgosłup. Ale chyba najważniejsze jest to, żeby starać się w miarę szybko, jak to już możliwe, wstać powoli z łóżka i zacząć się poruszać. Tylko trzeba pamitać, żeby robić to powoli i stopniowo. Ja miałam motywację, bo córkę przewieźli na patologię noworodka, więc chciałam szybko do niej iść. Drugiego dnia po cesarce podreptałam pod prysznic i jakby nowe siły we mnie wstąpiły, choć sama bez męża nie dałabym rady się tam umyć. Kroplówka z lekami przeciwbólowymi była podawana jeszcze przez 24h po cięciu, tyle samo miałam cewnik - na sali pooperacyjnej. Potem jak ktoś chciał, to dostawał proszki na ból. No i przez kilka dni nie można się za mocno śmiać :-)
 
AgMich Bardzo mi przykro że tak cierpiałaś, przykro mi że straciłaś córcie:-(
Ja co prawda mam jeszcze nie całe 3 miesiące do cc, ale powiem ci że bardzo się z tego powodu cieszę, gdyż nie wyczymałabym bólu podczas porodu+ do tego bólu rozchodzącego się spojenia łonowego. Teraz leżę cały czas w łóżku, każdy mój ruch nogami, wstanie z łóżka itp to ogromny ból. Wczoraj powiedziałam do męża że wolę spać na stojąco niż położyć się na łóżko, gdyż samo położenie się to był ogromny ból:(
Wziąść talerza z obiadem nie dam rady bo jest za ciężki i wtedy mnie badziej krocze boli. Jedynie co robię to chodzę to toalety i to niekiedy kończy się bólem, a już o wykąpaniu się :(
 
ja też miałam cc i odbyła by się wcześniej gdyby położna jaką miałam zauważyła przy badaniu,że dziecko jest źle ułożone i musiałam się męczyć 12 godzin.
Wody mi odeszły o 17:30 i już miałam rozwarcie 1,5cm a synuś przyszedł na świat następnego dnia o 6:25 dzięki cc
Położna kazała mi przeć,a ja coś czułam że jest nie tak,bo po wielu parciach nic się nie działo zero postępu porodu,męczyła mnie tak 2 godziny,aż się wkurzyłam i powiedziałam że już się nie dam przebadać, ona jednak przychodziła przy najsilniejszych skurczach gdy darłam się a za 3 razem gdy jej powiedziałam,że nie dam się jej już przebadać a tym bardziej nie będę przeć z jej palcami w szyjce bo to sprawia mi większy ból i nie potrafie się przełamać by przeć,to seposzła i mnie zostawiła,nie było jej 1,5 godziny a tak chodziła co 20 minut do mnie.
Aż w końcu przyszła i włożyła rękawiczki a ja złączyłam uda jak podeszła i powiedziała,ze dzwoni po lekaża,a ja jej na to że dobrze i skarżyła się jej że ma problemy z pacjentką, bo nie chce przeć.Ona przyszła,zbadała mnie na skurczu i zadzwoniła po kolejnego lekarza, jakiegoś bardziej doświadczonego,bo starszy był i on zapytał czy zgadzam się na cesarskie cięcie,bo i tak sama nie urodzę i zapytał się od której jestem na porodówce, wytrzeszczył oczy i stwierdził,że nie wie po co parłam i się męczyłam.
Na Sali operacyjnej już lepszy klimat, lekarze super, anestezjolog boski hehe bo inaczej nie potrafię go określić,zabawny i rozweselał mnie ciągle,najlepszy był moment kiedy miał się wbić,bo miałam znieczulenie w kręgosłup,a ja kilka razy mówiłam by się wstrzymał bo nadchodził skurcz,a wiadomo nie można się ruszać przy podawaniu znieczulenia. Potem mnie zabawiał i komentował co robi reszta ekipy na sali. Gdy już wyciągli synka popłakałam się razem z nim, zwarzyli go,przebadali i mi go pokazali.
Ból rany po cc był wiadomo, ciągło bo brzuch napierał na świeże cięcie,ale było do wytrzymania bo miałam synka przy sobie .Więc jak widać same wspomnienie cc jest dla mnie dobrym przeżyciem,ale ta położna…

Wanda1609 ja się śmiałam do 2 w nocy,potem to juz nie było tak zabawnie hehe bo zaczęła się jazda
 
Ja pierwszego syna rodziłam naturalnie, a przy drugim miałam cc. Ja wolę rodzić naturalnie, ponieważ mój poród był szybki. Z drugim dzieckiem miałam łóżysko przodujące i musiałam mieć cc.
 
reklama
Witam Was dziewczyny
Jestem tu całkowicie nowa chociaż na forum zaglądam już nie pierwszy raz. Zdecydowałam się napisać ponieważ będę miała cc i to już w poniedziałek mam iść do szpitala. To moje pierwsze dziecko więc kompletnie nie wiem co mnie czeka. Od początku nastawiałam się na poród naturalny mój mężuś też ale niestety nic z tego:-( Mam bardzo wiele obaw związanych z cc ale nie z samym zabiegiem tylko z tym co będzie po cc. Boję się że nie będę miała odrazu pokarmu, że nie będę miała siły żeby go przewinąć w tej pierwszej dobie a do tego jeszcze teraz ze względu na grypę jest całkowity zakaz odwiedzin więc na męża nie mam co liczyć, bo Go poprostu nie wpuszczą:-( Czy któraś z Was miała takie obawy?


 
Ostatnia edycja:
Do góry